Rozmowa z Magnusem Zetterstroemem, kapitanem Lotosu Wybrzeże Gdańsk
- Wygraliście z drużyną z Rybnika różnicą 20 punktów. Mogło być jednak lepiej.
Magnus Zetterstroem: Dwadzieścia punktów przewagi to dobry wynik. Mogło być więcej, ale nie ma co narzekać. To był udany mecz.
- Zdobywając 12 punktów w ostatnim meczu udowodniłeś, że nie masz kłopotów startując dzień po dniu w zawodach.
Magnus Zetterstroem: To dobra zdobycz. Nie było idealnie, ale dobrze. Na swoim torze jesteśmy bardzo mocni. Dawid jest prawie nie do pokonania, "lata" na tym torze. Paweł punktuje. Damian zdobywa cenne punkty. To mnie cieszy. Dzięki temu nie ma na mnie takiej presji. Nie muszę zdobywać po 14-15 punktów. U siebie mamy kompletną drużynę i oto chodzi.
- Przed tobą pracowity weekend.
Magnus Zetterstroem: Raczej przed moimi mechanikami (śmiech). Dla mnie to będzie kilka minut jazdy, a dla nich kilkadziesiąt godzin pracy w jeden weekend. A tak poważnie to rzeczywiście będzie pracowity weekend. Mam nadzieję, że mi wyjdzie na dobre. Czasami spisuję się lepiej jeżdżąc dużo. W tym nie często zdażała mi się taka dawka startów. Często było tak, że był start, potem przerwa.
- Termin piątkowego meczu dla ciebie nie jest zbyt szczęśliwy.
Magnus Zetterstroem: Niestety. Szkoda, że wybrano taki termin na rozegranie tego zaległego meczu w Grudziądzu. Miałem duży problem. Gdybym w Grand Prix jechał słabo to nie byłoby problemu. Ale jestem na dziewiątej pozycji. Trening dałby mi bardzo dużo. Miałbym jakieś pojęcie jak ustawić motocykle.
- Klub nie pytał czy ten termin ci pasuje? Zapomniano, że jedziesz w Grand Prix?
Magnus Zetterstroem: Podałem trenerowi Chomskiemu terminy w jakich jestem dostępny. Powiedziałem, że ostatecznie mogę pojechać w jakiś piątek. Wybrano akurat ten przed Grand Prix. Myślę, że trochę zbyt szybko zgodzono się na ten termin. Nie mogę nikogo winić. Po prostu stało się jak się stało.
- Zdecydowałeś się pojechać w Grudziądzu, kosztem treningu przed Grand Prix w Toruniu.
Magnus Zetterstroem: To była bardzo trudna decyzja. Mam nadzieję, że w klubie i sponsorzy to docenią i zapamiętają. To pokazuje jak związany jest z tym klubem, że mam go w sercu. Mogłem powiedzieć, że wybieram trening w Toruniu. Nikt nie mógłby mieć do mnie pretensji. Ludzie powinni zrozumieć jak ważne jest Grand Prix. To jest ukoronowanie mojej kariery. To jest najbardziej prestiżowa impreza w żużlu, najwyższy poziom. Wyżej jest tylko wygranie turnieju Grand Prix, a najwyżej zdobycie tytułu mistrza świata. Nic więcej od tych trzech rzeczy nie można osiągnąć.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
- 19/06/2010 06:50 - Debiut Motoareny
- 18/06/2010 22:27 - Pokazali charakter
- 18/06/2010 07:39 - Minimum bonus
- 17/06/2010 20:10 - Bliżej spadku, bliżej awansu
- 17/06/2010 16:42 - IV Memoriał im. Andrzeja Grubby: Gościnni pomorzanie
- 16/06/2010 16:22 - Lechia z terminarzem, ale na razie bez wzmocnień
- 13/06/2010 20:00 - Rekiny bez zębów
- 13/06/2010 10:37 - Wygrać jak najwyżej
- 13/06/2010 10:16 - Lechia zagra o złoto, Arka z brązowym medalem
- 11/06/2010 21:13 - Trzech kandydatów do mistrzostwa