Parada na Motławie 12 dużych żaglowców oraz kilkudziesięciu mniejszych jachtów i motorówek, zwieńczyła w niedzielę 6 lipca czterodniowe święto żeglarskie, już XVIII Zlot Żaglowców i Festiwal Morski Baltic Sail Gdańsk 2014. Dzień wcześniej również na Motławie odbyła się Bitwa Morska, która również przyciągnęła na nabrzeża wielu widzów. Równie dużą frekwencja cieszyły się dwudniowe koncerty w ramach XV Festiwalu Szanty pod Żurawiem.
Garnizon Gdańsk, w dawnych strojach przeprowadził na Długim Pobrzeżu i na Targu Rybnym różne scenki kupiecko handlowe oraz paradę oddziałów historycznych. Przepływające większe jednostki pozdrawiał salwami honorowymi, na które odpowiedzieli jedynie posiadający armaty marynarze z Libavy.
Dzięki życzliwości Michała Brandta z biura prasowego Baltic Sail mieliśmy okazję płynąć podczas parady na szwedzkim żaglowcu Baltic Beauty. Na jego pokładzie zagościło międzynarodowe towarzystwo, m.in. z Belgii, Chin, Czech, Kanady, Włoch i USA. Wszyscy posiadacze aparatów fotograficznych i telefonów komórkowych uwieczniali przepiękne widoki przepływających obok nas innych jednostek, gdańskich kamieniczek i rzeszy widzów zgromadzonych na nabrzeżach.
Mieliśmy na tyle farta, że tuz po paradzie nasze miejsce przy kei musiał zająć katamaran Opal, aby wysadzić w Gdańsku pasażerów i zabrać nowych w rejs na Hel. W tym czasie, kiedy keja była zajęta, myśmy jako jedyni jeszcze raz popłynęli w stronę główek portu gdańskiego. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć jakie wielkie kolosy statków są poddawane naprawom w Gdańskiej Stoczni Remontowej i jak ładnie jest odrestaurowywana Twierdza Wisłoujście.
Po powrocie na miejsce startu, podczas rozmowy zgodził się z naszą opinią zawiadujący całą imprezą Michał Brand, że na przyszłoroczny zlot trzeba skłonić armatorów, zwłaszcza tych zagranicznych, aby dla swoich przewożonych licznych gości i turystów przygotowali jakieś drobne pamiątki, charakterystyczne dla jednostek z danych państw. Uznał też, że podczas takich portowych rejsów zagraniczni armatorzy powinni się pokusić o odpłatną promocję produktów ze swojej rodzimej żywności i charakterystycznych dla danych regionów trunków oraz napoi.
Dobrze by też się stało, aby parada odbywała się w czasie najmniej kolizyjnym na Motławie. Byliśmy bowiem świadkami, jak pomiędzy paradującymi żaglowcami i jachtami z trudem przebijały się statki Żeglugi Gdańskiej. Gdyby katamaran Opal nie miał dwóch silników, to niewiele brakowało, aby doszło do zderzenia z inną wolniej się poruszającą i tarasującą drogę wodną jednostką.
Po czterech dniach (3-6 lipca) żeglarskiego świętowania stalowy wielki klucz od bram miasta powrócił do rąk prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Ponownie zostanie on użyty w sierpniu, kiedy władanie w mieście przejmą gdańscy kupcy w ramach dorocznego Jarmarku św. Dominika.
Wła-49
Zdjęcia: Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 10/07/2014 18:31 - Walka o życie – czy rak stanie się przedmiotem handlu?
- 10/07/2014 18:10 - Dośla: „Solidarność” nie będzie stać z boku!
- 09/07/2014 18:00 - Promocja jak z bajki
- 09/07/2014 09:16 - Udana Noc Restauracji w Gdańsku
- 08/07/2014 18:04 - Nauta rozwija współpracę z PŻM
- 07/07/2014 16:28 - 6. Monumental Art 2014 na gdańskiej Zaspie
- 07/07/2014 16:20 - SKOK zanotował ponad 4 mln zł zysku za pierwszy kwartał 2014
- 05/07/2014 17:43 - Władze w Gdańsku przejęli żeglarze - GALERIA
- 05/07/2014 15:27 - Jaki ma program wyborczy Ewa Lieder kandydatka na prezydenta Gdańska?
- 04/07/2014 16:14 - Jolanta Banach na prezydenta? W maju br. otrzymała w Gdańsku 1,6 tys. głosów