Pół wieku mija od masakry dokonanej na rozkaz władzy, z nazwy robotniczej i chłopskiej, na robotnikach i uczniach Wybrzeża. Pozostała pamięć, jak bolesna zadra i obraz niesionego na białych drzwiach zabitego oraz coroczne obchody.
Detonatorem niezadowolenia była podwyżka cen artykułów spożywczych, przy jednoczesnym zamrożeniu płac. Do tego zaaplikowana społeczeństwu tuż przed świętami Bożego Narodzenia (została odwołana w lutym 1971 r., po strajku łódzkich prządek i włókniarek). Robotnicy w 1970 r. zawołali: dość poniżenia! dość robienia z nas baranów!
Kiedy zajrzymy za kulisy władzy i przyjrzymy się tragicznym zajściom roku 1970, zauważymy, że gdy Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Elbląg były widownią krwawej pacyfikacji na zapleczu toczyła się walka o stanowiska.
Podwyżkę cen na artykuły pierwszej potrzeby zapowiedziano w sobotę, 12 grudnia (weszła w życie 14 grudnia 1970 r.), gdy do świąt zostało dwa tygodnie. Objęła ona produkty pierwszej potrzeby: mięso, makarony, ryby, owoce oraz węgiel i koks. Gorycz rodaków miało zmniejszyć obniżenie cen telewizorów, lodówek, dzianin i tkanin z włókien syntetycznych. W efekcie robotnicy zbuntowali się, bo mieli dość upokorzeń.
Decyzja o podniesieniu cen w przededniu świąt musiała wywołać wybuch. Rozumiał to każdy. Dlaczego nie rozumiał Gomułka? Dlaczego obstawiona została wojskiem (z ostrą amunicją i pociskami hukowymi) Stocznia Gdynia, w mieście, w którym protest, inaczej niż w rozkołysanym emocjami Gdańsku, przebiegał pokojowo? Dlaczego Stanisław Kociołek, człowiek z pierwszej partyjnej „ligi” apelował o powrót do pracy? Robotnicy i uczniowie, niestety, apelu posłuchali. Dlaczego Gomułka stracił zaufanie „towarzyszy radzieckich” dwa lata po interwencji w Czechosłowacji?
Wieść o wprowadzonej 12 grudnia 1970 roku z dniem 13 grudnia podwyżka cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych obiegła cały kraj.
Komunikat Polskiej Agencji Prasowej, Polskie Radio i TVP, mówiły o "regulacjach cen" a nie o podwyżkach.
- Regulacja cen da szansę na podniesienie stopy życiowej obywateli – łgał komunikat Polskiej Agencji Prasowej, odczytany na antenie Polskiego Radia. Przy okazji politrucy (oficerowie polityczni i propagandowi) mówili o... obniżkach cen. A dlaczego podwyżki są konieczne? Bo do tej pory ceny były za niskie (!).
W Stoczni Gdańskiej im. Lenina, podobnie jak we wszystkich zakładach pracy całego kraju - odbywały się zebrania podstawowych organizacji partyjnych. Na spotkaniach odczytano list Biura Politycznego KC PZPR. W zebraniu na Wydziale K-3 wziął udział członek Biura Politycznego i wicepremier Stanisław Kociołek, członek POP na tym wydziale i do lipca 1970 r. I sekretarz KC PZPR. W spotkaniu uczestniczyło ponad dwa tysiące robotników. Na wiadomość o podwyżce cen zareagowali gwizdami. Wicepremier Kociołek oświadczył: "Ja do was po pomoc nie przyjechałem, macie robić swoje, pomocy nie potrzebuję". Powiedział, że zarobki w tej grupie są stosunkowo wysokie.
Do Warszawy poszedł meldunek, że "generalnie załogi i podstawowe organizacje partyjne odrzucają list Biura Politycznego”.
Podwyżki obejmowały 45 grup artykułów, głównie spożywczych. Mięso drożało średnio o 17,6 proc., ryby i przetwory rybne o 11,7 proc., mąka żytnia i pszenna o 16,16 proc. powidła, marmolady i dżemy średnio o 36,2 proc., kasza jęczmienna o 31 proc., kasza manna o 23 proc., makarony o 15, 3 proc.. Drożały również inne artykuły. Między innymi: węgiel o 10 proc., koks o prawie 20 proc., cegły budowlane o 36,6 proc., dachówka o 17, 8 proc., tkaniny bawełniane o 14,5 proc., tkaniny jedwabne o 37 proc., dywany i chodniki o 25 proc., szklanki o 33 proc.
Komunikat PAP zapowiadał również obniżkę cen czterdziestu grup towarów (!) to: telewizory o 13 proc., lodówki o 15 proc., pralki o 17 proc., odkurzacze o 15 proc., maszyny do szycia o 10 proc., magnetofony o 21 proc., żarówki o 32 proc., farby lakiery i mydło o 10 proc., pończochy i rajstopy o 30 proc., podobnie koszule.
Rozpoczynał się krwawy akt operacji „Jesień ’70”. Wydarzenia kolejnych dni zakończyły się krwawą manifestacją siły władzy.
ASG
- 22/12/2020 16:50 - Dzieciątko z Betlejem w ubogim żłobie, nie w pałacach
- 21/12/2020 18:00 - Akapit wydawcy: Kartka z miejsca izolacji
- 20/12/2020 20:04 - Tożsamość Lewandowskiego
- 16/12/2020 20:23 - Akapit wydawcy: Szczurek - marksista z Gdyni?
- 10/12/2020 17:46 - Akapit wydawcy: Posterunek kwestarski 1938-2020
- 09/12/2020 18:05 - Wspieranie Unii przeciwko Polsce to u polityków opozycji sprawa w dużym stopniu mentalności
- 09/12/2020 17:59 - Dialog o polityce prorodzinnej
- 01/12/2020 15:58 - Czym różnią się posłanka Jachira i modelka Rubik
- 30/11/2020 14:38 - Latarką w półmrok: Nowacka na ulicy - prawo gazu
- 26/11/2020 17:40 - Akapit wydawcy: Prawo(nie)rządność