Rozmowa z Grzegorzem Pellowskim, gdańskim piekarzem i cukiernikiem, Starszym Cechu Piekarzy i Cukierników
- Co robił znany rzemieślnik, któremu biznes „idzie” w Sali BHP 16 marca wśród oburzonych, zawiedzionych i zbuntowanych?
Grzegorz Pellowski: Powodem mojej obecności było oburzające otoczenie biznesu (śmiech). Sytuacja gospodarcza pogarsza się, a społeczeństwo ubożeje. Powiększają się obszary biedy, patologie dotykają gospodarkę. Niezadowolenie w ludziach rośnie. Sala BHP to od 1980 roku miejsce symboliczne i czas najwyższy by w takim miejscu podsumować dwudziestolecie i powiedzieć co trzeba koniecznie, szybko zmienić.
- Czyli głos oburzonych Pana nie dziwi?
Grzegorz Pellowski: Polacy zadłużają się coraz mocniej i trudniej im spłacać kredyty. Banki zaś są w większości w obcych rękach. Ale to sfera finansjery. Widzę, że spada wartość średniego paragonu. A to przecież kasa za chleb i za bułki. Gdzie jesteśmy, skoro Polacy oszczędzają na pieczywie. Konsumpcja spada - GUS alarmuje. I to tych wyrobów podstawowej potrzeby. Trzeba więc było 16 marca w Sali BHP zamanifestować swoją obecnością, że nie ma zgody na taki sposób rządzenia, że czas naprawiać kraj.
- Ludzie władzy nie chcą słuchać. W Polsce nie było referendum krajowego rozpisanego z inicjatywy obywateli…
Grzegorz Pellowski: Nie chcą słuchać bo grzeszą arogancją. To styl nie do przyjęcia. Jeśli była minister edukacji Katarzyna Hall nie reagowała na nasze pisma, na alarm wokół szkolnictwa zawodowego, musiałem napisać do Donalda Tuska, na adres domowy. Urzędnik opłacany przez nas, nie raczy nawet odpowiedzieć, to ja piszę do domu premiera. Może pójść do ludu, zapytać skoro rządzący jakoś nie mają pomysłu? Ja stąpam po ziemi. Muszę zarobić na podatki i na wynagrodzenia. Nie spaceruję po „zielonej wyspie”, na której siła nabywcza w portfelach Polaków maleje, a propaganda mydli oczy. Prywatne telewizje zawsze trzymają z władzą, a publiczne są zarządzane przez polityków.
- Sporo tych spraw do załatwienia: miejsca pracy, otoczenie biznesu, lekceważenie obywateli, szkolnictwo, podatki…
Grzegorz Pellowski: Podatki są jednym z elementów. Szczególnie dla biznesu. Mnogość interpretacji przepisów jest przerażająca. Lista jest długa. Ludzie chcą by ich ktoś w końcu usłyszał. Przekrój niezadowolonych jest szeroki. 16 marca była masa tych niezadowolonych, ale ci najbardziej oburzeni, niezadowoleni, aktywni nie przyszli.
- Nie przyszli bo…?
Grzegorz Pellowski: Wyjechali, umownie powiem, do Londynu. To dwa miliony rodaków. Wyjechali za chlebem i nie zamierzają wracać. Mamy zapaść demograficzną.
- Populacja dzieci polskich w Wielkiej Brytanii liczy już 130 tysięcy. To efekt tamtejszej polityki prorodzinnej. Imigranci z nowych państw UE, głównie Polacy, pomnożyli brytyjski PKB. Wypracowali Wielkiej Brytanii od 2004 r. co najmniej 7 mld funtów. To chyba rząd ma tworzyć warunki, bo po coś w końcu jest?
Grzegorz Pellowski: David Cameron, brytyjski premier, robi więcej dla pracy Polaków niż rząd Donalda Tuska. Tworzy miejsca pracy młodym Polakom. Szkoda wielka, że ci młodzi, dynamiczni ludzie wypracowują angielski PKB. Rząd nie potrafi zadbać o miejsca pracy. Kanclerz Merkel dba o niemiecki rynek pracy, chroni miejsca pracy i przedsiębiorców. Wszystkie problemy przecież biorą się z braku pracy i pieniędzy.
- Rząd musi pozwolić ludziom kupować, pozostawić im zarobione pieniądze w portfelach?
Grzegorz Pellowski: Kraj jest bogaty, gdy jego mieszkańcy są bogaci. Naszą rolą w Europie ma być według realizowanego scenariusza, nie posiadanie, ale praca rak. A przecież własność i gospodarka decyduje. Zamiast pozwolić ludziom bogacić się, chronić miejsca pracy mamy lata zaniechań i błędną drogę wyprzedaży majątku narodowego, banków, przedsiębiorstw. Gdzie są nasze stocznie, fabryki. Statki u nas się buduje. Pochylnie i dźwigi są martwe, a jednostki pływające budujemy na trawnikach. Jest jakaś mglista koncepcja zabudowy terenów stoczni, Nowe Miasto? A gdzie produkcja? Statki można budować opłacalnie. Są stocznie prywatne, jest „remontówka”.
- Męczy pana gospodarczy krajobraz?
