W weekend 15-16 maja mieszkańcy Dolnego Miasta zbierali podpisy pod petycją w sprawie ochrony terenów zielonych u zbiegu ulic Jałmużniczej i Toruńskiej. Podpisało się 467 osób.
W ramach partnerstwa publiczno-prywatnego na Dolnym Mieście ma zostać zrealizowana inwestycja w ramach której ma powstać współczesny ciąg budynków, inspirowanych historycznym zespołem kamienic z przełomu XIX i XX wieku. Do planów miasta i dewelopera, który ma realizować inwestycje, zastrzeżenia mają mieszkańcy Dolnego Miasta. W weekend 15-16 maja zorganizowali akcję zbierania podpisów pod petycją w sprawie ochrony terenów zielonych u zbiegu ulic Jałmużniczej i Toruńskiej. Mimo niesprzyjającej pogody petycję podpisało 467 osób.
- Boli nas sposób w jaki nas potraktowano - powiedziała Joanna Maszczyk, mieszkanka Dolnego Miasta. - Nie były prowadzone żadne konsultacje z mieszkańcami. Chyba było tylko jedno spotkanie na którym pojawiło się kilka osób. Nam w ciągu ośmiu godzin, w strugach deszczu udało się zebrać 467 podpisów osób zainteresowanych tym tematem. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje. Mamy żal do miasta, ponieważ miasto jest naszym przedstawicielem a zostaliśmy całkowicie pominięci. Nasze zdanie nie liczyło się w tej kwestii. Z tego co się orientuję to władze zasłaniają się konsultacjami, które były na początku rewitalizacji. Trzeba jednak brać pod uwagę, że to był 2016 rok. Od tego czasu ludzie się zmienili na Dolnym Mieście. Część osób się wyprowadziła, są nowi mieszkańcy. Chcielibyśmy móc się wypowiedzieć. Kolejna sprawa to żyjemy w innych czasach niż 20 lat temu, a decyzje zostały podjęte na podstawie planów zagospodarowania, których założenia były uchwalone 20 lat temu. To kolejny absurd. Polityka zabudowy miejskiej, polityka mieszkaniowa zmienia się diametralnie. Bardzo ważna jest zieleń i ratowanie wszystkich możliwych drzew. W przypadku rewitalizacji na Dolnym Mieście i terenu u zbiegu ulic Jałmużniczej i Toruńskiej są propozycje drzew w donicach lub zachowania ośmiu drzew z trzydziestu. Na to nie ma naszej zgody. Według tłumaczeń miasta na tym terenie są samosiejki. Mamy chyba bardzo wyjątkowe samosiejki na Dolnym Mieście, które sieją się w równych odstępach, w rzędach dookoła obrysu działki. Ktoś chyba nie był w tym miejscu i nie ma pojęcia co tam jest, albo szuka wymówki. Drzewa są ponad sześćdziesięcioletnie. Na Dolnym Mieście mieszkają jeszcze osoby, które te drzewa sadziły. Na terenie tego parku sąsiedzkiego, był ogródek jordanowski. To miejsce tętniło życiem. Ludzie to wiedzą, pamiętają. Chcemy, że to było miejsce naszej kultury, naszej społeczności. Naszej i nowej. Nie jesteśmy zamknięci na nową społeczność. My chcemy miejsc, które będą służyły nam i tej społeczności. Marzymy o Parku Sąsiedzkim, w którym będą ławki, stoliki szachowe, mały plac zabaw, może mała scena - miejsce wypoczynku i spotkań sąsiadów w każdym wieku. Trzeba to tylko wprowadzić w życie. Chcemy mieć czynny udział w rozwoju naszej pięknej dzielnicy zarówno dla obecnych mieszkańców, jak i dla przyszłych pokoleń.
Tereny zielone to jeden z elementów planowej inwestycji do którego mają zastrzeżenia mieszkańcy Dolnego Miasta. Mieszkańcy Dolnego Miasta zwracają wagę na kłopoty komunikacyjne, które mogą się pojawić po zrealizowaniu inwestycji. "Już teraz jeden pas ruchu ulicy Łąkowej został parkingiem dla mieszkańców. Parking strzeżony przy ulicy Kurzej 1 będzie zlikwidowany – to kolejne dziesiątki samochodów, które gdzieś w dzielnicy będą musiały znaleźć miejsce. Samochody, którymi będą poruszali się mieszkańcy nowych siedmiuset dwudziestu apartamentów, oprócz miejsc w halach garażowych, będą również poruszać się po tych samych drogach. Z dzielnicy można wyjechać trzema jednopasmowymi drogami. Już teraz w godzinach szczytu pojawiają się korki, a przy podwojonej liczbie samochodów dzielnica będzie stała." - napisali w petycji.
