Dobrze zakończyć rok. To może być bardzo trudne zadanie, bo Lechia już nie ma siły. Zawodnicy, którzy są na skraju kariery, nie mają już nawet ochoty biegać. A jadą do słabej, ale walecznej Sandecji. I ten mecz może okazać się gwoździem do biało-zielonej trumny. Początek spotkania w sobotę o godz. 18.
Można się oszukiwać i na zagrzybiałe ściany kłaść fiołkową tapetę. Tylko po co? Ten sezon jest dla Lechii stracony. I nie widać żadnych symptomów, żeby coś się miało poprawić. Najlepiej świadczą o tym ruchy zarządzających. Oddają najlepszych, biorą słabych. W tej chwili nie ma raczej co liczyć na poprawę. Tym bardziej, że w Gdańsku myśli się przede wszystkim o zaciskaniu pasa. Bo najwyraźniej nie potrafi się tu zarządzać pieniędzmi. Albo umie, ale nie w taki sposób, jak powinno. Ale o tym innym razem.
Na razie zadyszana i zmęczona ekipa Adama Owena jedzie na mecz z Sandecją. I po koszmarnym spotkaniu z Pogonią u siebie trudno liczyć na jakieś fajerwerki. Wieku się nie oszuka, a czas na regenerację jest bardzo krótki. Więc zakończenie roku w wykonaniu biało-zielonych może być naprawdę koszmarne. I wtedy spełni się najgorszy scenariusz – ósemka pozostanie w sferze marzeń. Zniszczono ten klub i koniec. Kropka. Sami piłkarze też już nie za bardzo się starają i bardziej myślą o wigilijnym karpiu niż graniu w piłkę. Więc pocieszanie się, że na środek pola wróci Sławczew jest właśnie kładzeniem wspomnianej wyżej tapety.
Jedyną opcją, żeby znów się nie zbłaźnić z Sandecją jest postawienie wszystkiego na jedną kartę i totalna zmiana taktyki. Nie oszukujmy się, nawet chaotyczny Balde może okazać się zbawienny w jakimś momencie. Bo jak mu coś wyjdzie, to ręce same składają się do oklasków. Poza tym on jako jeden z ostatnich ma siłę biegać. Poza nim od pierwszych minut Kuświk, gdzieś w połowie Oliveira. I dopiero na podmęczonego rywala wpuścić siłę doświadczenia, czyli Peszkę i Krasicia. W ostatnim meczu roku wypadało by zaszaleć. Bo można coś zyskać, a stracić też już niewiele.
Gdyby biało-zieloni byli w optymalnej formie, to o meczu z Sandecją mówilibyśmy jako formalności. Tak teraz nie będzie. Spotkają się dwie drużyny z dołu tabeli. Gospodarze tego meczu jednak są ostatnio w fatalnej dyspozycji, po zwolnieniu trenera i z bardzo małą kadrą. Nic dziwnego, że wyniki są jakie są. Lechia jednak bardzo lubi rozdawać prezenty i stawać się tym zespołem, na którym inne się odbudowują. Vide mecz z Pogonią. Dlaczego więc znów nie być Mikołajem i nie pomóc Sandecji? Wtedy walka o utrzymanie będzie o wiele ciekawsza i bardziej emocjonująca!
Szydzę, ale w tym sezonie gdańszczanie sami się o to proszą. I kilka dobrych meczów, kilka wygranych oraz utrzymanie prymatu w Trójmieście tego nie zmienia. Pewnie, to były miłe chwile, jednak trzeba być obiektywnym. Lechiści to obecnie kabaret. Od góry do dołu. Dziwne, że piłkarzom to nie przeszkadza. Ale w sumie dlaczego ma przeszkadzać? Zaangażowanych i związanych w jakikolwiek sposób z barwami klubu jest może trzech, czterech. Bracia Paixao, Peszko i Kuciak. Momentami Sławczew. Jak zatem można liczyć na to, że będzie lepiej?
Oby zakończenie roku było dobre. Oby można było chociaż na chwilę zapomnieć o fatalnym sezonie i cieszyć się ósmym zwycięstwem gdańszczan. Oby znów pokazali, że jak chcą, to potrafią. To jest jednak tapetowanie. Bo rozsądek każe się obawiać o ten mecz i kolejną kompromitację.
goch
- 19/12/2017 21:48 - MH Automatyka wygraną kończy rok na swoim lodzie
- 18/12/2017 21:06 - XV Gdańska Gala Sportu
- 16/12/2017 19:25 - Marco ma rację. W tej drużynie nie ma zwycięzców - oceny lechistów po ostatnim meczu w roku
- 16/12/2017 19:04 - Lechia znów zawiodła - oby zima przyniosła drastyczne zmiany
- 16/12/2017 16:30 - Po trudnym meczu Arka kończy 2017 rok porażką na wyjeździe
- 14/12/2017 16:00 - Lechia ukarana grzywną i odjęciem punktu
- 13/12/2017 23:05 - Łatwe punkty Trefla w Bydgoszczy
- 13/12/2017 19:09 - Zdecydujcie się: umiecie grać czy nie? - oceny lechistów po meczu z Pogonią
- 13/12/2017 18:59 - Blamaż na koniec roku - Lechia na dobre włączyła się do walki o utrzymanie
- 13/12/2017 13:00 - To był dobry rok Arki, ale drużyna potrzebuje wzmocnień