Grzegorz Pellowski: Jaki on gospodarczy. Wielkich, produkujących firm już nie ma. Męczy mnie zmora biurokracji, przeróżne obciążenia. Ci, którzy stanowią prawo sami nie reprezentują wysokiej klasy. O klasie politycznej powiem tylko tyle, że nie ma klasy, lub co najmniej jest na niskim poziomie. Rzeczą rządu jest ułożenie otoczenia biznesu by człowiek prowadzący biznes bez oglądania się na łaskę urzędników nie musiał sięgać po fundusze unijne, po środki pomocowe, ale by miał dostęp do dobrego, taniego kredytu. A pracownik potrzebuje stabilnego zatrudnienia i zapłaty za pracę, którą mi wykonał.
- Zatrudnienia? Chyba w komitetach politycznych przy ministrach. Ponad milion pracowników w Polsce ma tylko umowy o dzieło. 1,3 mln jest samozatrudnionych. W ostatnich latach ta liczba wzrosła dwukrotnie…
Grzegorz Pellowski: Zapraszam do biura na obserwowanie rekrutacji. Patrzę na CV kandydatów. To mówi wiele. Żądnej stabilizacji. Przyszła z aplikacją do biura dziewczyna z jednej z gazet. Od sześciu lat na umowie „śmieciowej”, a to o dzieło, a to zlecenia, za 900 zł. Ona nie zbiera na emeryturę, na staż pracy. Ona jest poza systemem. Takich młodych ludzi, a nawet nie młodych, którzy przez lata nie mają przepracowanego ani miesiąca na umowę o pracę są setki tysięcy. Młodzi ludzie pracują, ale nie istnieją dla systemu, nie mają urlopu, nie budują emerytury, zaczynają od nowa. Zatrudniam u siebie na umowę o prace, mimo, że to finansowo boli i jestem mało konkurencyjny.
- Pora może zgłosić akces polityczny?
Grzegorz Pellowski: Nie chcę mieć nic wspólnego z tak uprawianą polityką.
- Czasem jednak pan politycznie się odnajduje, a to przy liście popierającym ostatnio Lecha Wałęsę po jego wypowiedziach o „homoseksualnym dyktacie”, a to przy innych inicjatywach…
Grzegorz Pellowski: Co do Lecha Wałęsy to i on mnie oburzył, gdy odmówił datku na pomnik prałata Henryka Jankowskiego. Darowałem byłemu prezydentowi, że na pomnik prałata nie dał grosza. Może nie ma pieniędzy? A teraz, po atakach na niego, musiałem pomóc krajanowi i podziękować za zdecydowaną postawę wobec propagandy homoseksualnej.
- Nie obawia się pan gróźb bojkotu?
Grzegorz Pellowski: Obroty mi wzrosły (śmiech). Dostałem listy z poparciem z kraju. Ktoś tu gra tymi mniejszościami, by przysłonić brak koncepcji rządzenia i kompetencji.
- Jak gdańszczanin od pokoleń ocenia, schodząc na gdańskie podwórko, dynamikę miasta?
Grzegorz Pellowski: Niejednoznacznie. Nastąpił ostatnio skok komunikacyjny. Dokończono trasę obwodową, rozpoczętą w latach 70., obwodnicę południową, ruszają prace przy tunelu. To kroki milowe, zmienia się i wzmacnia kręgosłup komunikacyjny. Jest dynamika. To trzeba przyznać. Choć dużo za późno. Niestety są przejawy braku gospodarskiego oka. To są długi miasta. To generujący codziennie straty zbyt duży stadion. Czy budowane giganty - Teatr Szekspirowski i ECS na siebie zarobią? Bardzo wątpię.
- Patrzy pan na miasto poprzez rachunki, ale gubi się duch miasta…
Grzegorz Pellowski: Jestem przedsiębiorcą. Firma świadczy o mnie, nosi przecież moje nazwisko. Rzemiosło przez lata było matecznikiem dla działających porządnie firm. Jeśli znajdzie się w Gdańsku lider zdolny do podjęcia rywalizacji z obecnym prezydentem, przedstawi gospodarcze koncepcje, to się ucieszę, ale gdzie on jest? Od lat sam zarabiam na swoje wydatki, tworzę miejsca do zarabiania pieniędzy więc oczekuję, że rząd i samorząd nie będą nazbyt przeszkadzać.
Rozmawiał Artur S. Górski
- 24/03/2013 18:40 - Kayah Ambasadorem Bursztynu
- 24/03/2013 18:17 - Gala Amber Look 2013 - GALERIA
- 24/03/2013 14:56 - Piechociński u Pracodawców Pomorza
- 23/03/2013 16:19 - Nominacje do Pomorskiej Nagrody Artystycznej za 2012 rok
- 21/03/2013 14:57 - Miller do Tuska o szpitalu w Kościerzynie. CBA bada przekształcenie szpitala
- 20/03/2013 21:29 - Gospodarka morska okiem Brukseli
- 20/03/2013 21:18 - 20. Bursztynowe Targi AMBERIF 2013 - GALERIA
- 20/03/2013 15:24 - Jakie kwalifikacje i umiejętności potrzebne są na regionalnym rynku pracy?
- 20/03/2013 14:27 - Sprostowanie – „Bój o media w Spółdzielni Mieszkaniowej Rozstaje”
- 20/03/2013 08:15 - Protest instruktorów nauki jazdy - GALERIA