W przedostatniej kolejce sezonu, biało-zieloni podejmą u siebie stołeczną Legię. To ostatnia szansa, żeby zobaczyć lechistów na żywo. Warto przyjść, bo mecz dla obu drużyn toczy się o ogromną stawkę. O wszystko tak naprawdę. Początek spotkania w środę o godz. 20.30.
Trener Piotr Nowak mówi jasno – idziemy z Legią na wymianę ciosów, nie ma mowy o zmianie naszej kultury gry. A to oznacza jedno: (miejmy nadzieję) kolejne świetne widowisko w wykonaniu tych zespołów. Tym bardziej, że Lechia, jeśli chce jeszcze do końca walczyć o puchary, musi wygrać. Legii natomiast brakuje trzech punktów do mistrzostwa kraju. Jeśli w Gdańsku straci punkty, wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.
A, jak wiadomo, Wojskowi już tracili tytuł nad morzem. I powinni być bardzo ostrożni, jeśli nie chcą skończyć jak Ajax w Holandii. Oczywiście, cała - no, prawie cała - Polska chce utrzeć nosa warszawskiemu klubowi i w tej kolejce będzie trzymać kciuki za Lechię i Piasta. Nie oszukujmy się – takie historie w sporcie są lepsze.
Mało tego, mecz poprowadzi sędzia Tomasz Musiał, który Legii bardzo nie leży. Zwłaszcza w meczach z Lechią (dla przykładu zaśnieżone spotkanie, kiedy Matsui wykorzystał dwa karne). Nie mówiąc już o tym, że sama Lechia warszawianom nie leży. Chyba od żadnego klubu tyle dostała po głowie w ostatnich latach, co właśnie od gdańszczan.
Oczywiście na korzyść biało-zielonych przemawia także fakt, że Stadion Energa stał się prawdziwą twierdzą. W ostatnich dziewięciu meczach zwyciężali ośmiokrotnie i raz zremisowali. W tym czasie stracili ledwo cztery bramki, a strzelili aż dwadzieścia trzy! Te liczby mówią same za siebie – do Gdańska trzeba przyjeżdżać bardzo ostrożnym.
Wiadomo, trudy sezonu robią swoje i zawodnicy już nie są tak aktywni jak jeszcze kilka kolejek temu. Jednak, jak Lechia ostatnio pokazuje – czasem wystarczy dobra pierwsza połowa i mądra druga, aby dopisać kolejne trzy oczka w tabeli. Z Legią natomiast znów trzeba będzie zagrać obie połowy dobrze. Inaczej podopieczni Stanisława Czerczesowa mogą bardzo boleśnie ukłuć. A to będzie skutkowało nie tylko ich fetą nad morzem, ale także pożegnaniem się z szansami na europejskie puchary przez Lechię.
Wydaje się, że trener Nowak nie będzie kombinował i pośle do boju najmocniejszy skład, który zagra tak otwarcie jak niedawno w Warszawie. Jeśli środek pola zostanie ponownie szybko zdobyty przez duet Chrapek-Krasić, może się okazać, że legioniści będą musieli szukać szczęścia w kontratakach.
Mecz zapowiada się niezwykle emocjonująco i tylko potwierdza słuszność nowego systemu rozgrywek – do końca są emocje. Jest to także ostatnia szansa, aby zobaczyć biało-zielonych na żywo. Niestety, dzień i pora nie sprzyjają wielkiej frekwencji, jednak wydaje się, że wiosną piłkarze zasłużyli na to, aby się z nimi miło pożegnać. Tym bardziej, że już w niedzielę być może czeka ich mecz o wszystko w Krakowie.
Patryk Gochniewski
- 13/05/2016 11:45 - Michal Masny poprowadzi grę LOTOSU Trefla
- 12/05/2016 17:31 - Falaschi opuszcza LOTOS Trefl
- 11/05/2016 22:13 - Twierdza Gdańsk nie padła. Lechia pokazała Legii jak grać w piłkę - oceny piłkarzy biało-zielonych
- 11/05/2016 20:35 - Lechia odprawia Legię z kwitkiem - pewne 2:0
- 10/05/2016 21:09 - Arka wraca do ekstraklasy. Jesienią piłkarskie derby Trójmiasta
- 10/05/2016 16:11 - LOTOS Trefl nie zagra w europejskich pucharach
- 10/05/2016 14:01 - PGE Atom Trefl rezygnuje z europejskich pucharów
- 08/05/2016 20:18 - Gdańszczanie wyszarpali wygraną
- 08/05/2016 19:36 - Wspomnienie o Jacku Mielewczyku
- 08/05/2016 09:14 - Renault Zdunek Wybrzeże - KSM LIVE 49:41