Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność” krok po kroku obalał podczas wtorkowej konferencji prasowej treści zawarte w „Newsweeku”, które w zamyśle miały zdyskredytować go w oczach opinii publicznej i pośrednio uderzyć w NSZZ „Solidarność”. Wskazał, że na jego nazwisko były dokonywane rezerwacje na rzecz osób ubogich, a zasłużonych dla Związku, którymi nie potrafiło zaopiekować się państwo.
– Szanowni Państwo witam serdecznie. Zaufanie społeczne do „Solidarności” jest na wyjątkowym poziomie. To trzeba uderzyć w związkowego lidera. nie mam zamiaru się ani bronić, ani czegokolwiek udowadniać. Ja tylko przedstawię fakty. Nigdy nie byłem w jego programie i nigdy nie pójdę do programu Tomasza Lisa Wiedziałem, co to jest za człowiek. Wiemy do czego zdolny jest ten nie dziennikarz, ale funkcjonariusz – powiedział Piotr Duda, występując w otoczeniu członków prezydium "Krajówki” i podziękował ze setki telefonów i emaili z wyrazami wsparcia.
Tygodnik „Newsweek”, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Lis, mający też swój program w telewizji publicznej, w ostatnim numerze opisał, że Piotr Duda, przewodniczący „Solidarności”, 27 razy korzystał z ośrodka „Bałtyk”, należącego do związkowej spółki Dekom w Kołobrzegu, w tym 4-5 razy prywatnie. nie płacił za noclegi i odnowę biologiczną. Do tego miał jakoby tolerować zatrudnianie pracowników w „Bałtyku” na umowy śmieciowe.
Szef „Solidarności” przedstawił listę kłamstw „Newsweeka”, wyliczając kolejne daty, w których miał przebywać w hotelu „Bałtyk”, a gdy naprawdę przebywał zupełnie gdzie indziej.
Pokazywał zdjęcia, które są dowodem na to, że w opisanych przez tygodnik datach nie przebywał w hotelu, jak sugerował „Newsweek” i wyliczał świadków tych wydarzeń, m.in. Bronisława Komorowskiego, liderów innych organizacji związkowych, wicepremiera Janusza Piechocińskiego.
Lider związku wyliczał kolejne daty.
– Byłem wtedy w Baku, na tygodniowej delegacji w Azerbejdżanie. Są bilety lotnicze, delegacje, a świadkiem jest choćby przewodniczący OPZZ Jan Guz, który był ze mną w Baku – wyliczał Duda i dalej:
– Byłem na urlopie w Gliwicach, jest potwierdzona karta urlopowa. Przedstawimy wszystkie wydruki w sądzie. Trzecie kłamstwo redaktorów „Newsweeka” – byłem na sekcji krajowej w Gniewie i na konferencji w Łodzi na konferencji „Solidarnosść samorządowa”. Na świadków powołam Jacka Sarusza-Wolskiego, Jerzego Kropiwnickiego i Laslo Andora z Komisji Europejskiej. Czwarte kłamstwo – cały dzień spędziłem w Gdańsku, gdzie organizowaliśmy akcję „Sprawdzaj polityka”. Piotr Duda był tu w Gdańsku, nie mógł być w Kołobrzegu! W listopadzie 2014 roku byłem w Poznaniu, w Rzeszowie, we Wrześni. 11 listopada gościłem na uroczystościach u pana prezydenta. Na świadków powołani będą Bronisława Komorowskiego, szefa CBA pan Wojtunik, szef NIK pan Kwiatkowski, marszałek Senatu Bogdana Borusewicza – wyliczał Piotr Duda.
Inne daty opisane przez „Newsweek” jako „pławienie się w luksie” w hotelu „Bałtyk” Duda opisał, jako te, które spędził w Sali BHP lub podczas burzliwych strajków na Śląsku oraz na opłatku przygotowanym przez proboszcza ks. kanonika Ludwika Kowalskiego.
- Mam wielkie zarzuty, że jako człowiek, który nadzoruje tak duże przedsiębiorstwo doszło do mnie, że w ostatnich 6 latach byłem tylko raz jeden - przy inwestycji zajrzałem na miejsce, jak wygląda sprawa remontu. A „Newsweek” napisał, że byłem na wczasach. Fakty są takie, że byłem 3 i pół dnia na 6 lat. I opłaciłem to z własnej kieszeni! – podał Duda i zdemaskował kłamstwo jedenaste:
- „Newsweek” pisze: „jego majowy pobyt kojarzę bardzo dobrze. Przedstawił mi żonę i teściów”. Moja teściowa nie żyje od 20 lat, a teść nigdy nie był w Kołobrzegu, ale cieszę się, że moja świętej pamięci teściowa mogła zobaczyć Kołobrzeg! – powiedział Duda.
