Trefl – Anwil: W niedziele będą emocje

Koszykarze Trefla Sopot już w niedzielę staną przed kolejnym trudnym zadaniem. Na Ergo Arenie stawi się Anwil Włocławek.

Obie ekipy przegrały swoje pierwsze mecze w drugim etapie rozgrywek. Obie przegrały dość niespodziewanie, gdyż porażka Trefla z Czarnymi i Anwilu z Asseco zaskoczyło wielu ekspertów.

Sopocianie mają jednak pewne problemy, szczególnie pod koszem. Tam grając jednym centrem (Kuzminskas jest całkowicie bez formy i nie należy go liczyć), Jonem Turkiem nie jest łatwo wygrywać spotkań. W Słupsku zawiodła też gra zespołowa, która jest wizytówką sopocian. Indywidualnie zawodnicy są przygotowani dobrze, fizycznie wygląda to nieźle i jak tylko poprawi się gra zespołowa, a także ograniczy się straty, czyli poprawi skupienie, nie będzie źle. Trefl nie przegrał w tym sezonie dwóch meczów z rzędu i raczej nie stanie się to teraz.

Zawodnicy Anwilu w końcówce I etapu zawodzili. Dlatego z pracą pożegnał się tam Emir Mutapcić. Pod opieką trenera Szablowskiego nie udał im się tez mecz z gdynianami. Jednak w drużynie z Kujaw drzemie potężny potencjał, który w każdej chwili może się obudzić. W poprzednim meczu na Ergo Arenie Anwilowi nie udało się wygrać, jednak teraz wszystko się może zdarzyć. Do składu wraca Dardan Berisha, który pauzował z powodu kontuzji.
Największe problemy Sopocianie będą mieli pod koszem. Naprzeciwko Turka stanie Cosley Edwards, który pomimo podobnego wzrostu, dysponuje dużo większą siłą, co może skończyć się podobnie jak w meczu z Czarnymi, gdzie pod koszami było najwięcej problemów. Gdy Turek złapie trzy faule, to obwodowi rywala będą mogli praktycznie bezkarnie wchodzić pod kosz.

W drużynie z Sopotu jest jednak tyle indywidualności, które potrafią samodzielnie wygrać spotkanie. Jeśli Koszarek, Wiśniewski, Waczyński lub Dylewicz będą mieli dzień, a drużyna zagra zespołowo i nieźle w obronie, to o wynik można być spokojnym.

Mecz ten już w najbliższą niedzielę o 17:15 w Ergo Arenie.
Filip Albertowicz