Z malarzem Marcinem Kołpanowiczem rozmawia Stanisław Seyfried
W Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku trwa wystawa zatytułowana „Metamorfoza - Magia w Obrazie”. Na tę niezwykłą prezentację składa się prywatny zbiór Małgorzaty i Adama Krużyckich z Gdyni, wielbicieli sztuki Zdzisława Beksińskiego, kolekcjonerów, którzy chcąc oddać hołd artyście, zaproponowali kilku polskim twórcom namalowanie swojej interpretacji „Metamorfozy”. Tak zrodziła się wystawa, w której 48 malarzy przedstawiło swoją wizję świata fantazji, mitów, baśni i legend. W słowie wstępnym do katalogu jeden z jej autorów krakowski malarz Marcin Kołpanowicz przybliża znaczenie artystyczne zjawiska metamorfozy w sztuce. Rysuje koloryt i znaczenie jej, przywołując wizerunek Baldandersa „istoty z głową satyra, torsem mężczyzny, rozpostartymi ptasimi skrzydłami i rybim ogonem, która jedną nogą kozy i jednym szponem sępa depcze stos masek, mogących przedstawiać wszystkie kolejne jej wcielenia”. W innym miejscu pisze o rzeźbie „Apollo i Dafne” wystawianej w rzymskiej Willi Borghese i metamorfozie, którą przechodzi widz podczas oglądania tego dzieła, odkrywając co rusz jej inne oblicza. To tylko zachęta do obejrzenia tej zjawiskowej wystawy, po obejrzeniu której nasza interpretacja polskiej współczesnej sztuki może ulec radykalnej metamorfozie.
Marcin Kołpanowicz
- Po raz pierwszy z Twoim nazwiskiem spotkałem się w kwartalniku artystycznym „Artysta i Sztuka” wydawanym na Wybrzeżu. Tam przed laty przeczytałem tekst o nadrealistycznej sztuce i wielkiej wyobraźni prezentowanych przez Ciebie obrazów.
Marcin Kołpanowicz: To obciążenie genetyczne. Mój ojciec Andrzej Kołpanowicz jest artystą malarzem, zaliczany jest do "ojców-założycieli" polskiego surrealizmu, zapewne więc część moich zainteresowań wynika z genów. A poza tym z lektur, podróży, filmów, muzeów. Zawsze interesował mnie świat malarstwa fantastycznego, a każda epoka miała swojego Boscha, Fuesseli'ego czy Arcimbolda.
- Nawiązując do gdańskiej wystawy „Metamorfoza”, prezentuje ona szerokie spektrum dzisiejszego polskiego surrealistycznego malarstwa. Z wieloma kolorami i odniesieniami do najlepszych tradycji, nawet malarstwa renesansowego. Da się zauważyć wielki profesjonalizm i posmak dobrej sztuki opartej na dużym talencie poszczególnych twórców.
Marcin Kołpanowicz: Żeby sugestywnie malarsko opisać świat wyobrażony, niezbędny jest dobry warsztat. Bez niego nie da się przekonywująco namalować rzeczywistości - tak naprawdę - nieistniejącej, w taki sposób, by była ona czytelna dla widza. Po to, żeby sugestywnie, malarsko opisać świat wyobrażony, niezbędny jest dobry warsztat. Bez niego, nie da się prawdziwie namalować tej historii. Ona musi być czytelna dla widza.
Krzysztof Izdebski - Cruz, Syrinx & Pan (Metamorfozy Ofidiusza), olej na płótnie
- Jest jednak część krytyków, która odnosi się z pewnym zastrzeżeniem do tego stylu, dziś również rozpoznawalnym pod hasłem - „Magiczny realizm”
Marcin Kołpanowicz: Faktem jest, że ten rodzaj sztuki stał się ostatnio bardzo popularny. Świadczy o tym liczba młodych malarzy próbujących swych sił w realizmie fantastycznym, a także liczba osób przybyłych do Ratusza Staromiejskiego w Gdańsku. Również ilość wejść na strony internetowe prezentujące ten gatunek jest ogromna. Zdarza się, że niektórzy naśladowcy magicznego realizmu ocierają się o kicz, jednak dla mnie prawdziwym współczesnym kiczem są rzeczy wystawiane dziś w większości centrów sztuki współczesnej, instalacje, performance i wyroby sztuki krytycznej, które pod pozorem artystycznej głębi ukrywają warsztatowe partactwo i intelektualny kicz. Realizm fantastyczny wymaga natomiast znajomości zasad, iluzyjnego przedstawiania rzeczywistości i artystycznego smaku. Jest sporo ludzi malujących na bardzo wysokim poziomie i sporo niestety wtórców czyli naśladowców.
