W Radzie Nadzorczej strategicznej spółki Adamowicz z zarzutami zostaje

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz będzie nadal przewodził pracom Rady Nadzorczej Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA. Minister Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński (PO) uważa, że wysoki urzędnik samorządowy z pięcioma zarzutami prokuratorskimi, absorbujący od dwóch lat Centralne Biuro Antykorupcyjne i organy wymiaru sprawiedliwości może przewodniczyć radzie nadzorczej strategicznego przedsiębiorstwa. Minister z decyzjami personalnymi chce zaczekać do uprawomocnienia się ewentualnego wyroku.

W marcu br. zapytaliśmy ministra Karpińskiego czy w związku z postawieniem przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu pięciu zarzutów nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych urzędującemu prezydentowi miasta Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, jednocześnie przewodniczącemu Rady Nadzorczej Morskiego Portu Handlowego Gdańsk (Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA) Minister Skarbu Państwa rozważa odwołanie Pawła Adamowicza z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej ZMPG SA?

Sprawa zaczęła się od zawiadomienia szefa CBA z 3 października 2013 r., dotyczącego podejrzenia popełnienia przestępstw, ujawnionych po kontroli w zakresie prawidłowości i prawdziwości oświadczeń Adamowicza o stanie majątkowym oraz przestrzegania ograniczeń i obowiązków wynikających z  ustawy o samorządzie gminnym.

Pytanie okazało się najwyraźniej na tyle trudne, że na odpowiedź ministerialni urzędnicy potrzebowali aż dwa tygodnie, aby w końcu przypomnieć nam, iż „sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu”.
- Do czasu prawomocnego wyroku sądowego Ministerstwo Skarbu Państwa nie będzie sprawy komentować – odpowiedziało nam za ministra Karpińskiego Biuro Komunikacji Społecznej MSP.

Skarb Państwa  ma w gdańskim porcie 93,3 proc. udziałów, Gmina Gdańsk - 2,27 proc., a osoby fizyczne - 4,43 proc.
Rady nadzorcze to dla części samorządowców źródło dodatkowych, wcale nie małych dochodów. Od 2005 r. prezydent Gdańska dorabia do pensji urzędnika, którego obowiązkiem jest dbałość o interesy miasta - bo do tego został przez mieszkańców wynajęty - w radach nadzorczych Zarządu Morskiego Portu Gdańsk S.A. i Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. Za przewodzenie radom nadzorczym tylko w 2014 roku pobrał 95147 zł, a rok wcześniej 120 881 zł.

Przypomnijmy, że w 2004 r. miasto Gdańsk wyzbyło się większości udziałów w GPEC za 183,8 mln zł. Nabyła je komunalna spółka z dawnego NRD - z Lipska. Ekipa Adamowicza okrzyknęła to „prywatyzacją”. Kwota ze sprzedaży firmy okazała się równa li tylko… czterokrotnej dywidendzie, która za 2013 r. wpłynęła do lipskiej kasy (8,5 mln euro z tytułu dywidendy i dodatkowy bonus – 2,4 mln euro za zysk z lat ubiegłych).  

Saksończycy finansują za to swój budżet obywatelski, baseny, bilety, ogród zoologiczny i planują dalszą ekspansję na rynku ciepła. Niemieccy właściciele Grupy Kapitałowej GPEC, czyli Stadtwerke Leipzig GmbH, mogli więc czuć się usatysfakcjonowani.  

Na razie więc Burkhard Jung (SPD) burmistrz Lipska milczy po tym, jak zapytaliśmy go o dyskomfort sytuacji w której radą nadzorczą GPEC kieruje wysoki urzędnik z prokuratorskimi zarzutami. Matthias Hasberg, Pressesprecher i szef referatu komunikacji w ekipie lipskiego burmistrza Junga wcześniej wskazywał na obowiązujący u lipskiego właściciela GPEC etyczny Kodeks Postępowania (Verhaltenskodex der LVV-Gruppe), który zaleca szczególną uwagę w relacjach z urzędnikami, urzędnikami z wyboru i politykami, biorącymi udział w procesach decyzyjnych. 

- Kodeks Postępowania LVV jest dla nas oczywistością – oświadczył nam Matthias Hasberg nim jeszcze Adamowicz usłyszał zarzuty.

Jak widać standardy niemieckie obowiązują tylko do brzegów Odry i Nysy Łużyckiej. Zmiennymi okazują się też standardy partii władzy. Warto przypomnieć, że kiedy 15 listopada 2013 r. prokurator generalny Andrzej Seremet poinformował o zamiarze wystąpienia o uchylenie immunitetu Sławomira Nowaka, prominenta pomorskiej PO, ówczesnego ministra transportu, by przedstawić mu zarzuty związane z nieprawidłowościami w oświadczeniach majątkowych, tego samego dnia Nowak złożył dymisję, a po przedstawieniu mu zarzutów i ujawnieniu tzw. taśm prawdy - odszedł z partii. I to mimo, że Sławomir Nowak przez lata był politycznym prymusem, faworytem premiera Tuska, a niemal wszyscy w PO liczyli, że uwolni się on od  zarzutów.

