Tam tamy globalnej wioski

Czyszczenie. 
Ledwie „Nasz Dziennik” zauważył, że w białostockim Muzeum Wojska Polskiego „wystawa stała wygląda tak samo jak w czasach tzw. Polski Ludowej” słuszną krytykę wsparł natychmiast Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski. Z pozoru można by sądzić, iż pomylił funkcje i postanowił wcielić się w rolę szefa GUKPPiW, zwanego w skrócie cenzurą. Nic bardziej mylnego, on broni praw dziatwy nieletniej. Mianowicie prawa do prawdy historycznej. Jak bowiem ujawnił „Nasz Dziennik” „największym problemem jest to, że zwiedzający wciąż oglądają propagandowe obrazy i zdjęcia, które mają dowodzić, że Armia Czerwona w latach 1944-1945 wyzwalała Polskę. O tym, że narzucono nam komunizm i zniewolenie, ani słowa”. Jeśli dobrze rozumiem idzie o to, że do owych fotek i obrazków nie dodano ustawiającego komentarza. Wyjaśniającego, że tzw. wyzwolenie było faktycznie zniewoleniem.
Jak na razie – muzeum się nie ugięło i wystawy przerabiać nie zamierza.
W ogóle z dekomunizacją ostatnio jakoś nietęgo. Po słynnej aferze z próbę odebrania Brunonowi Jasieńskiemu ulicy w jego rodzinnym mieście szef IPN sformułował permisywistyczną tezę, że zasługi usprawiedliwiają zbrodnie. Bo co do tego, że działalność Jasieńskiego była zbrodnicza pan prezes wątpliwości nie miał, ale ponieważ wielkim poetą był więc ulicy odbierać mu nie należy.
Warto pamiętać tę wykładnię przy podobnych próbach.
Całkiem niedawno zacna ta instytucja utrzymywana z pieniędzy podatników zwróciła się do władz Abramowa na Lubelszczyźnie by czym prędzej niesłuszną ulicę 22 lipca przechrzciły na bardziej słuszną. Ależ ona jest słuszna, odpowiedziały władze gminy, upamiętnia bowiem podpisanie przez Napoleona konstytucji Księstwa Warszawskiego, co stało się w r.1807 właśnie 22 lipca. Podejrzeniem, że czczą Manifest PKWN poczuły się mocno dotknięte.
Zdaje się, że jest to sposób na walkę z durnotami. Coś w rodzaju obywatelskiego nieposłuszeństwa. Aby nie dać się całkiem zwariować.
Bo już niewiele brakuje. Zwłaszcza, że chętnych do uruchomienia policji myśli mamy na kopy.
A.K.Waśkiewicz