Jeszcze do niedawna lewicy i jej kandydatowi nie dawano dużych szans w wyborach prezydenckich. Dobry wynik osiągnięty w pierwszej turze zmienił jednak sytuację polityczną lewicy. O poparcie Grzegorza Napieralskiego zabiegali Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski. Ostatecznie lider SLD pozostawił decyzję o wyborze kandydata swoim wyborcom. My postanowiliśmy spytać trójmiejskich polityków lewicowych na kogo oddadzą głos w nadchodzących wyborach.
Ten kto myślał, że politycy lewicy zgadzają się co do poparcia konkretnego kandydata byłby w błędzie. Najbardziej ostrożny w ujawnieniu swoich sympatii był szef pomorskiego SLD Jarosław Szczukowski. Pytany we wtorek przed ostateczną decyzją Grzegorza Napieralskiego starał się uniknąć poparcia żadnego z kandydatów.
- Uważam, że przed zjazdem organów statutowych partii, niewłaściwe byłoby ujawnienie swoich osobistych preferencji. Władze Sojuszu powinny mieć pierwszeństwo przy podejmowaniu decyzji o poparciu konkretnego kandydata – wyjaśniał Szczukowski.
Swoich preferencji nie krył Andrzej Różański, były poseł SLD z Gdyni. Według niego decydującą kwestią przy wyborze konkretnego kandydata jest jego stosunek do spraw gospodarczych i społecznych.
- Szczerze powiem, czekam na drugą debatę. Wybiorę tego kandydata, który ma bardziej lewicowy program gospodarczy. Na chwilę obecną kandydatem, który prezentuje bardziej lewicowy program jest Jarosław Kaczyński. Dlatego póki co przychylam się do poparcie jego kandydatury w nadchodzących wyborach. Bronisław Komorowski to jednak stricte liberalne pojmowanie procesów gospodarczych, które kłóci się z moimi poglądami. Kwestie światopoglądowe odsuwam tu na dalszy plan, bo według mnie powinny być one indywidualną sprawą każdego człowieka. Decydujący jest stosunek kandydatów do spraw społecznych – tutaj bliższy jest mi Jarosław Kaczyński – podkreślił Różański.
Zupełnie inną opinię na temat kandydatów ma Jolanta Banach, była posłanka SLD, obecnie przewodnicząca SDPL w województwie pomorskim.
- Cały czas się zastanawiam, czy nie oddać nieważnego głosu. Obaj kandydaci prezentują ten sam, konserwatywny pogląd na Polskę. Nawet może więcej niż konserwatywny. Jeżeli kogokolwiek poprę to na pewno nie będzie to Jarosław Kaczyński. Żeby była jasność z mojej perspektywy Bronisław Komorowski nie jest wcale dużo lepszym wyborem. W ogóle, to co mówią obydwaj kandydaci uważam za mydlenie ludziom oczu. O ile znam poglądy obu panów i ich środowisk politycznych, to zapewnienia składane przez nich w kampanii wyborczej nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli poprę Komorowskiego to tylko dlatego, że jest trochę bardziej elastyczny i gotowy na kompromis w niektórych kwestiach niż Kaczyński – tłumaczyła Jolanta Banach.
Czasu na decyzję pozostaje już niewiele. 4 lipca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, która zadecyduje kto: Bronisław Komorowski, czy Jarosław Kaczyński zostaną następnym prezydentem RP.
Tomasz Wrzask
- 04/07/2010 17:09 - Wysoka frekwencja do godz. 17.00
- 04/07/2010 13:00 - Do 13.00 frekwencja wyższa niż w I turze
- 04/07/2010 09:01 - Wybieramy Prezydenta
- 02/07/2010 21:17 - Wieczór wyborczy w Trójmieście
- 30/06/2010 20:16 - Kaczyński wygrał drugie starcie!
- 22/06/2010 12:22 - Trójmiasto nie dla Napieralskiego
- 21/06/2010 21:39 - Kleina: Liczymy na merytoryczną dyskusję
- 21/06/2010 21:32 - Sikorska-Trela: Polacy zagłosują świadomie
- 21/06/2010 21:23 - Strzelczyk: Przed PiS ciągle duża praca do wykonania
- 21/06/2010 21:13 - Gałęzewski: Inaczej głosuje się na partie, inaczej na osoby