Po przeczytaniu ulubionych kolorowych magazynów pogrążona w najprawdziwszej nudzie, kontemplowaniu nic nierobienia wylegując się na rozgorączkowanej słonecznej plaży zapragnęłam innych, bardziej wymagających doznań.
Lektura naszej noblistki wydawałoby się nie jest szczególne polecana na letni, błogi wypoczynek, zwłaszcza dla tych, którzy z trudem przebrnęli przez Księgi Jakubowe. Intryguje jednak i w dziwny sposób przyciąga nowa narracja, która konsekwentnie stoi w opozycji do ustalonego porządku, dąży do stworzenia biblioteki nowych pojęć, pragnie wprowadzać do świata oczywiste nieoczywistości. Jeśli zapadł w pamięć „Czuły narrator”, pokaźna dawka tego, co ma do zakomunikowania Olga Tokarczuk i czego ona nas uczy, chce się sięgnąć po kolejną pozycję. Choć przyznaję nie łatwe jest nadążyć za rozedrganym tokiem myślenia pełnym psychologicznych figur i metafor pisarki, to ciekawość nowego nurtu zawiodła prosto do księgarni i na półkę po Empuzjon. Niewielki rozmiar i ciężar tej pozycji książkowej oraz słów parę na temat jej fabuły, zachęciły do zakupu i zamieszczenia w bagażu.
Leniwie przystąpiłam do pierwszego rozdziału tego horroru przyrodoleczniczego i już nie mogłam się od niego oderwać. Wciągnął fabułą, drażnił spojrzeniem, rozpalał nieograniczoną wyobraźnią, oryginalnym stylem pisania noblistki. Książka dziwnie smakuje i daje się szybko połknąć. Jak przystało na nieoczywistą treść, trochę się ją jednak trawi.
Ciekawa historia bohaterów Pensjonatu „dla Panów” pełna jest zaskakujących zwrotów akcji i przejmujących opisów. Autorka snuje swoją opowieść skupiając się na mizoginistycznych poglądach na temat kobiet i ich miejsca w świecie dobierając odpowiednio i parafrazując teksty filozofów. Przedstawia mężczyzn nienawidzących kobiet oczami kobiety nie przepadającej za mężczyznami. Ukazuje populację słabych, chorujących na gruźlicę mężczyzn, wegetujących w górskim kurorcie z łaski swoich krewnych. Wnętrza ich są puste, a wygląd nikczemny. Marne ich dysputy, zapadają w pamięć opisy cuchnącej woni ich niemytych ciał, wyziewów, potów, starych ubrań. Główny bohater pozytywnie opisywany wrażliwiec z poczuciem niższości Mieczysław Wojnicz, okazuje się być nie w pełni mężczyzną „reprezentował świat niejasny” nawiązując do bohaterów naszych czasów.
Feerię nowych nurtów dopełnia noblistka opisami przyprawiających o mdłości scen kulinarnych z udziałem zwierząt. Od gotowania czerniny, poprzez uczty z pasożytów, gulaszy z popękanych króliczych serc. Cel jest osiągnięty - odbiera trwale lub czasowo apetyt na mięso.
Przyrodoleczniczość to nie opisy wonnych ziół, sielskich polan, pagórków i pachnących iglastych lasów, lecz zdrowe opary naturalnego środowiska wytwarzającego się w kotlinie. W pamięć zapada odrażająca mroczność węglarzy. Ładnie i baśniowo namalowany jest krajobraz samego kurortu Gorbersdorf wraz z postaciami kuracjuszy. Lwowskie wspomnienia głównego bohatera dodają opowieści delikatności kojarzącej się dzieciństwem.
Kryminał, a w nim super różnorodne oryginalności i oryginalna nieoczywistość popełnianych zbrodni, baśniowość, jedność z naturą, życie i śmierć.
Z grubsza wiadomo co autorka miała na myśli i nie podzielając jej punktu widzenia w wielu kwestiach, Empuzjon warto zabrać ze sobą w kanikułę i przeczytać.
Ewa Potrykus
- 28/07/2022 15:02 - Latarką w półmrok: Kto kłamie w Radiu Gdańsk?
- 22/07/2022 15:45 - Posterunek Straszyn: Tylko bez przesady
- 21/07/2022 17:09 - Akapit wydawcy: Gedania i Grass
- 15/07/2022 09:29 - Posterunek Straszyn: Refleksja o obchodach rzezi wołyńskiej
- 08/07/2022 14:35 - Posterunek Straszyn: Kłamstwa ukarane sondażem
- 30/06/2022 18:06 - Posterunek Straszyn: Powinniście wreszcie pójść do piekła
- 24/06/2022 15:03 - Posterunek Straszyn: Przepraszam „panie węgiel”
- 17/06/2022 15:52 - Latarką w półmrok: W Brukseli o chlebie i wodzie
- 09/06/2022 18:28 - Posterunek Straszyn: Szaleństwo eurokratów
- 03/06/2022 18:17 - Posterunek Straszyn: Historyczna wizyta