Nastały trudne czasy, po okresie względnego spokoju.
Żywą pamięć z okresu straszliwej II Wojny Światowej posiadają już tylko nieliczni naoczni jej świadkowie i uczestnicy. 9 maja na terenie byłego hitlerowskiego obozu Stutthof uroczystości… uświęcili tę bolesną rocznicę żyjący więźniowie, mimo sędziwego wieku przyjechali z daleka, składali świadectwo tych zbrodni.
Młodszemu pokoleniu trudno uwierzyć, że to się działo naprawdę. Prezydentom Gdańska, Gdyni i Sopotu też się to nie mieści w głowie, nie było ich na uroczystości. Jakby rozumieli i czuli haniebny wymiar wojny, tylko grzmiącej tu i teraz (na Ukrainie). Niechęć do nauki historii i przyjmowania nauk z jej doświadczenia. Naiwne, dziecięce myślenie, że jeśli coś wydarzyło się przed naszym urodzeniem to tylko historia…
Niemodne jest podtrzymywanie pamięci krzywd, tak krwawo wywalczonej tożsamości narodowej. Jeszcze niedawno w Gdańsku z okazji rocznicy wybuchu II Wojny Światowej planowano radosne, roztańczone korowody, a w przemówieniach z Westerplatte mylono ofiary wojny z agresorem.
Wojny nie dają jednak o sobie zapomnieć, regularnie co jakiś czas, w różnych zakątkach przypominają wyciem syren, rykiem silników samolotów, atakami rakietowymi. Zawsze też przynoszą niewyobrażalne straty w niewinnych ludziach. Trzeba więc pamiętać, upamiętniać ofiary, czcić bohaterów, potępiać agresorów.
Czy jest jakaś szczepionka przeciwko wojnom? Niestety jak historia uczy, pokój to tylko przerwa miedzy wojnami. No i stało się, tak blisko nas… Z prędkością światła rozprzestrzeniały się informacje, rejestrowane na bieżąco w telewizjach i internecie, ale też słyszalne były wybuchy, wyczuwalna panika, strach naszych najbliższych sąsiadów o życie, o mienie, o dach nad głową.
Codzienne doniesienia medialne z frontu, z bombardowań, wieści o cierpieniach osób cywilnych, dzieci trafiają w środek naszych serc.
Strach, smutek, współczucie z ogromną siłą dopadł nas, przecież mieszkamy tak blisko. Dostrzegliśmy, że to się naprawdę dzieje, trochę inaczej niż gdy płonęła Syria, wykrwawiała się Jugosławia.
Wojna zbiera żniwa, czy wypada wyjeżdżać na wypoczynek na piękne egzotyczne wakacje, gdy bliski świat w ogniu?
Czy dopuszczalne jest śmiać się, tańczyć, gdy za miedzą giną ludzie? Czy należy się poddać nostalgii i smutkowi?
Bombardowane są kolejne miasta, do innych wracają mieszkańcy, Lwów znany nam tak dobrze, co rusz odwiedzają politycy, spotykają się tam rozdzielone wojną rodziny. Hotele pracują pełna parą.
Czy uodporniliśmy się niczym po szczepieniu „na wojnę” i potrafimy nadal odczuwać radość.
Jak na razie życie toczy się dalej, ziemia kręci się, ruch turystyczny nabiera tempa, w myśl lotniczego przysłowia „maski nakładamy najpierw sobie potem dzieciom”. Kogo stać rozgląda się za ofertą wypoczynku w ciepłych krajach. W biurach podróży (rzadziej) kupują też te wycieczki nasi ukraińscy sąsiedzi. Większość z nich rozgląda się oczywiście za pracą i odpowiednim lokum w dużych miastach w Polsce.
Polscy celebryci chwalą się wspaniałomyślnością, szczodrością i zaangażowaniem w pomoc Ukraińcom, na łamach kolorowych pism. Dzięki temu czują się jeszcze lepsi, wartościowsi, bardziej zadowoleni z siebie, szlachetni.
Pospolite ruszenie jeszcze nie słabnie, armie wolontariuszy, funkcjonariuszy, osoby prywatne, firmy i instytucje dostarczają pomocy potrzebującym. Anonimowo lub publicznie we wszystkich mediach.
Szybki eksodus ludności ukraińskiej do Polski jest faktem. Pomoc i wsparcie od naszego państwa są ogromne. Pojawia się też pytanie co dalej, kiedy to się skończy, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Wkrada się niepokojąca niepewność jutra i inflacja…
Powszechne potępienie poczynań Rosji, bojkot towarów, sklepów, ludzi… Całkowita akceptacja niemal asymilacja mieszkających w Polsce Ukraińców, tych uciekających przed bombami i tych tysięcy, którzy żyli i pracowali w Polsce przed wojną. Oby nie ziściło się łacińskie przysłowie, że najszybciej starzeje się wdzięczność ludzka.
Tak tegoroczny wypoczynek nam jest potrzebny, by pracować, mieć siłę i z opanowaniem podchodzić do złych wiadomości.
Ewa Potrykus
- 03/06/2022 18:17 - Posterunek Straszyn: Historyczna wizyta
- 02/06/2022 16:14 - Akapit wydawcy: Praworządność w prezencie - z Gdańska dla Europy
- 31/05/2022 13:32 - Czy Donald Tusk będzie roznosił ulotki wyborcze Franka Starczewskiego?
- 30/05/2022 08:22 - Posterunek Straszyn: Polityka ustępstw nie przyniosła jeszcze żadnych korzyści
- 26/05/2022 17:57 - Akapit wydawcy: Frazesowicze w senacie
- 19/05/2022 17:31 - Latarką w półmrok: Lekcja manier
- 12/05/2022 16:47 - Posterunek Straszyn: Żelazna miotła Leszczyny?
- 05/05/2022 18:31 - Akapit wydawcy: Tramwaj "Danzig" obrazą dla ofiar KL Stutthof
- 03/05/2022 19:06 - We własnym imieniu: Kofty nadmiar prawd
- 28/04/2022 16:52 - Akapit wydawcy: Filippides padł - Tusk przemówił