Od kilku tygodni dużo emocji wywołuje projekt partnerstwa publiczno-prywatnego dla Dolnego Miasta. Zastrzeżenia do jego założeń mają mieszkańcy i przedstawiciele klubu PiS w Radzie Miasta.
- Moje największe zastrzeżenia budzi to, że jest to partnerstwo publiczno-prywatne, a głos mieszkańców został w nim pominięty - powiedziała Natalia Grzymała, mieszkanka Dolnego Miasta i radna dzielnicy Śródmieście. - Głos mieszkańców został całkowicie pominięty. Nie przeprowadzono konsultacji społecznych. Nie ma takich wymogów prawnych, a konsultacje były przeprowadzone przy okazji rewitalizacji w 2016 roku. Miasto ustalając plany w jakimś stopniu korzystało z głosu mieszkańców, ale nasze postulaty zostały pominięte w zaplanowanym partnerstwie publiczno-prywatnym. Na Dolnym Mieście, nie to, że jest mało miejsc rekreacyjnych to ich praktycznie nie ma. Nie chciałabym, aby te kontrowersje oscylowały tylko wokół jednej czy dwóch działek, o których w ostatnim czasie jest najgłośniej. Jedną z nich jest działka między ulicą Dobrą i Fundacyjną na której jest Boisko pod Wierzbami, teren zielony dla mieszkańców. Nie są to tereny dobrej jakości, ale mieszkańcy i tak z nich korzystają. W weekend zawsze jest tu dużo dzieci i dorosłych, którzy korzystają z tego terenu. To jedyne miejsce na Dolnym Mieście gdzie jest możliwe uprawianie normalnej rekreacji. Argument, że zabudujemy wam tą działkę i 38 innych, a przekierujemy całą rekreację nad wodę na Angielskiej Grobli, jest nie do przyjęcia. Opływ Motławy w obecnym stanie ma najlepszą wartość rekreacyjną, ma niesamowite walory przyrodnicze, walory na skalę całego Trójmiasta. Niedawno złożyliśmy wniosek, żeby z tego terenu zrobić obszar przyrodniczo-krajobrazowy. Zdajemy sobie sprawę, że jeżeli zostanie powstanie ponad 750 apartamentów powstanie to jest niemożliwością, aby utrzymać Fosę Miejską, w takim stanie w jakim jest teraz. Ostatnie trendy pokazują, że takie tereny powinny być w mieście, bo to niezwykła wartość, a my idziemy w drugą stronę. Nasze zastrzeżenia budził też fakt, że umowa o partnerstwie publiczno-prywatnym jest niejawna. Deweloper zadeklarował, że ją odtajni. Organizujemy spotkanie z mieszkańcami i spróbujemy opracować wspólne postulaty.
- Główne zastrzeżenia do tego projektu są takie, że Miasto Gdańsk decydując się na wybór konsorcjum, czyli Euro Styl i Inopa, mam wrażenie, że zakładało dość optymistycznie, że skorzysta na tym inwestor i Miasto - powiedział Przemysław Majewski, radny PiS w Radzie Miasta Gdańska. - Tak jak to wygląda w tym momencie to może się wydawać, że to raczej deweloper będzie tym, który skorzysta najbardziej. Z czego to wynika? Miasto Gdańsk sprzedaje deweloperowi 39 działek za 40 milionów złotych, a następnie wprowadza jako wkład własny w realizację w celów publicznych większość kwoty, którą uzyskano ze sprzedaży działek czyli ponad 32 miliony złotych. Do tego deweloper dorzuca 18 milionów. To daje w okolicach 50 milionów złotych i to będzie przeznaczone na realizację celów publicznych czyli budowa kompleksu sportowego, budowa żłobka, realizację terenów zielonych. Jeśli dochodzi do takiej dysproporcji, że Miasto Gdańsk w 2/3 realizuje cele publiczne to mogłoby to tak naprawdę zrobić bez partnerstwa publiczno-prywatnego. Można sobie zadać pytanie czy mieszkańcy na tym nie stracą? A mieszkańcy obawiają się, że stracą w ten sposób, że deweloper chce obecnie 8 terenów ogólnodostępnych, zielonych, które służyły za miejsca spotkań, miejsca zabaw dla dzieci. Deweloper przeznaczy te tereny na zabudowę mieszkaniowo-usługową, a mieszkańcom pozostanie tylko jeden kompleks sportowy przy szkole, który jak się okazuje ogólnodostępny nie będzie. Mieszkańcom nie pozostanie nic. Do tego dochodzą kwestie ochrony drzew czy parku jordanowskiego u zbiegu ulic Toruńskiej i Jałumużniczej, gdzie Miasto upiera się, aby przedłużyć pierzeję i zabudować ten teren, a mieszkańcy chcieliby, żeby Miasto po wielu latach za ten zaniedbany teren w końcu wzięło odpowiedzialność i stworzyło teren gdzie będą przyjść posiedzieć z dziećmi, pograć w piłkę. Te wielkie miliony o których opowiadają deweloper i Miasto wskazują na to, że deweloper po prostu zapłaci za działki, następnie zbuduje na nich budynki, które sprzeda z odpowiednim zyskiem, a Miasto zapłaci ze swoich pieniędzy za cele publiczne, za drogi, za dojazd czyli to wszystko co deweloper powinien zrobić, a tymczasem Miasto zafunduje mu budowę chodników, dróg, oświetlenia, kanalizacji czy wodociągów.
Tomasz Łunkiewicz
- 10/06/2021 07:13 - Finał I Forum Morskiego Radia Gdańsk
- 08/06/2021 17:58 - Umowa partnerstwa prywatno-publicznego dla Dolnego Miasta odtajniona
- 07/06/2021 19:57 - Radni PiS: instytucje miejskie utrudniają nam wykonywanie mandatu radnego
- 07/06/2021 07:43 - W tygodniku „Sieci”: Koperty Grodzkiego
- 03/06/2021 11:25 - PKN ORLEN największym mecenasem polskiego sportu i kultury
- 01/06/2021 16:46 - Marcin Wikło: Barwy kampanii
- 01/06/2021 16:38 - Dr Karol Nawrocki powołany na stanowisko wiceprezesa IPN
- 01/06/2021 16:28 - Fundacja "Łączy nas Polska" przedstawiła pierwsze projekty
- 01/06/2021 10:47 - Dzień Dziecka w Muzeum II Wojny Światowej
- 01/06/2021 09:15 - Pracownicy Grupy Energa Aniołami Dobrej Energii