Kilkadziesiąt mniejszych i większych ciężarówek oferujących sporządzane na miejscu posiłki, mnóstwo ludzi, długie kolejki oczekujących i niezła zabawa – tak wyglądała trzecia już edycja Festiwalu Smaków Foodtrucków, która w miniony weekend zorganizowana została na terenie Amber Expo w Gdańsku.
Organizatorzy festiwalu idealnie dopasowali się z datą swojej imprezy. Po pierwsze sobota i niedziela były chyba najcieplejszymi jak dotąd dniami 2015 roku, a po drugie zainteresowanie widzów było ogromne. Obok osób, które często korzystają z tego rodzaju barów na tereny wystawiennicze zaglądali widzowie meczu Lechia – Legia, który zgromadził rekordową widownię na pobliskiej PGE Arenie.
W wielu opiniach food trucki to jeszcze jedna wersja fastfoodów na przykład popularnej amerykańskiej marki. Jednak jak podkreśla współorganizator festiwalu rzeczywistość jest zupełnie inna. - Chcieliśmy pokazać społeczeństwu, że nasze jedzenie to nie są gotowe, zamrożone produkty. Każdy z foodtrucków ma świeże jedzenie, ze składników naturalnych. W znakomitej większości od dostawców lokalnych. Idea festiwalu polega na promowaniu ulicznego, ale nie fastfoodowego, a slowfoodowego jedzenia – powiedział w rozmowie z nami Dariusz Kornata.
Większość menu stanowiły różnego rodzaju burgery czy zapiekanki. Niektóre food trucki nawiązywały do znanych ze schyłkowego PRL przyczep kampingowych, w których sprzedawano właśnie wspomniane przekąski na bazie bagietki, pieczarek i sera. Z tym, że w zapiekankach w wersji XXI-wiecznej znaleźć można o wiele więcej składników od mięs poczynając na rukoli kończąc i nie trzeba tego wszystkiego polewać tylko keczupem. Klienci mają do wyboru najrozmaitsze sosy, niekiedy unikatowej kompozycji.
Na placu przed Amber Expo można było też zapoznać się m.in. z daniami kuchni meksykańskiej, hiszpańskiej, zjeść klasycznego niemieckiego wursta do tego belgijskie frytki, a na deser słodkie wypieki rodem z Węgier. Było też coś dla osób nie jedzących mięsa. Za poszczególne dania najczęściej trzeba było zapłacić kilkanaście złotych. Festiwal foodtrucków, to nie tylko uczta dla smakoszy, to także coś ciekawego dla miłośników motoryzacji. Już same rozwiązania konstrukcyjne umożliwiające stworzenie „baru na kółkach” powinny ich zainteresować. Dodać do tego można ciekawe modele aut, jak choćby zabytkowy już citroen z urządzonym wewnątrz barem z napojami.
- Ogółem mamy na festiwalu 29 wystawców. To nieco więcej niż podczas ostatniego festiwalu. Ciekawą rzeczą jest na przykład pizza-truck. Przyjechała do nas z Poznania. Jest to duża ciężarówka z dwutonowym piecem na pokładzie, naprawdę sporych rozmiarów. Oprócz zapiekanek, burgerów, pizzy mamy też węgierskie kurtosze, czy food truck z owocami w czekoladzie – dodał Dariusz Kornata. Zaznaczył, że na co dzień foodtrucki można zlokalizować w Trójmieście śledząc ich profile na facebooku.
Jerzy Domski
fot. Jerzy Domski
- 15/04/2015 16:05 - „Inka” patronką szkoły w Sopocie
- 15/04/2015 15:21 - Magdalena Ogórek spacerowała Długim Targiem
- 14/04/2015 18:58 - Magdalena Ogórek: Zbudujmy Polskę od nowa
- 14/04/2015 09:38 - Bierecki: efektem pracy prokuratorów będzie zakończenie wreszcie opartej na pomówieniach nagonki na SKOK
- 14/04/2015 08:57 - Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, na Pomorzu
- 13/04/2015 15:28 - Honor prezydenta wyceniony
- 13/04/2015 15:22 - Obchody Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
- 13/04/2015 10:45 - Zmarł Günter Grass
- 12/04/2015 07:48 - SLD w Gdyni: kwiaty na rondzie I. Jarugi Nowackiej
- 10/04/2015 18:47 - Arkadiusz "Aram" Rybicki patronem szkoły podstawowej w Kokoszkach