Bardzo miłą niespodziankę sprawili żużlowcy Zdunek Wybrzeże. Podopieczni trenera Mirosława Kowalika pokonali w Pile Euro Finannce Polonię 46:44. Losy wyniku rozstrzygnęły się w ostatnim biegu, a bohaterami byli zawodnicy "drugiego" szeregu gdańskiej drużyny.
W tytule jest pewna nieścisłość. W drużynie żużlowej są zawodnicy prowadzący pary czyli liderzy i doparowi czyli tak zwana druga linia. W zespole Zdunek Wybrzeże trudno dokonać takiego podziału, bo każdy z piątki seniorów, którzy obecnie są desygnowani do jazdy w meczu, z powodzeniem może jechać z numerem nieparzystym czyli jako prowadzący parę. Przydział numerów w gdańskiej ekipie to tylko taktyka Mirosława Kowalika.
Przed meczem w Pile można było odczuć pewną niepewność o wynik. Gdańszczanie zanotowali wpadkę z Arge Wandą. Pilanie do meczu przystępowali po klęsce w Tarnowie co było dodatkową motywacją przed występem przed własną publicznością.
Podopieczni Mirosława Kowalika dobrze zaczęli mecz w Pile. Gdańszczanie w odróżnieniu od meczu z Arge Wandą tym razem wygrywali starty. Gdyby udało się utrzymać pozycje po starcie i wjeździe w pierwszy wiraż już po 4 biegach przewaga mogła wynosić około 8 punktów. Podopieczni trenera Kowalika budowali swoją przewagę, ale wystarczyły dwa słabsze biegi i pilanie nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie. Końcówka to wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszli gdańszczanie. Zawodnicy Zdunek Wybrzeże wygrali indywidualnie 4 z 5 ostatnich wyścigów. Obie drużyny miał w tej części spotkania pecha. W wyścigu 12 defekt miał Norbert Kościuch. W biegu 14 sędzia wykluczył Kacpra Gomólskiego, który upadł na pierwszy wirażu. Ta decyzja wydaje się mocno dyskusyjna, bo na pierwszym wirażu było ciasno i upadek nie był celowy.
Ostatni bieg cały stadion oglądał na stojąco. Dwa razy zawodnicy musieli ustawiać się pod taśmą. Przy pierwszym podejściu sędzia uznał, że Oskar Fajfer ruszał się pod taśmą i ukarał go ostrzeżeniem. W powtórce Fajfer i Anders Thomsen wytrzymali presję znakomicie wystartowali i już na wyjściu z pierwszego wirażu jechali na 5:1. "Oski" zajął się blokowaniem Tomasza Gapińskiego i utrzymał do mety drugie miejsce.
Zazwyczaj w meczu więcej punktów zdobywają zawodnicy teoretycznie mocniejsi jeżdżący z numerami nieparzystymi. W Pile w Zdunek Wybrzeże pierwszoplanowymi postaciami byli ci teoretycznie "drugoplanowi" czyli doparowi, ale jak już wspomniałem na wstępie w ekipie trenera Kowalika przydział numerów jest tylko elementem taktyki. W Pile trzej zawodnicy prowadzący pary - Kacper Gomólski, Renat Gafurow, Troy Batchelor - zdobyli w sumie 11 punktów czyli tyle ile sam Thomsen. Gwiazdą numer jeden meczu był Oskar Fajfer, który tylko raz przyjechał na metę drugi, ale za plecami kolegi więc zdobył płatny komplet punktów. Przed meczem niżej wspomniany powiedział Oskarowi, że będzie miał dobry mecz, bo w tym sezonie, przynajmniej do tej pory i miejmy nadzieję, że ta prawidłowość przestanie działać, dobrze jechał w co drugim spotkaniu więc po słabszym występie z Arge Wandą przeciwko Polonii powinno być dobrze. I było lepiej niż dobrze. Thomsen pokazał, że w tym roku będzie pewnym punktem drużyny. Kibice z pewnością teraz wzdychają i myślą "Czemu Thomsen nie jechał z Wandą?". Duńczyk był szybki, a nawet wygrywał starty, które raczej nie były jego mocną stroną. Trzecim zawodnikiem, który miał największy wkład w wygraną był Dominik Kossakowski. "Domin" potwierdził, że dobrze czuje się na pilskim torze. Cenne były jego dwa punkty w biegu, w którym wykluczony został Batchelor i podwójna wygrana wspólnie z Gomólskim w biegu dwunastym. "Ginger" może zdobył mniej punktów, ale również nie zawiódł. Kacper w biegach, które ukończył dowoził parowe wygrane dla gdańszczan - 3 razy 4:2 z Fajferem i raz 5:1 z Kossakowskim. Wykluczenie, raczej niesłuszne, w wyścigu 14. pozbawiło go możliwości powiększenia dorobku punktowego. Dwa punkty z urzędu zdobył Marcin Turowski, który dojechał na trzeciej pozycji w dwóch wyścigach w trzyoosobowej obsadzie.
Na pewno zawiedli w Pile dwaj zawodnicy - Renat Gafurow i Troy Batchelor. Renat wygrał start do biegu trzeciego, a na metę przyjechał ostatni. - Nie wiem co się działo - powiedział po meczu kapitan Zdunek Wybrzeże. - Obserwowałem dwa pierwsze biegi i wszyscy jechali po kredzie i też trzymałem krawężnik, a tymczasem wszyscy objechali mnie po zewnętrznej. Szukałem różnych rozwiązań, różnych ustawień, ale nic nie działało. Zauważyłem, że jak w Pile jest trochę pod koło to robię tu lepsze wyniki. Jak tor jest twardy, betonowy to mi nie idzie - zauważył Renat, który jeszcze długo po spotkaniu był zły na siebie za nieudany występ.
Drugim zawodnikiem, który zawiódł Batchelor. Australijczyk tak naprawdę nie wygrał z żadnym z rywali. Troy przyjeżdżał na metę tylko przed Turowskim, mimo, że dobrze wychodził spod taśmy. Niestety Batchelor gubił się na pierwszym wirażu i tracił pozycje.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 31/05/2017 19:58 - Gdańscy juniorzy wygrali rundę MDMP w Gnieźnie
- 31/05/2017 13:23 - Składy na mecz Zdunek Wybrzeże - Euro Finannce Polonia Piła
- 29/05/2017 19:46 - Wsparcie miasta umożliwi start hokeistów w lidze
- 28/05/2017 18:21 - Zagrajcie tak w Warszawie! - oceny lechistów po meczu z Pogonią
- 28/05/2017 18:05 - Hej, Wiśnia gol! Piękne chwile na stadionie w Gdańsku
- 27/05/2017 21:33 - Arka zdegradowała Ruch, ale sama nadal poważnie zagrożona - wynik
- 27/05/2017 21:27 - W pogoni za szczęściem
- 27/05/2017 19:05 - Wojciech Łazarek świętował swoje 80. urodziny
- 27/05/2017 05:52 - Polonia Piła - Zdunek Wybrzeże LIVE: 44:46
- 26/05/2017 18:18 - Tylko Gomólski w półfinale IMP