Rafał Olbiński, The color of shade, olej na płótnie
- Na wystawie „Metamorfoza” jest parę obrazów reprezentujących nieco odmienną stylistykę niż ta surrealistyczna, ale komponujących się z narracją tego pokazu.
Marcin Kołpanowicz: Bo warunkiem koniecznym tej sztuki jest dobra ręka, natomiast nasycenie przedstawianego świata pierwiastkiem magicznym może być różne. Moim zdaniem bogactwo formalne wynika w malarstwie z bogactwa treściowego. Jestem przeciwnikiem oceny malarstwa pod kątem jego czystości gatunkowej czy muzyczności. Treść nie jest tylko pretekstem, ale bardzo ważnym składnikiem dzieła. Obraz powinien być ciekawie intelektualnie skonstruowany, mieć swoją anegdotę, literaturę, swoją metaforę wreszcie - to wszystko wymusza, niejako przy okazji, nowatorskie rozwiązania formalne, odkrycia kompozycyjne czy kolorystyczne.
Jarosław Jaśnikowski, Spojrzenie do wnętrza siebie, olej na płótnie
- Jak w tak tradycyjnym miejscu jak Kraków, postrzegany jest magiczny realizm.
Marcin Kołpanowicz: Coraz lepiej. Mówię to w pewnym sensie w imieniu patrona tej wystawy, Zdzisława Beksińskiego, bo w Nowej Hucie powstała galeria tego artysty, przyciągającą tłumy, ustawiają się przed nią kolejki. Pokazywana jest tam kolekcja Piotra Dmochowskiego, który przekazał ją miastu. Obejrzeć można najlepsze prace z romantycznego okresu Beksińskiego. Cieszę się, że wreszcie sztuka fantastyczna doczekała się w Krakowie swego miejsca, bo ostatnio było z tym raczej słabo, pokazywano ją w legendarnej galerii „Inny Świat” na ulicy Floriańskiej, ale to były lata 90.
Tomasz Sętowski, Aż staniesz się gwiazdą, olej na płótnie
- Wystawa w Gdańsku została zorganizowana dzięki prywatnym zbiorom Państwa Krużyckich z Gdyni.
Marcin Kołpanowicz: Przedstawione tu obrazy są prywatną własnością Małgorzaty i Adama Krużyckich, kolekcjonerów z Gdyni, którzy pasjonują się malarstwem i umieją się tą pasją dzielić. Jest to bardzo cenne, w taki sposób powstała większość muzeów w Stanach Zjednoczonych. W Polsce zaczyna się rodzić podobne zjawisko, powstaje na przykład w Wiśle pierwsze w Europie Muzeum Magicznego Realizmu i to też jest prywatna kolekcja.
Marcin Kołpanowicz, Sky Fleet, olej na płótnie
Na wystawie zobaczyć możemy czołówkę polskich malarzy nurtu Magicznego Realizmu: Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego, Marcina Kołpanowicza, Krzysztofa Izdebskiego- Cruza, Zofię Błażko, Kazimierza Kalkowskiego, Dariusza Kaletę, Edwarda Szuttera i innych. Wystawa czynna będzie w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku do 28 lutego 2017.
- 14/03/2017 15:03 - Bydgoskie Centrum Sztuki im. Stanisława Horno-Popławskiego
- 08/03/2017 15:04 - W drodze… - dziesiąte spotkanie w Krokowej
- 07/03/2017 19:12 - Z domu liter Piotra Kowalskiego
- 27/02/2017 13:45 - Wilhelm August Stryowski – Gdański Matejko
- 20/02/2017 15:11 - Władysław Wałęga – malarz sztuki surowej
- 08/02/2017 15:36 - Metamorfoza, magia w obrazie - Ratusz Staromiejski w Gdańsku
- 01/02/2017 13:33 - Szkuta Rewska Mariana Mokwy
- 23/01/2017 18:28 - Kazimierz Kalkowski artysta z Orłowa
- 17/01/2017 15:25 - 50 lat pracy twórczej Andrzeja Piwarskiego
- 09/01/2017 19:35 - Władysław Brzosko: Widoki Sopotu