W poniedziałek Lechia zagra w Szczecinie z Pogonią. Sytuacja obu drużyn jest zgoła inna. Gdańszczanie są w kompletnym dole, a podopieczni Macieja Skorży wydaje się, że w końcu odpalili. To może być kolejny trudny wieczór dla kibiców biało-zielonych. Początek spotkania o godz. 18.
Środowy wieczór. Mecze 1/16 finału Pucharu Polski. Pogoń gra w Szczecinie z Lechem Poznań. „Kolejorz”, mimo że też jeszcze dość chimeryczny, jechał na północny zachód jak po swoje. W końcu ostatnie kilka spotkań ze szczecinianami zakończyło się ich bezapelacyjnym zwycięstwem. A tu niespodzianka. Podopieczni Macieja Skorży, który zanotował swój najgorszy start w lidze jako trener, zagrali rewelacyjny mecz i wygrali na pełnym spokoju 3:0.
Lechia pojechała zaś do Bytowa. Jako że namnożyła się plaga kontuzji i na mecz z Drutexem wypadli obaj napastnicy, wiadomo było, że jeśli uda się awansować, to w bardzo skromny sposób. Niestety, ta sztuka się nie udała. Lechiści odstawili kabaret w PP kolejny rok z rzędu i pożegnali się z marzeniami o Stadionie Narodowym. Jednak patrząc na ich grę można stwierdzić, że takich marzeń to chyba w ogóle nie mieli. A może mieli, ale ktoś kazał im je włożyć do kieszeni? Nie wiadomo.
Jedno jest pewne – to nie Piotr Nowak jest winny. Sam w końcu przyznał, że Lechia zagrała słabo i to, co widzieliśmy w meczu z Drutexem w stu procentach odpowiada temu, jaka jest obecnie forma zespołu. Najłatwiej zwalniać trenera, ale on jest tak naprawdę ostatnim elementem układanki. Jak to się mówi – z gówna bata nie ukręcisz. A że mnóstwo piłkarzy jest z urazami, bez formy i do tego włodarze postanowili pozbyć się najlepszych, no to jest jak jest. To nie do Nowaka należy kierować pretensje, tylko do zarządu klubu.
A ten ma się czego obawiać, bo kibice już stracili cierpliwość (sytuacja z autokarem lechistów w Bytowie) i to tylko kwestia czasu kiedy zapukają do drzwi prezesa, żeby z nim porozmawiać na argumenty. Jak kiedyś z trenerem Szukiełowiczem. Nikt by nie miał do klubu pretensji, gdyby był szczery i transparentny. Gdyby od początku było powiedziane: „sorry, po przegranym poprzednim sezonie mamy mniej kasy, musimy teraz inaczej budować drużynę, niejako od nowa”, to zapewne też i nastroje były by inne. A tak wszystko jest robione po ciemku. Do tego dochodzi jeszcze sprawa właściciela. Niby jest nim pan Wernze. Ale firm, stowarzyszeń i innych podmiotów, które satelitują wokół niego jest tyle, że trudno się w tym połapać i fani mają prawo się obawiać, że w końcu to wszystko szlag jasny trafi i klub skończy jak Polonia Warszawa czy Widzew. Gdzieś między Prabutami a Nowymi Polaszkami. W Gdańsku ściema goni ściemę i już nie wiadomo komu wierzyć.
W cieniu tych wszystkich afer i matactw Lechia udaje się do Szczecina, gdzie na zakończenie piątej kolejki zagra z Pogonią. Zespołem, który najwyraźniej odpalił i jeśli to nie był pojedynczy zryw, może dzięki temu sporo w lidze namieszać. Gdańszczanie zaś nie mają kim grać. Mówi się o powrocie Sławczewa, które było by zbawienne dla gry ofensywnej, ale na razie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle to nastąpi. Trzymamy za to jednak kciuki. I za jakiegoś porządnego napastnika też. Takiego, który potrafi zrobić coś z niczego.
Tymczasem, jeśli Piotr Nowak będzie miał do dyspozycji tylko taki skład, jak ten z Bytowa, to chyba lepiej oddać ten mecz walkowerem i nie tracić energii na podróż, bo może się to okazać korzystniejsze bramkowo niż wyjście na boisko. Problem jest w głowach piłkarzy – im się najzwyczajniej nie chce. Trener powiedział po meczu pucharowym, że trzeba nimi wstrząsnąć, ale nie wszystko osiągnie się krzykiem. Otóż osiągnie. Tu trzeba mocnych słów i najlepiej polecenia po kieszeni. Zawsze w takich sytuacjach przywołuję przykład Trefla Sopot sprzed lat. Gwiazdorski zespół rozbestwiono bajońskimi kontraktami. Ale że gwiazdy nic nie grały, to obcięto im wypłaty i nagle przypomniały sobie, jak się wykonuje ich zawód.
Jak się nie da po dobroci, to trzeba siłą. Jeśli to nie zadziała, to już nie ma odwrotu – potrzeba rewolucji. I od nowa tworzyć „wielką Lechię naszych marzeń”. I tu jest chyba pies pogrzebany. Czyny, nie słowa, panowie!
Patryk Gochniewski
- 14/08/2017 21:07 - Madsen wygrał PGE IMME 2017
- 14/08/2017 18:17 - Obrona naprawiona, atak wciąż w rozsypce - oceny lechistów po meczu z Pogonią
- 14/08/2017 18:04 - W Szczecinie nikt nikogo nie pogonił
- 13/08/2017 18:14 - Gomólski czwarty w Pucharze NICE 1. Ligi Żużlowej
- 13/08/2017 18:04 - Arka zremisowała po raz czwarty z rzędu - wynik
- 10/08/2017 20:48 - Szalony mecz w Gdyni. Arka w 1/8 Pucharu Polski
- 09/08/2017 18:52 - Tego się nawet nie da skomentować
- 08/08/2017 19:28 - Marek Wróbel wraca do Gdańska
- 07/08/2017 18:40 - Arka bezbramkowo z Koroną - wynik
- 06/08/2017 14:08 - Zdunek Wybrzeże rozbite w Daugavpils. Okazja do rewanżu... za dwa tygodnie