W Gdańsku kolejny raz ruszył program "Starszy Brat, Starsza Siostra". Wymyślono go w Stanach Zjednoczonych z myślą o pomocy dzieciom zagrożonym przez los.
W Gdańsku działa od ośmiu lat. Polega na tym, że wolontariusze - licealiści, studenci - pomagają młodszym dzieciom. Każdy wolontariusz opiekuje się jednym dzieckiem, pomaga mu odrabiać lekcje, spędza z nim wolny czas.
Od kilku lat Regionalne Centrum Wolontariatu w Gdańsku łączy w pary tych, którzy chcą dać coś innym, z tymi, którzy potrzebują uwagi i wsparcia
- „Bracia" i “siostry" trafiają do rodzin zagrożonych patologią, a także i tam, gdzie ubóstwo, sieroctwo, choroba rodziców kładą cień na szczęśliwym dzieciństwie - mówi Anna Dunajewska, koordynator programu z gdańskiego MOPS.
Przed rozpoczęciem pracy w programie muszą oni przejść odpowiednie szkolenie.Trwa ono 30 godzin, a jego zakres obejmuje m.in. patologie rodziny, radzenie sobie ze stresem czy komunikację interpersonalną.– Szkolenie jest tak ułożone, by wprowadzić wolontariusza w krąg zagadnień, które może spotkać w trakcie swoich spotkań z podopiecznym. Dzieci te najczęściej pochodzą z rodzin problemowych, bywają zaniedbane i często muszą radzić sobie ze stresem wynikającym z biedy lub uzależnień rodziców – wyjaśnia Anna Dunajewska. „Starsze siostry i bracia” pracują od 1 do 3 godzin tygodniowo i są przede wszystkim osobami, na które dzieci mogą liczyć. Wolontariusz jest tym, kto pomoże odrobić lekcje, wysłucha, zabierze na spacer, pomoże zrozumieć świat.Uczy również ważnych kompetencji społecznych: zawierania przyjaźni, planowania swojego życia, -podejmowania racjonalnych decyzji. Może też zachęcać, motywować dziecko do nauki. Rozwija interpersonalne więzi emocjonalne oraz zainteresowania dzieci, które są zasadniczymi czynnikami ochronnymi w profilaktyce.
- Taka opieka jest cenna szczególnie wtedy, gdy na przykład rodzic jest za granicą lub samotnie wychowuje dziecko - tłumaczy koordynatorka projektu
Wolontariusze nie tylko spotykają się z dziećmi, ale też zabierają je do własnych domów. Obecna edycja potrwa do wakacji.
Wśród wolontariuszy są siostry Ola i Aneta Szczepańskie z Przymorza. Obie studiują w Warszawie i obie uczestniczą w programie.Z pasją opowiadają o swoim przyszywanym młodszym rodzeństwie. - Moi podopieczni to straszne łobuzy, ale kochane. Kacper ma 8 lat, Ula 9 - mówi Ola. - Początki nie były łatwe, musieliśmy się poznać. Teraz dzieci czekają na mnie z nosem przy szybie.
Ola pomaga Uli i Kacprowi odrabiać lekcje. Uczy ich przez zabawę. Razem chodzą na spacery, do kina, na plac zabaw. - Nie widzieliśmy się w wakacje. Mama Uli i Kacpra zadzwoniła do mnie i powiedziała, że dzieci za mną tęsknią - opowiada wolontariuszka. - Dla mnie to ogromna satysfakcja, że mogę im pomagać. I radość.
Aneta wzięła przykład z siostry i przyłączyła się do programu. Przez rok pomagała 8-letniemu Tomkowi. Dzięki niej chłopiec poprawił stopnie z matematyki.
A Cz
- 27/11/2009 17:29 - Andrzejkowy zawrót głowy
- 27/11/2009 17:23 - Srebrne Drzewka
- 27/11/2009 17:15 - Młodzi Twórcy Kultury 2009
- 27/11/2009 11:44 - Lewandowski zadba o kasę Europy
- 27/11/2009 08:37 - Kosycarz -nowy album cz IV
- 26/11/2009 18:20 - Zbiórka dla hospicjum
- 26/11/2009 11:35 - Likwidacja przychodni
- 26/11/2009 11:28 - Wampiriada: 60 litrów krwi
- 24/11/2009 06:51 - DKF Kurort
- 24/11/2009 06:50 - Występ Mayi Zakhary