Pokonanie Rakowa Częstochowy było dla Arki Gdynia szansą na opuszczenie strefy spadkowej. Niestety, trzy punkty pojechały do miasta Świętej Wieży. Piłkarze beniaminka pokonali gdynian 2:0 (1:0).
Raków Częstochowa - Arka Gdynia 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jach (31), 2:0Brown Forbes (80)
Raków: Gliwa - Petrasek, Azemović, Musiolik, Sapała, Schwarz, Kun, Bartl (74 Szymonowicz), Szczepański (62 Skóraś), Jach, Brown Forbes (82 Babenko).
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak - Deja (64 Budziński), Vejinović - Łoś (64 Stępień), Nalepa, Jankowski - Skhirtladze (80 Serrarens)
Co prawda tegoroczny sezon jest pierwszym od lat, w którym piłkarze Rakowa Częstochowa rozgrywają w Ekstraklasie, to jednak przed sobotnim meczem 8. kolejki to właśnie beniaminek lepiej się spisywał. "Częstochowianie to nasz sąsiad z ligowej tabeli. Do tej pory uzbierali sześć punktów - zawdzięczają je zwycięstwom nad Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk" - przypomnieli działacze klubu znad morza, który z pięcioma punktami znajdował się w strefie spadkowej.
Arkowcy jednak zamierzali to zmienić. W 12. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Michał Nalepa, piłka odbiła się od kilku graczy i trafiła do uderzającego z volleya Damiana Zbozienia. Futbolówka załopotała, ale jedynie w bocznej siatce.
W odpowiedzi częstochowianie próbowali zaskoczyć Pavelsa Steinborsa strzałami z dystansu, ale bramkarz z Gdyni nie musiał dzięki swoim obrońcom interweniować.
Na boisku zrobiło się leniwie. Aż do 31. minuty, kiedy to po dośrodkowaniu na dalszy słupek piłka trafiła wprost na głowę Jacha, a ten umieścił ją w okienku bramki bronionej przez Łotysza. Steinbors nie miał szans na obronę.
Gdynianie zaatakowali skrzydłami. Bezskutecznie. Natomiast gospodarze postanowili wykorzystywać okazję do kontrataków - również bezskutecznie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie Arkowcy ruszyli odważniej do przodu, jednak ich ataki rozbijały się o mur obrony klubu z Częstochowy.
W 57. minucie Zbozień próbował przebić się strzałem z dystansu, ale nie trafił w światło bramki. Pięć minut później mocnym uderzeniem odpowiedział Schwarz celując w okienko, lecz Arkę od utraty drugiego gola uratował Steinbors, prezentując przepiękną paradę bramkarską.
Podrażnieni gdynianie odpowiedzieli składną akcją w polu karnym Rakowa. Davit Skhirtladze wymanewrował obrońców i spod linii końcowej idealnie dograł do nadbiegającego Marcina Budzińskiego. Ten uderzył na dalszy słupek kąśliwie, ale Gliwa zdołał doskoczyć do piłki zmierzającej wprost do siatki.
Dziesięć minut później również Skhirtladze wpadł w pole karne rywali, dograł do środka, niestety jego koledzy za nim nie nadążyli i nie miał kto zamknąć akcji.
W kontrataku z kolei częstochowianie zrobili wszystko, by pozbawić gości znad morza nadziei. W sytuacji sam na sam Forbes "położył" Steinborsa na murawie, podciął piłkę, która ponownie załopotała w siatce Arki Gdynia. W 80. minucie było 2:0 dla gospodarzy. Takim też wynikiem się mecz zakończył.
r
- 18/09/2019 12:52 - Siedem duetów powalczy w Memoriale Henryka Żyto
- 18/09/2019 08:18 - 50 lat MRKS - boiskowe urodziny w Nowym Porcie
- 15/09/2019 19:44 - Lotos PKH po dogrywce wygrał w Toruniu
- 15/09/2019 14:01 - Na inaugurację hokeistki Stoczniowca bez bramki i punktu
- 14/09/2019 18:53 - Mistrzynie minimalnie lepsze od Stoczniowca
- 13/09/2019 19:10 - Grzegorz Ksepko: Dzięki współpracy Grupy Energa z PZKosz nawet to, co niemożliwe stało się rzeczywistością
- 11/09/2019 19:57 - Lotos PKH rozbił Kadrę PZHL U23 na inaugurację sezonu PHL
- 06/09/2019 17:54 - Hokeistki Stoczniowca zaczynają sezon
- 06/09/2019 12:45 - Grupa LOTOS została Partnerem Głównym Huberta Hurkacza
- 04/09/2019 16:08 - Kibicowanie i koszykarska zabawa na patio