Odnaleziono czarne skrzynki z pokładu rozbitego pod Smoleńskiem TU-154. Na pewną są dwie, a niepotwierdzone informacje mówią o trzeciej takiej skrzynce. Rejestratory są odczytywane. Pojawiły się tez pierwsze komunikaty polskich prokuratorów, dotyczące odczytu jednej ze skrzynek.
Wynika z nich, że Polacy zostali ostrzeżeni o złych warunkach atmosferycznych, jednak zignorowali ostrzeżenia, a w pewnym momencie przestali odpowiadać na polecenia wieży kontrolnej w Smoleńsku.
Prokuratorzy zbadają też hipotezy o tym, że polscy piloci mogli zostać wprowadzeni w błąd lub był na nich wywierany nacisk dotyczący miejsca lądowania. Do tego potrzebna jest bardzo dokładna analiza wszystkich dźwięków nagranych na skrzynkach.
Pierwsze spekulacje dotyczące wydarzenia na pokładzie samolotu pojawiły się już w niedzielę. W cytowanym przez polskie serwisy informacyjne wywiadzie dla rosyjskich mediów, jeden z kontrolerów lotów ze Smoleńska informował, iż polscy piloci zostali ostrzeżeni o złych warunkach pogodowych panujących w rejonie lotniska. Mówił też, że Polacy mieli trudności ze zrozumieniem komunikatów przekazywanych po rosyjsku.
Oficjalnym językiem lotnictwa jest angielski, jednak na rosyjskich lotniskach wojskowych, takich jak to w Smoleńsku, komunikacja odbywa się na ogół po rosyjsku.
Tezę o słabej znajomości rosyjskiego podważyli koledzy pilotów. Pułkownik Bartosz Stroiński z 36.specjalnego pułku, mówił, że kapitan dowodzący tupolewem, Arkadiusz Protasiuk, perfekcyjnie znał rosyjski.
Tymczasem dziś, rosyjskie portale internetowe publikują częściowy zapis rozmów wieży kontrolnej z załogą. Rozmowę przechwycili rosyjscy radioamatorzy, jednak czynniki oficjalne nie potwierdzają autentyczności przekazu oraz tego, czy rzeczywiście dotyczy on tego feralnego lotu. Słychać na nich m. in. dialog dotyczący odległości od lądowiska. To nawet nie rozmowa, a głównie zdania wypowiadane przez najprawdopodobniej polskiego pilota. Mówi on częściowo po rosyjsku, częściowo po angielsku, przy czym rzeczywiście wynika z niej, że polska załoga nie mówiła wyłącznie, a już na pewno nie biegle, po rosyjsku.
Rosyjscy analitycy oceniający zapis rozmowy mają zastrzeżenia do informacji o widoczności we mgle liczonej przez Polaków w kilometrach. Ich zdaniem mowa powinna być raczej o setkach metrów – w tym wypadku ok. 800, zamiast 8 kilometrów. Ponadto dziwi ich, że w zapisie utrwalono głosy głównie Polaków, a brak słów wypowiadanych przez Rosjan, jakby obie strony nadawały na różnych częstotliwościach i udało się nagrać tylko jedną.
Rosjanie są przekonani, że tak krótkie, nie potwierdzone, nagranie, nie może stanowić rzetelnej podstawy do wyciągania jakichkolwiek wniosków. Niestety, na razie to jedyny ślad, jaki mamy. Pozostaje czekać na nagrania i tłumaczenia jakie przekażą prokuratorzy.
Dariusz Olejniczak
- 13/04/2010 10:12 - Wypowiedź minister zdrowia Ewy Kopacz na temat identyfikacji ciał
- 13/04/2010 09:29 - Para prezydencka zostanie pochowana na Wawelu
- 13/04/2010 09:05 - Lekcje inne niż zwykle
- 13/04/2010 08:06 - Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Gdańsku
- 13/04/2010 07:27 - Księga Kondolencyjna w biurze poselskim Arkadiusza Rybickiego
- 12/04/2010 16:47 - Władimir Jefremow: Mieliśmy specjalny dyżur wizowy w sprawie wydania wiz zainteresowanym krewnym i bliskim ofiar tragedii
- 12/04/2010 16:30 - Księga Kondolencyjna w biurze poselskim Macieja Płażyńskiego
- 12/04/2010 16:21 - Księga Kondolencyjna lewicy
- 12/04/2010 16:20 - Radni uczczą pamięć ofiar
- 12/04/2010 11:24 - Zidentyfikowano ciało Marii Kaczyńskiej