Zapewnił także, że nikt z opisanych przez tygodnik Lisa osób nie jest zatrudniony na tzw. umowie-śmieciówce, co potwierdził audyt inspekcji pracy. Podał też, że podwyżki w Dekomie wynosiły średnio 13 proc., czyli 302 złote na osobę.
Piotr Duda wykpił też sprawę „ręczniczków” przygotowanych dla jego psa „Kacperka”.
- Nie zamawiałem żadnych ręczniczków, karmy. „Kacperek” je karmę „Royal”, kilogram na miesiąc. Ile mógł zjeść przez trzy i pół dnia?! Nie zamawiałem legowiska - tam są legowiska na siódmym piętrze. Kacper od samego początku śpi ze mną i żoną. Zrobię coś dla Kacperka. Kupię pluszowego liska, wyszyję mu na nim „Newsweek”. I będzie miał jako gryzaczek.
Szef „Solidarności” zasugerował, że za atakiem „Newsweeka” mogły stać prywatne animozje ze strony Tomasza Lisa, gdyż wygrał sprawę sądowa z Hanną Lis, która w TVP w „Panoramie” użyła słów: „Do tabunu polityków dołączył dziś Piotr Duda”, opisując protest rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie.
Oświadczył też, że na rezerwację na nazwisko „Duda” przebywały w „Bałtyku” osoby, których nigdy nie byłoby stać na urlop i zabiegi rehabilitacyjne.
Piotr Duda przedstawił też dowody zaprzeczające twierdzeniom prominentnych polityków obozu władzy Henryka Wujca, Pawła Olszewskiego i Michała Kamińskiego o jego rzekomej służbie w ZOMO. Zaprezentował m.in. zeskanowane strony książeczki wojskowej. Fakt, iż obecny lider „S” w czasie stanu wojennego odbywał służbę wojskową w liniowych oddziałach wojskowych w dywizji spadochronowej – jest od dawna powszechnie znany. Pisano o tym sporo już wtedy, kiedy Duda został przewodniczącym Komisji Krajowej.
Jednak ponownie pojawiły się te oszczerstwa.
Henryk Wujec, były doradca byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego przeprosił za sugestię, że w okresie stanu wojennego szef „Solidarności” był w ZOMO.
- Przepraszam Pana za użyte przeze mnie w tej audycji sformułowanie, że był pan funkcjonariuszem ZOMO, który osłaniał telewizję". Słowa te Wujec wypowiedział w programie „To był dzień” na Polsat News 31 sierpnia br. "Za dyskredytowanie Pana tą wypowiedzią w opinii publicznej, przepraszam" – napisał w liście Henryk Wujec.
- Zawsze darzyłem Pana szacunkiem za Pańską działalność opozycyjną i zasługi dla naszej ukochanej „Solidarności”. Tym bardziej zabolały mnie Pańskie słowa i tym ważniejsze jest dzisiejsze Pańskie słowo – przepraszam – odpowiedział Duda uznając sprawę za zamkniętą.
Pozostali autorzy pomówienia Olszewski i Kamiński zostali pozwani przez Piotra Dudę, a do prokuratury trafił wniosek w sprawie oszczerstwa.
ASG
- 10/09/2015 12:51 - Jaworski: Władza głucha na głos obywateli warta jest tyle, by ją odstawić na boczny tor
- 09/09/2015 21:58 - Gdańska lista Zjednoczonej Lewicy. Senyszyn: Mamy wspaniałą listę
- 09/09/2015 15:37 - Otyłość i palenie – najwięksi wrogowie układu krążenia
- 09/09/2015 15:21 - Dzień Otwarty w pomorskim NFZ - Światowy Dzień Pierwszej Pomocy
- 09/09/2015 14:45 - Crist, Nauta, Aluship na BALTEXPO 2015
- 08/09/2015 13:06 - Urlop w prokuraturze - sprawa Adamowicza do końca roku
- 07/09/2015 16:05 - Drużyna PiS kompletowana na wybory: stocznie i opieka zdrowotna
- 07/09/2015 14:52 - List czytelnika: Czemu Europa, a nie Arabia Saudyjska?
- 07/09/2015 14:32 - List otwarty pracowników WOC: Prosimy o pomoc
- 04/09/2015 20:53 - Dr Przewoski: Nic nie wiem, nic nie słyszałem