Grająca przez całą drugą połowę w osłabieniu Lechia nie zdołała wygrać z poznańskim Lechem. Gdyby jednak gdańszczanie nie byli tak potwornie nieskuteczni na początku meczu, spokojnie wygraliby kilkoma bramkami.
* * *
Lechia: Dariusz Trela, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Leković, Mateusz Możdżeń, Daniel Łukasik (Marcin Pietrowski '55), Ariel Borysiuk, Stojan Vranješ (Adam Buksa '75), Maciej Makuszewski, Piotr Grzelczak (Bartłomiej Pawłowski '86), Zaur Sadajew
Lech: Krzysztof Kotorowski, Luis Hernandez, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora, Łukasz Trałka, Darko Jevtić (Dariusz Formella '90), Dawid Kownacki, Kasper Hamalainen (Łukasz Teodorczyk '67), Gergo Lovrencsics (Barry Douglas '74), Vojo Ubiparip
Bramki: Vranješ ('36)
Żółte kartki: Sadajew ('32, '45), Możdżeń ('87) – Ubiparip ('32), Trałka ('70), Kownacki ('83), Teodorczyk ('90)
Czerwone kartki: Sadajew ('45)
Widzów: 25 529
* * *
Lechia mocno zaczęła. Już w 4. minucie dobrą akcję prawą stroną przeprowadził Vranješ, ale jego podanie do Sadajewa wybili obrońcy. Chwilę później gdańszczanie mieli rzut rożny, w świetnej sytuacji znalazł się Janicki, ale piłka o centymetry minęła bramkę Kotorowskiego. Lech nie był w stanie wyjść ze swojej połowy. W 7. minucie kolejne szanse mieli Grzelczak i Vranješ, ale strzał pierwszego zablokowali lechici, a drugi lekko przestrzelił.
Trener Machado po raz pierwszy zmienił wyjściową jedenastkę i od razu przyniosło to efekty. Bardzo ofensywne ustawienie pomagało grać biało-zielonym ciekawą piłkę. Z biegiem czasu Lech próbował atakować, ale robił to albo bardzo nieudolnie, albo dobrze reagowała gdańska defensywa. W 13. minucie przed kolejną szansą stanął Stojan Vranješ, ale i tym razem w ostatniej chwili jego strzał zablokowali poznaniacy. Cztery minuty później swoją pierwszą szansę na zdobycie bramki miał Lech, ale do podania nie zdążył Hamalainen. Bardzo szybko odpowiedziała Lechia, ale wciąż trwał festiwal nieskuteczności. Tym razem w dogodnej sytuacji przestrzelił Makuszewski.
Mimo sporej liczby okazji do zdobycia bramki na PGE Arenie oglądaliśmy jednak mało porywające widowisko. Lech jest w tej chwili cieniem dobrej drużyny z ostatnich lat. Poznaniacy przechodzą głęboki kryzys, ale Lechia mimo przewagi w tym meczu nie potrafiła przekuć tego na prowadzenie. A po 25 minutach powinno być co najmniej 3:0.
Od 30. minuty tempo meczu mocno spadło. Więcej było przepychanek wszczynanych przez lechitów, którzy są mocno sfrustrowani swoją postawą. Poskutkowało to rzutem karnym w 35. minucie. Faulowany Vranješ sam pewnie wymierzył sprawiedliwość. Trzy minuty później odpowiedział Lech, ale na pozycji spalonej znajdował się Ubiparip i wynik nie uległ zmianie. Nie mogło być oczywiście za dobrze przez cały mecz. W 45. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Sadajew. Sędzia Marciniak chyba jednak trochę się pospieszył z tą decyzją, bo było to zagranie przypadkowe, w walce o piłkę. Jednak już się do tego przyzwyczailiśmy, że arbitrzy nie lubią Czeczena i często dają mu kartoniki z kapelusza.
Już na początku drugiej połowy swoją drugą szansę w meczu miał Makuszewski. Wołąkiewicz głupio stracił piłkę dzięki czemu pomocnik biało-zielonych wyszedł sam na sam z Kotorowskim, ale znów fatalnie przestrzelił. Swoją grę w przewadze starał się wykorzystać Lech. Blisko szczęścia był Jevtić, ale po jego strzale piłka wylądowała na poprzeczce. Brak Sadajewa był mocno widoczny. Lechia przez pierwsze dziesięć minut drugiej części meczu nie był w stanie wyjść z własnej połowy.
W Gdańsku trwało nudne spotkanie. Lechia mądrze się broniła, a Lech sporadycznie starał się zagrozić bramce Dariusza Treli. W 60. minucie dobrą okazję miał Vojo Ubiparip, ale uderzył głową w trybuny. Biało-zielonym brakowało dynamiki. Kiedy już rozpoczynali grę do przodu, to brakowało mądrych decyzji. Więcej było strat niż zagrożenia. Piłkarze z Gdańska wyglądali trochę jak jeźdźcy bez głowy.
Dopiero od 70. minuty Lechia znów zaczęła grać. W końcu obudzili się Grzelczak i Makuszewski, ale brakowało napastnika, który by wykończył kreowane przez nich akcje. Najbliżej szczęścia był Vranješ, ale minimalnie spóźnił się do piłki. Ten chwilowy zryw jednak szybko się skończył i wydarzenia na boisku wróciły do tych, które oglądaliśmy kilka minut wcześniej. W końcu swego dopiął Lech. W 80. minucie strzałem głową wynik wyrównał Łukasz Teodorczyk. Zemściły się niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy. Lechia mogła spokojnie rozgrywać mecz z wysokim prowadzeniem, musiała jednak skupić się na defensywie, żeby nie przegrać.
Widmo przegranej zapukało do Lechii w 84. minucie. Po raz drugi do bramki głową trafił Teodorczyk. Gdańszczanie byli już mocno zmęczeni grą w osłabieniu i nie mieli możliwości skonstruowania dobrej akcji. W końcówce jeszcze dwukrotnie uderzał Borysiuk, ale ofiarnie wybronili się lechici. Ostatnią szansę miał Możdżeń, jednak jego strzał z rzutu wolnego szczęśliwie odbił Kotorowski. Niestety, ponad 25 tysięcy kibiców musiało pogodzić się z pierwszą przegraną Lechii w tym sezonie. Znów o losach meczu przesądziła nieskuteczność.
Patryk Gochniewski
- 14/08/2014 11:02 - Znamy drabinkę 1/16 finału Pucharu Polski - Lechia jedzie do Stalowej Woli
- 13/08/2014 14:18 - Nowa środkowa w PGE Atom Trefl
- 11/08/2014 10:20 - Madsen i Jonasson wystawili kolegów - po meczu w Częstochowie
- 10/08/2014 18:15 - Oceniamy lechistów za mecz z Lechem
- 10/08/2014 17:37 - Trenerzy po meczu Lechia - Lech
- 10/08/2014 12:16 - Gdańszczanie poddali mecz? Nie pojadą Madsen, Jonasson, Pieszczek?
- 09/08/2014 19:09 - KantorOnline Viperprint Włókniarz - Renault Zdunek Wybrzeże LIVE
- 09/08/2014 19:01 - Będzie cud w Częstochowie?
- 09/08/2014 17:51 - Lokomotywa do zatrzymania
- 09/08/2014 14:28 - Biednemu szwedzka skarbówka w oczy?