Podhale rozgromiło Stoczniowca

Bardzo jednostronne było spotkanie Stoczniowca z Tauron KH Podhalem Nowy Targ. W hali Olivia goście rozgromili gdańszczan 13:1 (2:0, 5:0, 6:1).

GKH Stoczniowiec – Tauron KH Podhale Nowy Targ 1:13 (0:2, 0:5, 1:6)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Neupauer (14), 0:2 Maciej Sulka (14), 0:3 Mateusz Bepierszcz (21), 0:4 Alexander Pettersson (33, 5 na 4), 0:5 Ernest Bochnak (34), 0:6 Adrian Gajor (34), 0:7 Mateusz Bepierszcz (37), 0:8 Emil Švec (41), 0:9 Kacper Kamieniecki (46:10), 1:9 Josef Vitek (46:42), 1:10 Michal Vachovec (50:31), 1:11 Michal Vachovec (54:01), 1:12 Mateusz Bepierszcz (57:25), 1:13 Patryk Wsół (59)

GKH Stoczniowiec: Kieler (33:41 Soliński) – Mateusz Rompkowski, Liśkiewicz, Vítek, Mocarski, Zając – Lehmann, Strużyk, Bandarenka, Pesta, Wołoszyk – Leśniak, Wala, Maciej Rybak, Drozd-Niekurzak, Stasiewicz – Żurauski, Michał Rybak, Drąg, Sadowski, Niedźwiecki
Tauron Podhale: Odrobny – Kamieniecki, Sulka, Švec, Vachovec, Bepierszcz – Mrugała, Gajor, Pettersson, Neupauer, Hiltunen – Chaloupka, Patryk Wsół, Worwa, Słowakiewicz, Bochnak – Bryniczka, Łyszczarczyk

To było najsłabsze spotkanie Stoczniowca w tym sezonie. Może stosunek strzałów nie wygląda najgorzej - 25-49, ale ogólnie gra gdańszczan było dużo gorsze od gości. Nowotarżanie dominowali przez całe spotkanie. Przez dość długi czas utrzymywał się  bezbramkowy remis. Przyjezdni otworzyli wynik w 14 minucie. Michała Kielera pokonał Bartłomiej Neupauer. Podhale błyskawicznie zadało drugi cios. Druga bramka padła zaledwie 27 sekund później. Goście znakomicie zaczęli druga tercję. W 21 minucie było 0:3. Po okresie w miarę wyrównanej gry nowotarżanie w ciągu 64 sekund trzy razy umieścili krążek w gdańskiej bramce. Po 40 minutach było 0:7. Trzecia tercja zaczęła się tak jak druga od kolejnej bramki dla przyjezdnych. Po dziewiątej bramce dla Podhala dość niespodziewanie honorowego gola zdobył Stoczniowiec. Mateusz Rompkowski chcąc utrzymać krążek w tercji gości uderzył go na nowotarską bramkę, po drodze tor lotu krążka zmienił Josef Vitek i było 1:9. Na tym nie skończyło się strzelanie. Goście jeszcze cztery razy pokonali gdańskiego bramkarza i ostatecznie rozgromili Stoczniowca 13:1.
TŁ