Kolejny problem również jest związany z komunikacją. "Wraz z budową hal garażowych i dla ich eksploatacji konieczne jest obniżenie poziomu wód gruntowych – co grozi katastrofą zabytkowym kamienicom. Palowanie pod fundamentami, odkryte, ulegnie korozji, a tym samym kamienice będą osiadać i pękać bez podparcia. Staną się niebezpieczne dla mieszkańców, tak jak pamiętamy problem z kościołem Świętego Mikołaja z tym wyjątkiem, że tutaj trzeba będzie ewakuować ludzi z ich domów."
Zaniepokojenie mieszkańców Dolnego Miasta budzą również informacje o przekazaniu deweloperowi terenu istniejących siedmiu boisk sportowych w czterech lokalizacjach – wszystkich w dzielnicy poza boiskiem na terenie szkoły (w ramach PPP ma być wyremontowane), które, z powodu potrzeb szkolnych, nie będzie ogólnodostępne dla mieszkańców. W sytuacji, kiedy władze wraz z deweloperem planują podwojenie liczby zamieszkujących dzielnicę – miejsca tego typu są podwójnie ważne, niezbędne i zgodne z konieczną polityką zrównoważonego rozwoju, którą w wypowiedziach szczycą się władze miasta. Boisko pod Wierzbami na końcu ulicy Przyokopowej jest dla mieszkańców bardzo ważne tym bardziej, że gdyby mogło pozostać byłoby jedynym takim kompleksem na całą dzielnicę.
- Kwestia planów miasta na zabudowę na Dolnym Mieście budziła i budzi kontrowersje - powiedział Przemysław Majewski, radny PiS w Radzie Miasta Gdańska. - Obecnie partnerstwo publiczno-prywatne pomiędzy Miastem Gdańsk i deweloperem Euro Styl powoduje mniej więcej to, że deweloper będzie mógł sobie zrealizować 18 celów komercyjnych za ponad 270 milionów złotych, natomiast celów publicznych będzie 6, głównie kwestie związane z zagospodarowaniem zieleni, i one będą warte około 50 milionów złotych. Tutaj raczej z partnerstwem nie mamy do czynienia, raczej z pewnego rodzaju dyktatem deweloperskim. To, że powstanie żłobek i centrum lokalne na Dolnym Mieście, zagospodarowanych zostanie kilka terenów zielonych to moim zdaniem nie jest warte tego, żeby miasto straciło atrakcyjne tereny, które mogłyby być lepiej zagospodarowane. Do tego dochodzi kwestia podnoszona teraz przez mieszkańców, że mieszkańcy u zbiegu ulic Jałmużniczej i Toruńskiej nie ma zbyt wielu terenów zielonych. Oczywiście jest opływ Motławy, ale jest trochę oddalony, a brakuje skweru w pobliżu gdzie będą mogli puścić swoje dzieci. Miasto powinno zagospodarować ten teren zgodnie z wolą mieszkańców.
Tomasz Łunkiewicz
- 25/05/2021 14:08 - Media wyłonią Statek Roku. Prostoczniowa inicjatywa Radia Gdańsk
- 25/05/2021 14:00 - Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Gdańsku zaprasza nie tylko nauczycieli
- 24/05/2021 07:11 - W tygodniku „Sieci”: O jaką Polskę nam chodzi?
- 21/05/2021 17:13 - Kontrowersje wokół partnerstwa publiczno-prywatnego na Dolnym Mieście
- 20/05/2021 20:21 - Dr Karol Nawrocki odniósł się do słów posłanki Agnieszki Pomaski
- 20/05/2021 17:52 - Grzegorz Bierecki: Wolność i zdrowie - kij ma państwo
- 20/05/2021 17:31 - Arwid Żebrowski: Współpraca, nie wymiana ciosów ze stolicą
- 19/05/2021 12:50 - Radio Gdańsk: Polskie porty w pandemii
- 17/05/2021 08:19 - W tygodniku „Sieci”: Leszek Balcerowicz – co nam zrobił?
- 16/05/2021 15:20 - Otwarcie wystawy czasowej „Tadeusz Pietrzykowski – wojownik o duszy artysty”