Prezydent RP Karol Nawrocki w trakcie uroczystości na Westerplatte powiedział, że domaga się reparacji od państwa niemieckiego. „Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski dla dobra wspólnego się jednoznacznie domagam, dla naszej przyszłości” - mówił Nawrocki.
Uroczystości na Westerplatte
Z udziałem m.in. prezydenta RP Karola Nawrockiego, premiera Donalda Tuska, wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza i marszałka Sejmu Szymona Hołowni na gdańskim Westerplatte w poniedziałek odbyły się obchody 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Zgodnie z tradycją poranne uroczystości poprzedziły dźwięki syren alarmowych, tuż przed 4.45, ponieważ o tej godzinie 1 września 1939 r. nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie. Żołnierze Wojska Polskiego i zaproszeni goście odśpiewali hymn państwowy, a na maszt została wciągnięta biało-czerwona flaga.
Następnie zapalono Znicz Pokoju, żołnierze odczytali Apel Pamięci, a bohaterstwo obrońców ojczyzny zostało uczczone salutem armatnim.
Niemiecka buta
Prezydent RP Karol Nawrocki w trakcie przemówienia zaznaczył, że do wojny w 1939 roku doprowadziło „złe słowo Niemca wypowiadane w kierunku innych narodów i w kierunku narodu polskiego”.
- To złe słowo. To złe słowo Niemca wypowiadane w kierunku innych narodów i w kierunku narodu polskiego doprowadziło do tej wojny. Nie tylko słowo Niemca wypowiedziane, ale regularnie wypowiadane, zapisywane na kartach kolejnych książek i traktatów filozoficznych w drugiej połowie XIX wieku. Najpierw ci wielcy teoretycy stworzyli świat bez Boga. Świat, w którym Bóg miał umrzeć. A skoro Boga nie ma, to człowiek musi stać się Bogiem – decydować o życiu, o śmierci. Decydować o tym, kto żyć może, a kto żyć nie może. W tym świecie, który stworzyli dla siebie bez Boga – bo Bóg był – tworzyli kolejne teorie i filozofie. To w końcówce XIX wieku powstał cały korpus znaczeń, mechanizmów teoretycznych do tego, aby zbudować niemiecki narodowy socjalizm. Tak, w końcówce XIX wieku brzmiało to złe słowo Niemca. Rodziły się teorie antypolskie, antysłowiańskie, antysemickie, szowinizm, pogarda, rodził się nazizm. Rodziły się teorie Lebensraum. I wszystkie inne, które znamy dopiero z praktyki XX wieku. Jeden z ich autorów, Paul de Lagarde, umarł w 1891 roku. Nie było jeszcze Adolfa Hitlera u władzy w Niemczech - stwierdził prezydent.
Dodał, że „Polak w niemieckich słownikach stał się synonimem kogoś gorszego. Polska była kimś gorszym, czymś gorszym, czym można pogardzać.
- Polacy nie zasługiwali na takie traktowanie, jak ludy cywilizowane. To historyczne fakty zapisane w traktatach. A wówczas, w końcówce XIX wieku, polski patriotyzm miał być zagrożeniem dla państwa niemieckiego. A religijność miała być wymierzona w interesy państwa niemieckiego - wskazywał.
- Trzeba nie mieć wiedzy, albo dobrej woli, żeby tego nie dostrzec, że III Rzesza Niemiecka mogła powstać bez Austriaka Hitlera. III Rzesza Niemiecka przy tych emocjach mogła powstać bez Austriaka Adolfa Hitlera. I to nie moje słowa. To słowa polskich profesorów, a wśród nich takiego, który z całą pewnością nie byłby szczęśliwy, że zostałem Prezydentem Polski. Ale to fakt, że Adolf Hitler nie był przypadkiem, nie był wypadkiem. Był pewną konsekwencją słowa powtarzanego wobec Polaków i innych narodów przez Niemca. Dopiero potem przyszła odprawa Adolfa Hitlera z oficerami Wehrmachtu w Obersalzbergu. Dopiero po tym, jak wybrał go naród niemiecki. Ten naród niemiecki, który wspierał go przez całą II wojnę światową, aż do czasu poważnych porażek na froncie. Z wyjątkami – oczywiście – chlubnymi, o których pamiętamy. W Obersalzbergu 22 sierpnia 1939 roku Adolf Hitler grzmiał do oficerów Wehrmachtu: „Bądźcie bezlitośni, bądźcie brutalni. Zniszczenie Polski jest waszym pierwszym zadaniem” - przypominała głowa państwa polskiego.
- Potem przyszedł 1 września roku 1939 – i atak z wody, z lądu, z powietrza na enklawę polskości w zdominowanym przez Niemców Wolnym Mieście Gdańsku, na Wojskową Składnicę Tranzytową tutaj, na Westerplatte, której broniło ponad 200 żołnierzy. W obliczu 4 tysięcy żołnierzy niemieckich, którzy szli z lądu, w obliczu Schleswiga–Holsteina, nurkujących bombowców oni trwali, walczyli, wykuwali archetyp polskich postaw w czasie II wojny światowej, a więc gotowości do walki nawet w obliczu przeważającego wroga. Zginęło 400 Niemców i – tylko, a może aż – 15 Polaków. Wśród nich pierwszy Polak, który stracił życie na froncie II wojny światowej, o czym często zapominamy, Konstanty Jezierski. Ale zginęli też w walce Adolf Petzelt, który został rozerwany na strzępy, i Zygmunt Zięba, broniący placówki „Prom” – ranny, przeniesiony do koszar i w tych koszarach zabity odłamkiem pocisku - mówił prezydent RP.
