Solidarność męska powinna mnie powstrzymać od plotek na tematy intymne tak znakomitej postaci jaką jest sam bóg, bóg głębin morskich Neptun. Jednak ploteczki, zwłaszcza na temat celebrytów, zawsze są wyczekiwane i to od takich tekstów zaczynamy czytanie gazet. A jeśli jeszcze są okraszone zdjęciami...!
Na jednym z wernisaży, takich na które chce się iść, a nie dlatego żeby się pokazać między instalacjami, spotkałem ojca Neptuna. Tak nazywałem pana Wacława Rosnowskiego, który przez 30 lat zajmował się konserwacją naszej najsłynniejszej fontanny. A zajmował się Neptunem jak własnym dzieckiem. Otóż Pan Wacław, usłyszawszy o moim zamiarze, zdradził mi tajemnice, które przykrywa ogon trytona.
Przed wojną ogon, a właściwie jego końcówka, oddalona była od figury ok 15 cm. Po wojnie, jedynie słuszna władza, w dbałości o moralność mieszkańców i turystów, nakazała przykręcenie płetwy ogona tak blisko boskiej osoby, żeby nikt nie mógł zobaczyć wstydliwego fragmentu. No i wzięli się oprawcy do dzieła, nagwintowali największą chlubę męskości i... tak jest do dzisiaj. Pan Wacław wspomina, bowiem dzisiaj jest już na zasłużonej emeryturze, że ilekroć musiał wkręcić śrubę w to najwrażliwsze miejsce, odczuwał to boleśnie, niemal osobiście.
Wacław Rosnowski
Czasem udaje się zobaczyć boga w całej krasie, ale nawet mieszkańcy Gdańska mają ku temu niewiele okazji. Przeto, jak jakiś paparazzi, zwłaszcza przyjezdnym odsłaniam tajemnicę rozporkową Neptuna (widział Go ktoś kiedyś w spodniach?).
MK
- 27/06/2017 16:14 - Boję się...
- 27/06/2017 15:58 - Różne gusta, czy kicz?
- 25/04/2017 18:31 - Ogólnoludzkie sprzątanie
- 05/04/2017 15:14 - Gadu, gadu...
- 27/03/2017 08:34 - Marzec = koty