Rozmowa z senatorem PiS Antonim Szymańskim
– Nie bez przyczyny mamy obecnie w nazwie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej właśnie „rodzinę”. Jak Pan ocenia realne szanse zrealizowania prodemograficznego, w założeniu, projektu „500+”?
Antoni Szymański: Uzupełnienie nazwy ministerstwa o „rodzinę” jest wyraźnym wskazaniem, że będzie ona ważnym podmiotem jego działań. Trzeba zrobić wszystko, by nie była to tylko deklaracja, ale rzeczywistość – zarówno jeśli chodzi o działanie ministerstwa, jak i rządu. Polska rodzina bowiem wyraźnie słabnie, o czym świadczy nie tylko sytuacja demograficzna, o której mówi się najwięcej. Mamy przecież ogromne problemy z jej trwałością, bowiem rozwody i separacje są coraz częstsze, rozpadają się związki nieformalne, a w efekcie coraz więcej dzieci jest wychowywanych tylko przez jednego rodzica. Dużo dzieci wychowuje się poza środowiskiem rodziny biologicznej w pieczy zastępczej, a na znaczące problemy z jej funkcją wychowawczą wskazują dane o przestępczości nieletnich.
– Czy wsparcie powinny otrzymać wszystkie polskie rodziny bez względu na uzyskiwane dochody oraz miejsce przebywania – w kraju lub poza jego granicami?
Antoni Szymański: W programie „500+” przewiduje się na pierwsze dziecko próg dochodowy 800 złotych, a na dziecko niepełnosprawne 1200 złotych, a więc nie otrzyma wsparcia każde pierwsze dziecko. Jeśli chodzi o wsparcie na drugie i kolejne dziecko w wysokości 500 złotych, to przeważa pogląd, że rozwiązanie to powinno być zastosowane niezależnie od uzyskiwanych dochodów. To rozwiązanie podobne do stosowanych w innych krajach europejskich. Niemniej propozycję progu dochodowego, na przykład 3 tysięcy złotych na członka rodziny, uprawniającego do świadczenia wychowawczego należy rozważyć. To świadczenie wychowawcze jest przewidziane dla osób przebywających w kraju. Ci, którzy mieszkają poza jego granicami, mogą korzystać z rozwiązań przewidzianych w tych krajach.
– W Polsce mamy narastające zjawisko społeczne wychowywania dzieci przez tylko jedno z rodziców. Czy będą zastosowane takie ustawowe rozwiązania, które w projekcie „500+” poprzez państwo pomogą samotnym matkom lub ojcom?
Antoni Szymański: O tym, że coraz więcej dzieci wychowywanych jest tylko przez jednego rodzica, mówimy zdecydowanie za mało, a to narastający problem społeczny. Badania wskazują, że dzieci wychowywane tylko przez matkę lub ojca częściej sprawiają problemy wychowawcze czy mają trudności edukacyjne, emocjonalne, mają też gorszą sytuację materialną. Po prostu dzieci do dobrego rozwoju potrzebują obojga rodziców. Program „500+” jest dobrze zaadresowany do samotnie wychowujących dzieci. Trzeba jednak stanowczo stwierdzić, że nie powinien stymulować zjawiska samotnego wychowywania dzieci. Niestety, może pojawić się problem z manipulowaniem swoimi dochodami, by utrzymać się w progu dochodowym do 800 złotych na pierwsze dziecko poprzez rozwody czy niezawieranie związku małżeńskiego. Trzeba temu zapobiec poprzez odpowiednie rozwiązania prawne. Trzeba też zaznaczyć, że samotne wychowywanie dzieci jest związane z małodzietnością. Jeśli zatem chcemy wzrostu demograficznego, to musimy dostrzec ten problem i wspierać trwałość małżeństw.
– Co Pan powie oponentom, którzy twierdzą, że państwa polskiego nie stać na dodatkową formę wsparcia rodzin?
Antoni Szymański: Oponentów jest coraz mniej, bo coraz lepiej zdajemy sobie sprawę z dramatu demograficznego, jaki jest udziałem Polski. Jednym, ale nie jedynym, rozwiązaniem jest materialne wsparcie rodzin z dziećmi. Ważne, by było to rozwiązania trwałe, bo rodziny planują swoją przyszłość i muszą mieć poczucie stabilności sytuacji i trwałości wsparcia. Ale oczywiście „500+”, choć jest to wyjątkowo ważne rozwiązanie z uwagi na wielkość zaangażowanych środków, nie może być jedynym środkiem. Najważniejsza jest praca rodzin i dochody własne, wzmocnienie ich trwałości, szanowanie ich autonomii i decyzyjności, co zostało właśnie uwzględnione w ustawie oświatowej, w której uznano słusznie, że to rodzice zdecydują, czy w wieku 6, czy 7 lat ich dzieci zaczną naukę w szkole.
– W Sejmie jest projekt zmian w ustawie emerytalnej skierowany przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zakłada on obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jednak tegoroczny budżet konstruowała poprzednia ekipa PO-PSL. Czy jest więc możliwe obniżenie wieku emerytalnego w tym roku? A jeśli tak, to czy prawo wyboru i wcześniejsze przejście na emeryturę pomoże rodzinie, myślę tu o relacji dziadek, babcia – wnuki?
Antoni Szymański: Jest możliwe uchwalenie tej ustawy, ale mało prawdopodobne jest jej wprowadzenie w życie w tym roku. Z pewnością jednym z jej efektów będzie umożliwienie dziadkom pomocy w opiece nad wnukami, co jest tak ważne szczególnie do trzeciego-czwartego roku życia dziecka. Zmniejszyłoby to zapotrzebowanie na miejsca w żłobkach, a dzieciom zapewniło dobrą opiekę bliskich.
Antoni Szymański został odznaczony przez papieża Benedykta XVI Medalem Pro Ecclesia et Pontifice
Rozmawiał Artur S. Górski
Wywiad w lutowym Magazynie Solidarność
- 03/02/2016 21:07 - Rozczytane ferie w bibliotece
- 03/02/2016 14:26 - Klub piłki dźwiękowej
- 02/02/2016 21:06 - Konsultacje w sprawie rewitalizacji obszarów zdegradowanych
- 02/02/2016 19:19 - Programy profilaktyki raka piersi
- 02/02/2016 17:31 - „Gdzie przemoc i nuda – tam nic się nie uda!”
- 01/02/2016 17:32 - "Bursztynowy obiektyw" dla dziennikarzy TVP 3 Gdańsk
- 01/02/2016 15:30 - Prezydent Adamowicz i uczniowie III LO dyskutowali o samorządzie
- 01/02/2016 12:36 - Wystawa UKRYTE/WYPOWIEDZIANE/PRZYPOMNIANE "pod lupą" podopiecznych TPG
- 01/02/2016 08:17 - Minister zapowiada zmiany w pomorskiej inspekcji
- 30/01/2016 18:41 - "Okruchy życia" dla TPG