- Tych dwóch ostatnich i siedmiu innych żołnierzy z Westerplatte zostało odnalezionych przez archeologów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, gdy miałem zaszczyt być dyrektorem tego muzeum. Nasi bohaterowie, których wspominaliśmy oficjalnie tutaj co roku, zostali odnalezieni dopiero po 80 latach od wybuchu II wojny światowej – dzięki uporowi, dzięki wierze tych archeologów, których przed chwilą odznaczyłem - dodał.
Prezydent wskazywał, że „święty papież Polak Jan Paweł II tu, na Westerplatte, w roku 1987 mówił, że musimy znaleźć takich ludzi, którzy historię znają na tyle dobrze i ją rozumieją, że potrafią o nią walczyć”.
- Filip Kuczma, Adam Dziewanowski, Wojciech Samul, Piotr Kalka i wszyscy ci, którzy dołączyli do zespołu archeologów, znali historię na tyle dobrze, że potrafili o nią walczyć i przywrócili godność polskiego żołnierza z Westerplatte. Przywracaliśmy ją, gdy śmiano się z nas, że szukamy łusek na Westerplatte i nikogo już nie znajdziemy - ocenił.
- Tak, trzeba było ich odnaleźć, bo powaga państwa polskiego wymaga tego, aby zawsze wracać po swojego żołnierza. I mówię to jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych i Prezydent Polski. Wierzę, że wspólnie z Panem Ministrem Obrony Narodowej, z Panem Premierem, z całym polskim rządem będziemy prowadzić Polskę do czasów bez wojny. Natomiast musimy mieć świadomość, że Polska bez wojny wymaga inwestycji w Polskie Siły Zbrojne, inwestycji w polskiego żołnierza, dbania o polskiego żołnierza, który niesie w sobie tradycję Westerplatte. Ale polski żołnierz musi też wiedzieć dzisiaj, że gdy Bóg zdecyduje inaczej i przyjdzie za Rzeczpospolitą umierać, to Prezydent Polski i Zwierzchnik Sił Zbrojnych, i państwo polskie zawsze po niego wróci. I wróci nie po 80 latach, tylko wróci szybko, żeby mógł być pochowany – tak jak nasi żołnierze z Westerplatte – na wojskowym cmentarzu i byśmy mogli oddawać mu hołdy. Tego wymaga powaga państwa polskiego, by wracać po swoich - wyłuszczył Karol Nawrocki.
Kwestia reparacji
Ostrzegał też przed zagrożeniem rosyjskim imperializmem.
- Dzisiaj z Westerplatte musi wybrzmieć jeszcze jeden sygnał. Musi wybrzmieć jeszcze jedna prawda o tym, co rozpoczęło się 1 września roku 1939 tutaj, na Westerplatte. Stają przed nami wielkie wyzwania. Wielkie wyzwania w obliczu odradzającego się neoimperializmu postsowieckiej Federacji Rosyjskiej. Stają przed nami zadania budowania Unii Europejskiej, Sojuszu Północnoatlantyckiego. Te zadania realizujemy razem z naszym partnerem handlowym i z naszym sąsiadem – z Niemcami, ze sprawcami II wojny światowej. Ze sprawcami II wojny światowej, którzy ręka w rękę z Sowietami, ze Stalinem doprowadzili do wybuchu tej wojny i którzy zaatakowali Westerplatte - podkreślał.
- Aby móc budować oparte na fundamentach prawdy i dobrych relacjach partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestie reparacji od państwa niemieckiego, których jako Prezydent Polski dla dobra wspólnego się jednoznacznie domagam! Dla naszej przyszłości! Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska jako państwo przyfrontowe, Polska jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO potrzebuje i sprawiedliwości, i prawdy, i jasnych relacji z Niemcami, ale także potrzebuje reparacji od państwa niemieckiego. Bo dobre jest tylko to bogactwo, które nie jest grzechem. A bogactwo, które jest zbudowane, owszem, i na ciężkiej pracy kolejnych generacji niemieckich, i zbudowane jest na wsparciu Niemiec po roku 1945, jest także zbudowane na złamaniu Dekalogu, który mówi: „Nie zabijaj” i „Nie kradnij”. A jak zabiłeś i ukradłeś, to musisz winę wyznać, musisz przeprosić i musisz zadośćuczynić. Dla naszej wspólnej przyszłości, dla bezpieczeństwa naszych sojuszy czekamy na reparacje od państwa niemieckiego - przemawiał prezydent.
Zwrócił się też do premiera Donalda Tuska.
- I wierzę, że Pan Premier i rząd polski wzmocni głos Prezydenta Polski na arenie międzynarodowej i zbudujemy naszą prawdziwą, bezpieczną przyszłość razem z naszymi zachodnimi sąsiadami. Bo każdy ma swoje Westerplatte. Naszym Westerplatte, naszym obowiązkiem, naszą wspólną sprawą jest dochodzić też prawdy i uczciwości wobec naszych zachodnich sąsiadów. Niech żyją bohaterowie z Westerplatte! Wieczna hańba niemieckim i sowieckim mordercom! Niech żyje Polska! - zakończył prezydent Karol Nawrocki.
źródło wpolityce.pl
- 02/09/2025 16:20 - Prof. Piotr Czauderna: Pokłady łatwego zła
- 30/08/2025 13:31 - 1 września - czas polskiego honoru
- 28/08/2025 08:16 - Jarosław Kaczyński w Gdańsku
- 25/08/2025 19:11 - Prezes PiS: Niemcy prowadzą do rozbicia naszej tożsamości
- 13/08/2025 17:07 - Prezydent w mateczniku...