Tymczasem Paweł Adamowicz nadal będzie pobierał dodatkowe wynagrodzenie z rad nadzorczych i pilotował procesy prywatyzacyjne, jak choćby ten spółki Port Gdański Eksploatacja. Ten proces prywatyzacji, w którym udzielono wyłączności maltańskiej spółce Mariner Capital, zarządzającej m.in. Bałtyckim Terminalem Kontenerowym w Rydze, wbrew stanowisku Miasta został ostatnio wstrzymany przez MSP.

Wcześniej radni PiS chcieli wiedzieć jaki było stanowisko prezydenta Gdańska w kwestii udzielenia wyłączności w negocjacjach maltańskiej spółce i jakimi kryteriami kieruje się prezydent przy wyborze inwestora, nabywcy spółki Port Gdański Eksploatacja, newralgicznego punktu przeładunku węgla.  Odpowiedź prezydenta Gdańska Pawła  na interpelację radnych PiS na temat wyłączenia konsorcjum Węglokoks-PKP Cargo z procesu prywatyzacji spółki Port Gdański Eksploatacja można określić: „Umywam ręce! Nic nie mogę”.

– O udzieleniu wyłączności zdecydował Zarząd Spółki (podejmując stosowną uchwałę). Rada Nadzorcza nie ma kompetencji decyzyjnych w tym zakresie. W art. 5 ustawy o portach i przystaniach morskich znajduje się nakaz sprzedaży akcji w spółkach eksploatacyjnych (a taką spółką jest PGE S.A.) w trybie publicznym. Działając zgodnie z cytowaną ustawą Zarząd Spółki ZMPG S.A. publicznym ogłoszeniem zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia akcji Spółki Port Gdański Eksploatacja S.A. z siedzibą w Gdańsku. Zarząd dopuścił do negocjacji wszystkie złożone 30 września 2014 roku oferty wiążące i udzielił wyłączności czasowej ofercie lepszej – pisze Paweł Adamowicz.

MSP poinformowało nas wówczas, że uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy w sprawie zgody na zbycie „Eksploatacji” nie została podjęta ze względu na brak wymaganej opinii Rady Nadzorczej z uwagi na brak wystarczającej liczby głosów. W ocenie osób powołanych do Rady z rekomendacji Skarbu Państwa, umowa nie zapewniała realizacji zaoferowanej przez Mariner Capital Limited strategii rozwoju spółki, a  wykonanie zobowiązań inwestycyjnych przewidzianych w umowie nie jest właściwie zabezpieczone.  

Obok Adamowicza w Radzie Nadzorczej ZMPG zasiada - jako jej sekretarz - Szczepan Lewna, skazany za przestępstwo urzędnicze dawny miejski prawnik i wiceprezydent Gdańska (2002-06), z czasów sprzedaży GPEC, który odpowiadał za gospodarkę komunalną gminy i reprezentował miasto w relacjach ze Stadtwerke Leipzig, późniejszy (już były) prezes zależnej od Niemców spółki Stadtwerke Leipzig Polska.

Troska o tą część portu jest tym bardziej ważna, że transakcja zablokowałaby ważne dla  rozwoju Gdańska tereny spółki na 30 lat. Tereny nad Martwą Wisłą pomiędzy Letniewem a Nowym Portem nabiorą też wartości po otwarciu tunelu pod Martwą Wisłą.    

Co ciekawe Ewa Pawlak, w Radzie Nadzorczej przedstawicielka MSP poinformowała nas wówczas, że „oczekiwaniem większości członków RN było również zapewnienie mechanizmu umownego, który zapewniłby, iż wyłoniony kontrahent i jego struktura kapitału pozostanie pod kontrolą podmiotów z siedzibą w państwach członkowskich albo skupionych wokół WTO”. Czyżby były niejasności co do pochodzenia kapitału spółki Mariner Capital Limited, podającą się za niezależnego inwestora i operatora portowego z siedzibą w Saint Julian's na Malcie?

Być może więc Paweł Adamowicz znów będzie miał okazję zabrać głos jako prezydent Gdańska i przewodniczący Rady nadzorczej ZMPG np. gdy konsorcjum PKP Cargo i Węglokoks znów stanie do negocjacji? Czy mając prokuratorskie zarzuty będzie czuł się komfortowo, niezależny i niczym nie skrępowany w swych opiniach?

ASG