Duet Donald Tusk-Paweł Olechnowicz nieroztropnie gospodaruje prawdą. Były premier sprzedaż aktywów skarbu państwa uważał za ideologiczny obowiązek. Że im państwa mniej, a rynku więcej, tym lepiej. Lepiej czyli wygodniej. Tylko komu? Nie stawiał barier nikomu, nawet firmom typu Gazprom.
Jego minister Aleksander Grad, oraz przyszły minister Mikołaj Budzanowski, działając m.in. na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z lutego 2009 roku - prezes rady ministrów wtedy to właśnie D. Tusk - o sprzedaży akcji spółek skarbu państwa podpisali 18 października 2011 umowę z zarządem Grupy Lotos, a nie z jego kierowcami, obowiązującą najpóźniej do grudnia 2012 roku. Ze strony Lotosu PODPISY złożyli prezes Paweł Olechnowicz i wiceprezes Mariusz Machajewski. To była konsekwencja wystosowanego we wrześniu 2010 roku zaproszenia rozesłanego do firm z sektora paliwowego do zakupu akcji Lotosu, w której minister Tuska wkomponował spółkę w sprzedaż jej akcji.
Minęła dekada i Pawła Olechnowicza zawodzi najwyraźniej pamięć. Mówi: "Miałem negatywne stanowisko w sprawie publicznej sprzedaży Lotosu. Żadne rozmowy nie były jednak ze mną prowadzone, nikt nie pytał co myślę na ten temat. Byłem przekonany, że sprzedaż Lotosu nie powinna dojść do skutku. Takie działanie byłoby mało odpowiedzialne zważywszy na ekonomikę procesu. Główny właściciel (skarb państwa - red.), który poczynił nakłady (program 10+ szacowany na ponad 6 mld zł) teraz chce je sprzedać w sytuacji, kiedy trzeba poczekać na dobrą wartość aktywów.
P. Olechnowicz podpisał więc umowę z którą się fundamentalnie wtedy nie zgadzał i... zgadzał się z ministrem, że zamiarem skarbu państwa jest sprzedaż 53,19 proc. akcji Lotosu w najlepszy możliwy sposób. Zarząd Grupy Lotos zadekretował swoimi podpisami czynne zaangażowanie w przygotowaniach do transakcji.
Wpisana ręcznie na stronie tytułowej data umowy to 18 października 2011 roku, kilka dni po tym jak koalicja PO-PSL ponownie wygrała wybory. O rosyjskiej transakcji, co ujawnił Paweł Gras, premier Tusk niezobowiązująco pogawędził z prezydentem D. Miedwiediewem. Nie ma nigdzie informacji, by sprzeciw P. Olechnowicza wobec propozycji głównego akcjonariusza doprowadził do rezygnacji prezesa z zajmowanej funkcji.
Donald Tusk wnet przeniósł się do Brukseli, gdzie z czasem rekomendacja polska zamienił na maltańską, a P. Olechnowicz pilnował eksploatacji udziałów Lotosu w złożu Yme w Norwegii, co inaczej rzutowało na dochody spółki a inaczej na wynagrodzenie prezesa w Lotos Norge.
Dziś Tusk i Olechnowicz omamiają publiczność swoją opowieścią. Jest ona jednak inna niż zapisana w dokumentach.
GG
- 01/06/2022 12:50 - Sąd uniewinnił Magdalenę Adamowicz
- 31/05/2022 14:13 - Zmiana w składzie gdańskich wiceprezydentów
- 30/05/2022 08:27 - W tygodniku „Sieci”: wyznanie polskiego ochotnika
- 29/05/2022 20:15 - Pensje u Dulkiewicz – 21 000 zł dla dyrektora
- 29/05/2022 14:19 - Gdzie jest tramwaj dla GEDANII?
- 26/05/2022 19:37 - Czesław Nowak: W samorządach przeważają plusy ujemne
- 24/05/2022 16:04 - Zmarł autor koncepcji pomnika Poległych Stoczniowców 1970
- 23/05/2022 14:13 - Konkurs dla młodzieży „Zainwestuj w naszą planetę” rozstrzygnięty
- 23/05/2022 12:17 - W tygodniku „Sieci”: Tak Tusk chciał sprzedać LOTOS Rosjanom
- 19/05/2022 19:48 - Rafał Chwedoruk: Polityka to nie gra komputerowa