Redakcja „Gazety Gdańskiej' powraca do tematu Klubu Sportowego Gedania, polskiego klubu usytuowanego we Wrzeszczu w jednej z dzielnic Wolnego Miasta Gdańska, określanej przez Niemców jako "Polenhof".
Stadion klubu znajdował się u zbiegu ulic Kościuszki i Al. Legionów. Dzielnica zamieszkana była przez Polaków potocznie nazywana Polenhof, gdzie swobodnie można było mówić po polsku. Stadion Gedanii dla społeczności polskiej był jednym z najważniejszych miejsc w Gdańsku i obok Westerplatte i Poczty Polskiej stanowił ostoję polskości w mieście. Było to miejsce w którym spotykali się polscy sportowcy również pochodzenia żydowskiego, a wśród nich Leon Keller „Lipek”, jeden z najlepszych napastników drużyny piłkarskiej Gedanii, zdobywca Mistrzostwa Wolnego Miasta Gdańska w 1933 roku, zamordowany przez Niemców w 1941 roku. Keller, gdański Żyd, wśród niemieckich kibiców piłkarskich wywoływał wściekłość. Jego błyskotliwe zagrania i nienaganna technika upokarzały dumę miłośników niemieckiej piłki.
Taki karabin miał być wykorzystana przez wojska niemieckie podczas ataku na stadion Gedanii
Jak pamiętamy teren boiska został niedawno kupiony przez firmę Robyg S.A. będącą własnością banku Goldman Sachs, budującego na terenie Polski osiedla mieszkaniowe. Mariusz Hoffman działacz społeczny, artysta, wykładowca z Gdańska, dotarł do mniej znanych dokumentów dotyczących planu operacyjnego ataku przez Niemców na stadion Gedanii położony obok polskiego kościoła św. Stanisława Biskupa i polskiego Domu Akademickiego Bratniak usytuowanego za kościołem przy ul. Legionów. Odnaleziony plan w 1958 roku znajdował się w państwowych archiwach i odkryty został przez byłego studenta PG Franciszka Doeringa. Miejsce to zostało oznaczone jako „Republik Polen”.
Plan, przygotowany w V rewirze policyjnym przez kapitana Johannesa Wedemanna, ukazuje rozmieszczenie broni maszynowej, której ogień pokryłby cały przewidzianą do ataku okolicę. Ciężkie karabiny maszynowe umieszczone przy ulicy Magdeburg Strasse numer 57/58 (balkon), dzisiejsza ul. T. Kościuszki, oraz Heresanger Strasse numer 38, dzisiejsza Al. Legionów, a także na rogu budynków przy skrzyżowaniu obu ulic. W sumie 4 stanowiska ogniowe skierowane były w okoliczną cywilną ludność. Niezwykle interesującym wydaje się być również lista mieszkańców - Polaków - z okolic polskiego domu studenckiego w Wolnym Mieście Gdańsku obejmująca spośród kilka najbliższych domów 40 osób. Listę otwiera Leon Pszczyliński, sekretarz kolei oraz kolejarze Leo Petryński, Johann Kosecki a także, Apolania Schadach, urzędniczka pocztowa oraz Gerhard Tischbein, pracownik banku. W świetle ich późniejszych losów można określić owo zestawienie jako listę proskrypcyjną osób przeznaczonych do aresztowania, a w konsekwencji do eksterminacji w obozie lub w Lasach Piaśnickich. Byli wśród nich lekarze, prawnicy, pocztowcy, kolejarze, celnicy, nauczyciele, politycy, duchowni, urzędnicy, robotnicy, twórcy kultury i działacze społeczni. We wrześniu 1939 r., zostali osadzeni w obozie Stutthof. W styczniu 1940 r., wyrokiem policyjnego sądu doraźnego, skazywano ich na śmierć, czasem nielicznych wywożono na roboty. Pierwsza egzekucja odbyła się 11 stycznia, następna w Wielki Piątek - 22 marca 1940 r. W lesie, opodal wsi Stutthof rozstrzelano 67 osób. 22 marca obchodzimy rocznicę egzekucji przeprowadzonej w Wielki Piątek 1940 r. Tego dnia rozstrzelano nauczycieli, księży, kolejarzy, pracowników Poczty Polskiej w Gdańsku, kupców, dziennikarzy, pracowników Rady Portu i Dróg. Zginęło wtedy wielu Gedanistów z Kolejowego Klubu Sportowego Gedania. Wtedy także został zamordowany wraz z kilkudziesięcioma działaczami polskimi w lasach koło obozu Bł. Ks. Bronisław Komorowski.
Plan ataku na stadion Gedanii
W tej chwili czcimy Polskich Bohaterów z Westerplatte czy Poczty Polskiej w Gdańsku. Znajdowane aktualnie dokumenty potwierdzają, że także Gedania, gdyby nie wcześniejsze aresztowania i nocne uderzenie z zaskoczenia, stałaby się w 1939 roku areną walk o Polskość Gdańska. Przed wojną trenowało w klubie1200 sportowców w 16 sekcjach, w każdym momencie swojego życia manifestowali polskość za co zapłacili najwyższą cenę, życie. Odnalezione i przypomniane dokumenty raz jeszcze dowodzą o zasadności walki o prawdę, prawdę, której wyświetlenia podjęli się poseł Kacper Płażyński, gdańscy społecznicy oraz nasza redakcja. Już niedługo obchodzić będziemy setną rocznicę polskiego klubu KKS Gedania w Wolnym Mieście Gdańsku. Mam nadzieję, że w końcu ten polski z wielkimi tradycjami klub znajdzie należne mu miejsce w historii naszego miasta.
Stanisław Seyfried
https://www.facebook.com/GedaniaProtest/
- 08/04/2021 17:15 - Myto przed szpitalem - hienizm pięknosłownych?
- 07/04/2021 13:17 - Radni PiS chcą sprawdzenia kosztów usług prawnych podmiotów zewnętrznych w spółkach komunalnych
- 07/04/2021 09:25 - „Republik Polen” – niemiecki plan mordu
- 06/04/2021 13:28 - Muzeum II Wojny Światowej - To już 4 lata
- 04/04/2021 13:31 - Leszek Miller: Z szansy na realną opozycję Nowa Lewica nie skorzysta
- 02/04/2021 13:20 - Igor Strzok: O zielony Gdańsk...
- 02/04/2021 13:13 - Katarzyna Łażewska-Hrycko: Inspekcja pracy potrzebuje nowych uprawnień
- 01/04/2021 18:55 - Marszałek S. Karczewski dla "Gazety Gdańskiej": Dług zdrowotny opozycji!
- 01/04/2021 16:25 - Piotr Czauderna: Miliony ludzi zabiły nie pociski a mikroby
- 01/04/2021 16:12 - Ryszard Kowalewski - Zasłużony dla Kultury Polskiej