Występ Becha w Gnieźnie pod znakiem zapytania

Pechowo zakończył się sparing w Częstochowie dla Mikkela Becha. W trzecim starcie Duńczyk próbując wyprzedzić rywala zahaczył o bandę i zanotował groźny upadek. Kapitan Zdunek Wybrzeże udał się na prześwietlenie do szpitala, po którym lekarze zalecili mu 10-14 dni odpoczynku. To oznaczałoby absencję w inauguracyjnym meczu w Gnieźnie, a może nawet w drugiej kolejce w spotkaniu z Unią Tarnów.

Przed inauguracyjnym meczem w Gnieźnie trener Mirosław Berliński ma problemy kadrowe. Przed sezonem wydawało się, że Zdunek Wybrzeże będzie miał problem bogactwa przy wyborze składu meczowego. Na pięć dni przed spotkaniem z Car Gwarant Startem może być problem z wystawieniem optymalnego składu. Kontuzja podczas jazdy wyeliminowała z jazdy przynajmniej do końca kwietnia Jacoba Thorssella. W Częstochowie gdańszczanie przegrali ostatni przedligowy sparing, środowe spotkanie w Gdańsku zostało odwołane, ale co gorsza mogą stracić lidera drużyny Mikkela Becha. Na oficjalnym profilu facebookowym Duńczyka pojawił się wpis dotyczący upadku w Częstochowie. Jak można przeczytać w wpisie Mikkel po upadku zszedł z toru o własnych siłach, ale udał się karetką na prześwietlenie do szpitala. Nie ma żadnych złamań, ale lekarz zaleca mu 10-14 dni przerwy. To oznaczałoby absencję podczas inauguracyjnego meczu w Gnieźnie, a przy dwutygodniowej przerwie nawet w spotkaniu drugiej kolejki z Unią Tarnów w Gdańsku. Bech został w Polsce i będzie przechodził dwa razy dziennie rehabilitację z nadzieją, że dzięki temu będzie w stanie wziąć udział w niedzielnym meczu w Gnieźnie.

Tomasz Łunkiewicz