Tym razem dam odpocząć moim czytelnikom od sopockiej teraźniejszości, która nas otacza i przytłacza coraz bardziej coraz bardziej rozpychającą się, wielkogabarytową zabudową, i zaproszę - z nieukrywaną nostalgią w przeszłość mojego ukochanego miasta. Bo „wspomnienia się nigdy nie starzeją”, jak pięknie ktoś to określił, a okres świąteczny i noworoczny sprzyja takim wycieczkom w minione dni, miesiące i lata.
Na łamach sopockiej gazety niecodziennej „Kocham Sopot” publikujemy od jakiegoś czasu fragmenty wspomnień jednego z mieszkańców, dotyczące jego rodzinnej ulicy. To krótka, kameralna uliczka na terenie historycznej dzielnicy mojego miasta – Karlikowa, której to nazwy rzadko kto dziś już używa. Wytyczona dopiero w czasie Wolnego Miasta Gdańska, w roku 1921, została wówczas nazwana Reuterweg. Przed wojną mieściła się na terenie prywatnych zakładów masarskich, bo mieszkali przy niej głównie pracowni rzeźni. Skądinąd mieszczące się tam zakłady mięsne po wojnie oczywiście znacjonalizowano i to właśnie tam narodziła się słynna „polędwica sopocka”, przez długie lata produkowana niemal wyłącznie na eksport. W czasach krwiożerczego kapitalizmu zakłady sprzedano, produkcję zlikwidowano, a pozostałości hal i budynków kilkukrotnie podpalano. Musiało komuś bardzo zależeć na likwidacji dotychczasowej zabudowy, którą interesował się ówczesny konserwator zabytków. W końcu terenem zawładnęli deweloperzy i powstały tam luksusowe apartamenty, które nie przysporzyły raczej Sopotowi wielu stałych mieszkańców, bo są intensywnie wykorzystywane tylko w okresie letnim. Taka (nieunikniona?) kolej rzeczy?
Ale wracamy do małej uliczki, którą po wojnie zasiedlono nowymi mieszkańcami z różnych stron Polski i bezpowrotnie utraconych „małych ojczyzn” na Wschodzie. Nazwano ją – nie wiadomo dlaczego – imieniem Berka Joselewicza, pułkownika, który w okresie insurekcji kościuszkowskiej zorganizował żydowski pułk konny. Joselewicz walczył również w Legionach Dąbrowskiego, zginął w roku 1809 podczas bitwy pod Kockiem. A wspomnienia jednego z członków rodzinnego klanu Michalczewskich, związanej z tą ulicą od 1946 roku, udowadniają, jak bogata jest ludzka pamięć, dzięki której możemy ocalić poszarpane fragmenty nie tyle tej wielkiej historii, co wielu małych opowieści, składających się na szerszy obraz „życia codziennego w niecodziennym mieście”, jakim Sopot niewątpliwie był dla jego nowych mieszkańców. Dlatego warto poświęcić trochę czasu na stworzenie rodzinnej kroniki czy przynajmniej utrwalenie w dowolnej formie rodzinnych wspomnień. Po raz pierwszy przekonałem się o nieocenionej wręcz zawartości takich prywatnych szuflad i albumów, kiedy przygotowywaliśmy z sopockim artystą, Maciejem Szemelowskim, monumentalne wydawnictwo, związane z sopockim molem. Jeszcze więcej takich bezcennych unikatów trafiło do Książki „Kurort w cieniu PRL-u”, której byłem współautorem. A jakie perełki ocalano dzięki jednemu ze stron na FB, stworzonej przez sopociankę Annę Badowską, gdzie sopocianie – rozsiani po całym świecie, umieszczają swoje rodzinne fotografie! Wartość tych materiałów jest wręcz bezcenna dla sopockich pasjonatów i osób, zawodowo zajmujących się historią miasta.
A puentą tego zaproszenia do rodzinnych wspomnień (dla których okres świąteczny stanowi najlepszą okazję) niech będzie wielka kamienica, stojąca na rogu uliczki Joselewicza i Polnej, a w zasadzie jej frontowa elewacja. Frontowa – dosłownie i w przenośni, bo jest to chyba jedno z ostatnich miejsc w Trójmieście ze śladami kul z marca 1945 roku, kiedy wojska Armii Czerwonej, dowodzone przez marszałka Konstantego Rokossowskiego zdobywały sopocki kurort. Tylko nie jestem przekonany, czy akurat ta pamiątka przeszłości powinna do dziś przetrwać.
Wojciech Fułek
- 09/01/2017 19:22 - Sopockie co nieco: Sopockie spacery
- 05/01/2017 07:45 - Latarką w półmrok: Sopockie dyrdymały
- 05/01/2017 07:42 - Sopockie co nieco: Świąteczna bajka
- 24/12/2016 16:23 - W Betlejem narodziło się Dzieciątko Jezus
- 18/12/2016 20:28 - Akapit wydawcy: 750 zł Kowalczuka dla Korczaka
- 08/12/2016 18:53 - Latarką w półmrok: Paweł Adamowicz przedsiębiorca roku w Gdańsku!
- 08/12/2016 18:50 - Sopockie co nieco: Przejrzysty i transparentny jak… prezydent?
- 02/12/2016 15:06 - Akapit wydawcy: Cena... pomyłki czy fałszu intelektualnego?
- 02/12/2016 15:02 - Sopockie co nieco: Dwaj przyjaciele z boiska?
- 29/11/2016 17:07 - Akapit wydawcy: Orędzie monarchy