Bez punktów na własnym boisku nadal pozostaje Arka Gdynia w wiosennej części sezonu Ekstraklasy. Piłkarze z miasta z morza i marzeń przegrali kolejny mecz – tym razem 0:2 (0:0) ze Śląskiem Wrocław.
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
Bramki: Łabojko (60), Tarasovs (88)
Arka: Steinbors - Olczyk (67 Zbozień), Maghoma, Marić, Marciniak - Deja (67 Siemaszko), Vejinović - Janota, Nalepa, Jankowski - Kolev
Śląsk: Słowik - Celeban, Golla, Cotra, Hołownia, Gąska (78 Musonda), Chrapek (86 Tarasovs), Mączyński, Łabojko, Pich, Robak (90 Piech)
"Remis na trudnym terenie w Lubinie dał powiew nadziei na lepszą przyszłość przed naszym zespołem. Czy rzeczywiście to co najgorsze już za nami, przekonamy się po ostatnim gwizdku.ÂÂ Śląsk aktualnie uzbierał jeden punkt więcej od Arki, więc jest to jeden z naszych rywali do ucieczki z dolnej strefy tabeli". Tak mecz ze Śląskiem Wrocław zapowiadali działacze Arki Gdynia.
Początek meczu jednak nie nastrajał pozytywnie, choć gdynianie mogli mówić o sporym szczęściu. Już w 4. minucie Michael Olczyk faulował jednego z rywali we własnym polu karnym i sędzia wskazał na jedenastkę. Weryfikacja VAR pokazała jednak, że zawodnik Śląska wcześniej dotykał piłkę ręką. Arkowcy odetchnęli z ulgą.
W połowie pierwszej połowy przypomnieli o sobie pseudokibice z Olimpijskiej. Arbiter zmuszony był do przerwania spotkania z powodu zadymienia wywołanego racą. Po kilkunastu minutach piłkarze jednak wrócili na murawę.
W 28. minucie po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Michała Nalepy bliski oddania strzału główką był Maciej Jankowski, ale akcję przerwał gwizdek sędziego. Piłkarz z Gdyni za wcześnie ruszył do piłki i dał się złapać na spalonym.
Pięć minut później Nalepa ruszył zdecydowanie do przodu mijając obrońców, uderzył z dystansu, ale piłka poszybowała daleko od bramki.
Pod koniec pierwszej części meczu Arkowcy próbowali rozgrywać piłkę kombinacyjnymi akcjami, ale nie byli w stanie wypracować sytuacji dogodnej do oddania strzału. Niebezpiecznie z kolei w 44. minucie strzelał Gąska, ale piłka o włos minęła słupek bramki bronionej przez Pavelsa Steinborsa.
Zaraz po zmianie stron szansę na wyprowadzenie gdynian na prowadzenie miał Aleksandar Kolev. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego jedynie centymetrów brakowało, by kopnął piłkę na bramkę z odległości dwóch metrów. Niestety, o te kilka centymetrów było za daleko...
W 53. minucie Luka Marić niefrasobliwie zagrał do bramkarza i tylko szybka reakcja Steinborsa, który wyprzedził pędzącego na sam na sam Robaka, uchroniła gospodarzy od utraty gola.
Siedem minut później jednak padła bramka. Łabajko wrzucił piłkę w pole karne, a ta zamiast na głowy piłkarzy Śląska, jakby trącana wiatrem poszybowała za kołnierz bramkarza z Łotwy i wrocławianie objęli prowadzenie.
Gdynianie ruszyli do odrabiania strat, ale nie byli w stanie znaleźć recepty na obronę gości. Po raz kolejny z natomiast z obroną Arki poradzili sobie wrocławianie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 88. minucie główkował Tarasovs i na tablicy świetlnej przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni pojawił się wynik 0:2.
Tej wiosny Arka Gdynia na swoim stadionie nie zdobyła jeszcze ani jednego punktu…
raz
- 02/04/2019 20:39 - Derby Trójmiasta na remis pożegnalnym meczem trenera Smółki
- 02/04/2019 10:05 - Arka liczy na odbicie się od dna w derbach Trójmiasta
- 01/04/2019 19:21 - Szybcy, mądrzy i skuteczni - Zdunek Wybrzeże wygrywa na inaugurację
- 30/03/2019 22:06 - Car Gwarant Start - Zdunek Wybrzeże LIVE 40:49
- 30/03/2019 22:02 - Zdunek Wybrzeże startuje ze Startem
- 30/03/2019 09:57 - Bałtyk znów zwycięski
- 29/03/2019 22:36 - Skuteczna, taktyczna i wyrachowana Lechia wypunktowała Piasta
- 29/03/2019 12:47 - Nasze marzenie od dekad…
- 29/03/2019 12:43 - Piotr Stokowiec: Oczekujemy wsparcia, koniec żartów!
- 29/03/2019 12:39 - Zaczynamy wielką bitwę!.... Decydujące mecze Lechii a kibiców brak