Legia Warszawa pokonała Lechię Gdańsk aż 4:0 w meczu półfinału Pucharu Polski. Najsłabsza w tym roku ligowa ekipa, jaką jest Legia ma pełne prawo być mocno zawiedziona tak niskim wynikiem, gdyż podopieczni Tomasza Kafarskiego wyglądali przy legionistach jak juniorzy przy Barcelonie.
Legia Warszawa – Lechia Gdańsk 4:0 (1:0)
bramki: Radović (24), Vrdoljak (63), Bąk (77-sam.), Kucharczyk (79)
Legia: Skaba – Rzeźniczak, Choto, Astiz, Wawrzyniak – Manu, Vrdoljak, Borysiuk (83' Cabral), Radović, Rybus (73' Kucharczyk) – Hubnik (79' Żyro).
Lechia: Kapsa – Pietrowski, Bąk, Vućko, Andruskievicius (46' Hajrapetjan) – Nowak, Surma, Bajić (65' Dawidowski) – Traore, Lukjanovs (79' Poźniak), Buval.
Żółte kartki: Vrdoljak, Manu – Nowak, Surma, Traore
Sędzia: Paweł Pskit (Warszawa).
Lechia oddała na bramkę bronioną przez Wojciecha Skabę dwa groźne strzały na początku spotkania. Później grała tylko stołeczna drużyna. Najpierw piłka wpadła do siatki po strzale Miroslava Radovicia i rykoszecie od nogi Marcina Pietrowskiego. Ta sytuacja miała miejsce w 24. minucie. Liczna grupa kibiców z Gdańska miała jeszcze nadzieje na jakikolwiek pozytywny wynik przez pierwszą połowę, choć Lechia nie stwarzała nawet groźnych sytuacji. Jednak dopiero po przerwie doszło do prawdziwej kompromitacji.
Legia w drugiej połowie cały czas atakowała. Tylko dzięki nieskuteczności napastników gospodarzy gdańszczanie kolejną bramkę stracili dopiero w 63. minucie. Po dośrodkowaniu Wawrzyniaka gola głową zdobył Vdorljak. To ani na chwilę nie ostudziło apetytu warszawian, gdyż dalej to oni prowadzili grę. Zawodnik Lechii zdobył jednak gola w tym meczu. Krzysztof Bąk z bliska pokonał… Pawła Kapsę po podaniu Kucharczyka. Gol oczywiście całkiem przypadkowy, ale podłamujący. Bąk chyba jeszcze nie skończył rozpaczać po swoim błędzie, gdy Legia ustaliła wynik spotkania. Michał Kucharczyk ładną główką pokonał Kapsę i podopieczni Macieja Skorży prowadzili już 4:0. Od tego momentu Legia kontrolowała grę, a Lechia już nawet nie miała ochoty atakować. Mecz zakończył się blamażem, a zespół w lichych nastrojach wraca do Gdańska, gdzie w sobotę zmierzy się w meczu ligowym z... Legię.
Po meczu powiedzieli (za legia.com):
Tomasz Kafarski (Lechia Gdańsk): Skończył się sen i marzenie o zdobyciu Pucharu. Widać było, że rywale mieli jednobramkową przewagę. Każda kolejna bramka dawała awans Legii. Gratuluję wytrzymania presji przez Legię i trenera Skorżę. Nie sądzę, że przegraliśmy mecz już w szatni. Podeszliśmy ambitnie do meczu. Musimy poprawić skuteczność pod bramką i przede wszystkim stwarzanie sytuacji. Czekamy na Legię w Gdańsku za kilka dni.
Maciej Skorża (Legia Warszawa): Zrobiliśmy najważniejszą rzecz - obroniliśmy jednobramkową przewagę z Gdańska. Udało nam się dorzucić parę bramek i jesteśmy w finale. Wszyscy wiedzą, jak bardzo potrzebujemy wygranych. 3 maja zrobimy wszystko, aby z Lechem zwyciężyć. Podobnie graliśmy jak w Gdańsku. Początek meczu był brzydki. Chcieliśmy sprowokować rywali, by weszli na naszą połowę. Oni z kolei liczyli, ze wyczekają nas i pod koniec zaatakują. Po pierwszej bramce kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Jest to moje najwyższe zwycięstwo w Legii. Ten mecz jednak nic nie daje nam razie. Mnóstwo rzeczy jeszcze do zrobienia. Będzie to mój trzeci finał Pucharu Polski.
Filip Albertowicz
Inne artykuły związane z:
- 21/04/2011 17:04 - Na Orła z Wardem i Gafurowem, a bez Maxa
- 21/04/2011 16:23 - Maciej Zielonka najszybszy na inaugurację MTB Bike Tour Gdańsk 2011
- 21/04/2011 15:15 - Pierwszy punkt AMG Finest
- 20/04/2011 21:50 - Ward dobrze, Gafurow znów kiepsko
- 20/04/2011 21:39 - Kolejne straty Stoczniowca
- 20/04/2011 18:19 - Tref nie wykorzystał szansy
- 20/04/2011 09:59 - Asseco bliskie awansu
- 19/04/2011 22:11 - Junior Ross przesunięty do Młodej Ekstraklasy
- 19/04/2011 18:41 - Sperz drugi, Pieszczek czwarty w PLM
- 19/04/2011 18:29 - Asseco wygrywa po raz trzeci