Przeraźliwe gwizdy w trakcie i po zakończeniu spotkania, bezradność większości piłkarzy i kibice, opuszczający trybuny PGE Areny na długo przed zakończeniem meczu - to najlepszy komentarz do postawy Lechii Gdańsk w potyczce 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Widzewem Łódź. Biało-zieloni po raz kolejny zawiedli na całej linii i na ich słabą postawę nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia.
Tragiczna w wykonaniu gdańszczan była przede wszystkim pierwsza połowa. Piłkarze Tomasza Kafarskiego nie oddali w niej bowiem na bramkę Macieja Mielcarza ani jednego(!) celnego strzału. Nie chodziło o to, że rywale z Łodzi tak dobrze prezentowali się w defensywie. Po prostu nasi piłkarze byli tak słabi, że w żaden sposób nie potrafili zagrozić bramce zespołu Radosława Mroczkowskiego. Dodajmy, że zespołu, który przecież, wliczając również Puchar Polski, przegrał cztery z pięciu ostatnich spotkań. To było zdecydowanie najgorsze 45 minut od kiedy Lechia gra na PGE Arena, coraz złośliwiej nazywanej Remis Arena (wszak był to już piąty remis biało-zielonych na tym obiekcie z sześciu rozegranych na nim meczów).
W przerwie w szatni Lechii musiały paść bardzo mocne słowa, bo gdańszczanie od początku drugiej połowy ruszyli do ataku. Cóż z tego jednak, skoro wszystko wyglądało dobrze do momentu oddania strzału. Wtedy zaczynały się schody. Już w 46. minucie na bramkę Mielcarza mocno uderzył Paweł Nowak, ale bramkarz gości był na posterunku. Podobnie jak w 50. minucie, kiedy po ładnej wrzutce Abdou Razacka Traore strzelał Piotr Wiśniewski, ale Mielcarz również nie miał problemów z obroną tego strzału. Trochę ożywienia w poczynania Lechistów wniósł Lewon Hairapetian, który mecz z Widzewem niespodziewanie rozpoczął na ławce rezerwowych. W końcówce reprezentant Armenii miał doskonałą okazję do zdobycia bramki, ale nie trafił czysto w piłkę.
Zwykło się mówić, że jeśli nie można wygrać meczu, to trzeba go przynajmniej zremisować, ale... piąty remis (trzeci z rzędu) w sześciu rozegranych dotąd spotkaniach na PGE Arena, w dodatku kolejny bezbramkowy, to już bilans rozpaczy. Czy kolejna przerwa na mecze reprezentacji będzie sprzymierzeńcem dla Lechii? Do tej pory, gdańszczanie zawsze po takiej pauzie wygrywali, ale była to tylko chwilowa metamorfoza. Czy Tomasz Kafarski i jego sztab szkoleniowy mają jakiś pomysł by poprawić grę zespołu na nieco dłużej niż tylko jedno spotkanie?
Maciej Kanczak
- 07/11/2011 11:40 - Sensacyjna porażka Trefla Sopot
- 07/11/2011 11:38 - Remis Arki w Poznaniu
- 07/11/2011 09:58 - Orły Wenty na 2. miejscu
- 06/11/2011 19:15 - Rekordowy "Gdańsk Biega" - zobacz GALERIE z Biegu
- 06/11/2011 12:16 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Widzewem Łódź: Cała klasa do poprawki!
- 06/11/2011 08:46 - Warto pokonać Wartę
- 05/11/2011 19:04 - Lechia - Widzew 0:0 (wynik)
- 03/11/2011 19:20 - Trefl gromi, Asseco przegrywa
- 03/11/2011 18:39 - Skład pod znakiem powrotów
- 03/11/2011 17:52 - Ostatnia szansa na dołączenie do czołówki