Te derby mają być dla Arki. Tak byłym piłkarzom gdyńskiego klubu podpowiada nie tylko serce, które bije przed spotkaniem z Lechią jeszcze mocniej dla ich ukochanego klubu, ale i ostatnie poczynania piłkarzy w żółto - niebieskich barwach. Oldboje z Gdyni liczą na to, że Arka, jak za dawnych lat, pokaże wyższość nad sąsiadem zza miedzy.
Tomasz Korynt, były piłkarz Arki Gdynia, syn piłkarza m.in. Lechii Gdańsk, Romana Korynta, pamięta jedne z pierwszych derbowych spotkań pomiędzy największymi obecnie trójmiejskimi klubami.
- Być może to były nawet pierwsze derby, jako mały chłopak byłem w szatni Lechii u ojca. Z atmosfery, którą pamiętam wynikało, że Arka musiała wtedy wygrać – śmieje się Tomasz Korynt.
Okazuje się, że musiały to być któreś z późniejszych meczów pomiędzy Arką i Lechią. Pierwsze bowiem, rozegrane w 1964 roku, zakończyły się zwycięstwem klubu z gdańska 2:1.
Na mecz, w którym zmierzą się Arka i Lechia 3 listopada pan Tomasz wybiera się na gdyński stadion, wraz z żoną i ojcem. Derbowe starcie obejrzą zatem zgodnie byli piłkarze i Arki i Lechii - każdy życząc przeciwnikowi dobrze, ale z sercem przy swojej drużynie.
- Niestety przez kibicowskie ekscesy derby już nie można określać piłkarskim świętem, jednak jest to ważne wydarzenie dla klubów – przyznaje. – Powiedzmy, że można nie wiedzieć, z kim Arka będzie grała za trzy tygodnie, ale datę meczu z Lechią sprawdzałem już w lecie.
Grzegorz Niciński w derbach Trójmiasta występował jako piłkarz i jako trener Arki Gdynia. Przyznaje, że tego rodzaju meczów nie można z niczym porównać.
- Pamiętam derby jeszcze rozgrywane na starym stadionie - wspomina. - Taki mecz trzeba przeżyć na boisku. Na murawie czuje się dreszczyk emocji. Czuje się ogromną odpowiedzialność za klub. Po spotkaniu czuje się w mięśniach taki mecz, jest dużo twardej walki. Od kilku sezonów derby rozgrywane są na szczeblu Ekstraklasy, co dodatkowo dodaje emocji kibicom jak i zawodnikom. Dawniej piłkarze w większości pochodzili z Gdyni i Gdańska, dziś to nieco się zmieniło, są zawodnicy spoza regionu. Ale i tak to jednak derby. Jak byłem trenerem, to ludzie, kibice Arki już na tydzień przed meczem zaczepiali, pytali, żyli derbami – zaznacza.
Dzisiaj niewiele się zmieniło. Fani Arki Gdynia ze zniecierpliwieniem czekają na piątkowy mecz z Lechią. Zwłaszcza, że po kilku sezonach, kiedy ich ulubiony klub w derbach musiał częściej uznawać wyższość kolegów zza miedzy, to w tym sezonie Arkowcy są na fali.
- Myślę, że Arka jest w stanie wygrać to spotkanie - mówi Grzegorz Niciński, - Kibicuje Arce i bardzo Leszkowi Ojrzyńskiemu życzę trzech punktów.
Nieco bardziej dyplomatycznie do sprawy podchodzi z kolei Tomasz Korynt.
- Derby rządzą się swoimi prawami i wszystko jest możliwe – stwierdza. – W ostatnich latach zdecydowanym faworytem była Lechia, drużyna z większym potencjałem. Ale teraz lepiej sobie radzi drużyna gdyńska. Arka wygląda w miarę solidnie, Lechia mocno zawodzi swoich kibiców. Arka nie jest na straconej pozycji i ma szanse na zwycięstwo większe, niż w poprzednich latach – skwitował.
Łukasz Razowski
- 02/11/2017 21:12 - A więc derby!
- 02/11/2017 19:23 - Janusz Makowski: Oddanie kibiców zostało mocno wystawione na próbę
- 02/11/2017 10:45 - Roman Józefowicz: W derbach trzeba zagrać na 300 procent żeby wygrać
- 02/11/2017 09:00 - Derby Trójmiasta: Drużyna z szansą na wygraną z gwiazdami futbolu
- 31/10/2017 22:59 - GKS Katowice zdominował MH Automatykę
- 31/10/2017 09:25 - Lechia - przeklęty klub
- 30/10/2017 19:00 - Nie istnieli - oceny "piłkarzy" Lechii po kompromitacji z Koroną
- 30/10/2017 18:52 - UPOKORZENI
- 30/10/2017 11:07 - Optymizm w Arce, nie patrzą na statystyki
- 30/10/2017 10:14 - Żużlowcy bez trenera, kontrakt Kowalika nie zostanie przedłużony