Pierwsze mecze polskiej reprezentacji po zmianie trenera nie rozpieszczały fanów futbolu znad Wisły. Byli piłkarze Arki Gdynia, Tomasz Korynt i Mieczysław Rajski nie ukrywają, że przed kadrą Jerzego Brzęczka ważne, ale trudne zadanie – awans do Mistrzostw Europy 2020.
Tomasz Korynt mówi wprost: „Jerzego Brzęczka czeka ciężkie zadanie”. - Ta nasza reprezentacja troszkę nam się i zestarzała i myślę, że jej potencjał jest zdecydowanie niższy od tego, który miała kadra Adama Nawałki – komentuje. - On wyciągnął z tamtej reprezentacji maksimum, potrafił zmotywować piłkarzy i wykorzystać ich umiejętności. Czy trener Brzęczek będzie miał na tyle mocy, żeby zrobić to samo? No cóż, jak to się mówi: „czas pokaże”. Moim zdaniem to będzie bardzo ciężkie zadanie.
Były piłkarz Arki przyznaje, że ostatni mecz w Lidze Narodów z Portugalią wyglądał słabo. Zwłaszcza, że przez większość meczu graliśmy z jednym zawodnikiem więcej.
- Piłkarze zrobili to, co do nich należało, a więc wywalczyli tzw. „zwycięski remis”, który umożliwił nam wystartowanie w losowaniu grup do eliminacji Mistrzostw Europy w 2020 roku z pierwszego koszyka. Ale styl gry nadal nie jest taki, jaki byśmy sobie tego życzyli. Z drugiej strony Portugalia nie należy do słabeuszy, ale w tym meczu nie mieli noża na gardle i nie musieli tego meczu wygrać. To pokazuje, jak trudno obiektywnie stwierdzić, jaki prezentowaliśmy poziom. Niestety myślę, że nie mamy w tym momencie takiej reprezentacji, żeby nam dała tyle nadziei na to, co osiągnęła reprezentacja trenera Nawałki – stwierdził Korynt.
Ale zaznaczył, że warto jednak pamiętać o ty, iż trener Brzęczek zaczynał od razu od meczów o punkty w Lidze Narodów. Nie pozwalało to na zbyt dużą ilość eksperymentów, na żadne ruchy mające na celu sprawdzenie drużyny, chociaż selekcjoner próbował nowego ustawienia drużyny.
- Mecze o stawkę temu nie sprzyjają, tak jak mecze o przysłowiową pietruszkę, towarzyskie, gdzie można pokombinować bez presji – zauważył. - Mam nadzieję, że mimo wszystko awansujemy do Mistrzostw Europy. Ale trzeba pamiętać, że poziom drużyn piłkarskich w Europie już jest tak bardzo wyrównany, że nie można nikogo lekceważyć. Wszędzie grają dobrzy piłkarze nawet w państwach z teoretycznie słabszymi ligami. Nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że jednak damy radę.
Również Mieczysław Rajski przyznaje, że wyniki polskiej reprezentacji po zmianie trenera nie napawają optymizmem. Jednakże przypomina, że od początku trener i cały sztab kadry zaznaczali, że mecze m.in. w Lidze Narodów to okres próbny.
- Trzeba też pamiętać, że część zawodników wypadła z gry ze względu na kontuzje. Ja bym troszeczkę popatrzył bardziej przechylenie na początek pracy trenera Jerzego Brzęczka. Naturalnie, ten pierwszy okres nie wypadł zbyt ciekawie, ale dałbym jeszcze troszeczkę więcej szansy trenerowi – powiedział legendarny gracz gdyńskiego klubu. – Nasi piłkarze mieli pecha w tym, że od razu reprezentacja musiała grać w Lidze Narodów, nie było meczy towarzyskich, podczas których można było sprawdzić wiele wariantów. Poza tym zauważmy, że nasi piłkarze trafili w tych rozgrywkach na bardzo silne drużyny, które też się odbudowują, jak Włosi, i Portugalię, która zawsze prezentuje bardzo wysoki i solidny poziom. Trenerowi na start przydałyby się mecze ze słabszymi przeciwnikami. No ale stało się inaczej i nie ma to wpływu. Taki był układ i dlatego może taki pozostał niesmak po pierwszych występach kadry Brzęczka, ale on naprawdę miał twardy orzech do zgryzienia.
Zwłaszcza, że – jak podkreśla Rajski - obecnie trenerzy kadry nie mają zbyt wiele czasu na prawdziwe trenowanie drużyny, natomiast bardziej się liczy przygotowanie i ogranie piłkarzy w klubach i dobra strategia.
- Dlatego jeśli miałbym jakieś zastrzeżenia to uważam, że pomimo wszystko nie powinni na mecze reprezentacji być powoływanie zawodnicy, którzy nie grają na co dzień w klubach. No niestety taka jest prawda i to było widać na boisku, że jednak same treningi nie dają tak dużo, jak ogranie w meczach. Myślę, że lepiej powołać więcej młodych chłopaków, niekoniecznie z zagranicznych lig, ale takich, którzy regularnie występują w meczach swoich drużyn – komentuje.
Jeśli chodzi o eliminacje do Mistrzostw Europy 2020, to wedle Mieczysława Rajskiego będzie to o wiele poważniejsza impreza, do której o wiele bardziej przykładają się wszystkie reprezentacje. Wiele zadecyduje to, jakie wylosujemy drużyny, bo od tego zależeć będzie pomysł trenera na grę.
- Bardzo ważne jest również to, by nasi czołowi gracze byli zdrowi, ale i byli w formie, jak Robert Lewandowski czy Grzegorz Krychowiak. Tak naprawdę to teraz mamy „spokój” tylko na jednej pozycji – w bramce, gdzie nie brakuje nam bardzo dobrych reprezentantów. No, może jeszcze w formacji ataku jest 3, 4 chłopaków, którzy dobrze się prezentują. Ale jak mówi stare, piłkarskie porzekadło, drużyna gra tak, jak gra formacja pomocy. A tu mamy kłopot - ocenia. - Dlatego podkreślam jeszcze raz, jak ważne jest to, by w kadrze grali piłkarze, którzy biorą udział w meczach swoich klubowych drużyn. Miejmy nadzieję, że wszyscy będą grali, a wtedy do tych eliminacji można podejść optymistycznie. Mamy szanse awansować – podsumował Mieczysław Rajski.
Łukasz Razowski
- 04/12/2018 22:27 - Arka żegna się z Pucharem Polski
- 02/12/2018 20:00 - MH Automatyka zdobyła pełną pulę w Bytomiu
- 02/12/2018 19:10 - Hokeistki Stoczniowca efektownie zakończyły rundę zasadniczą
- 02/12/2018 18:29 - Szczęście Polski w losowaniu eliminacji do EURO 2020
- 01/12/2018 21:18 - Roman Józefowicz: To jest nieobliczalna drużyna
- 01/12/2018 07:58 - Arka przegrywa w Białymstoku. Lekcja przed pucharem
- 30/11/2018 21:44 - Lechia nie zwalnia tempa
- 29/11/2018 22:24 - Trefl zdobył pełną pulę w Szczecinie
- 27/11/2018 21:20 - Nieudany pościg MH Automatyki
- 26/11/2018 22:02 - Arka rozstrzelała Wisłę