Gdański park roz(g)rywki - samo(PO)moc miejska » W czerwcu przed gdańskim sądem kolejna rozprawa w procesie Janiny H., teściowej b. prezydenta Gdańsk... "Wywiadówka" programowa gdańskiej tvp: komentowanie... komentatorów i ... » Na kolejnym posiedzeniu spotkała się rada programowa TVP 3 Gdańsk. Jej obradami kierował przewodnicz... Trzaskowski i Nawrocki w II rundzie - upadek Hołowni, klęska "Czarzast... » - Dzisiaj obudziliśmy się w dobrych nastrojach - powiedział dziś rano Karol Nawrocki spotykając się ... Nowy sondaż Atlas Intel - Nawrocki 30,3 proc., Trzaskowski 29,5 proc. » Kolejny sondaż pracowni Atlas Intel, czyli ośrodka badawczego, który znany jest z tego, że precyzyjn... Joanna Senyszyn: Wbijam „Czarzastym” szpilki w pośladek » Z prof. Joanną Senyszyn – ekonomistką, dziennikarką, kandydatką na urząd Prezydenta RP, rozmawia Mar... Zaryglowali Gdańsk, zaryglują Polskę » Sami nad sobą pieją z zachwytu. Klepią frazesy w przedwyborczych uniesieniach. Głoszą w 21 postulata... Daniel Obajtek w hali BHP » - Przyjeżdżam do Gdańska porozmawiać nie tylko o mojej książce "Obajtek. Jeszcze nie skończyłem". ... "Tony" Mytnik w peletonie Nawrockiego - Nitras po kaszubskich górkach » W grupie osób udzielających poparcie Karolowi Nawrockiemu w wyborach prezydenckich nie brak także po... Pomorzanie za Karolem Nawrockim » Na liście Obywatelskiego Komitetu Poparcia Karola Nawrockiego jest kilkadziesiąt osób z Pomorza. W p... "Tak ta historia wyglądała naprawdę". To trzeba zobaczyć - Nawrocki ca... » - W sprawie Pana Jerzego zrobiłem to, co potrafiłem z ludzkiego odruchu pomocy drugiemu człowiekowi....
Reklama
Gdański park roz(g)rywki - samo(PO)moc miejska
piątek, 23 maja 2025 07:26
Gdański park roz(g)rywki - samo(PO)moc miejska
W czerwcu przed gdańskim sądem kolejna rozprawa w procesie Janiny
Kolejarz Wybrzeża nie wykoleił...
poniedziałek, 05 maja 2025 17:36
Kolejarz Wybrzeża nie wykoleił...
Co prawda po 5 biegach Wybrzeże przegrywało z Kolejarzem w Opolu
Transferowa ofensywa w Lechii trwa
piątek, 21 czerwca 2024 15:31
Transferowa ofensywa w Lechii trwa
Już tylko miesiąc został do inauguracji Ekstraklasy w
Terminarz PKO Ekstraklasy 2024/2025
czwartek, 06 czerwca 2024 13:56
Terminarz PKO Ekstraklasy 2024/2025
Inauguracja nowego sezonu PKO Ekstraklasy odbędzie się w piątek 19

Galeria Sztuki Gdańskiej

Magdalena Heyda-Usarewicz
niedziela, 13 kwietnia 2025 18:00
Magdalena Heyda-Usarewicz
Kiedy pod koniec lat 50. XX w. Magdalena Heyda-Usarewicz, młoda

Sport w szkole

Rozdano medale w wioślarstwie halowym
sobota, 30 marca 2024 16:46
Rozdano medale w wioślarstwie halowym
22 marca w hali sportowej Szkoły Podstawowej 94 po raz kolejny

"Gdańska" w antrakcie

„Rowerzyści” Volkera Schmidta
niedziela, 16 lutego 2025 14:18
„Rowerzyści” Volkera Schmidta
Dziwne uczucie niedosytu, znaku zapytania i bezradności towarzyszy
Powstaniec z Gdyni
piątek, 05 stycznia 2024 16:35
Powstaniec z Gdyni
„Powstaniec 1863”- to długo oczekiwany film o wielkim bohaterze

Muzeum Stutthof w Sztutowie

2076 dni obozu pod Gdańskiem
piątek, 16 września 2022 18:15
2076 dni obozu pod Gdańskiem
Obóz koncentracyjny Stutthof wyzwoliły wojska III Frontu

Foto "Kwiatki"

Zimowe oblicza Trójmiasta
sobota, 13 lutego 2021 11:08
Zimowe oblicza Trójmiasta
Zimowe oblicze Trójmiasta w obiektywie Roberta
Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów
sobota, 28 grudnia 2024 17:15
Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów
Spacerując lasami okalającymi Wejherowo, w okolicy ulicy Jana III
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
poniedziałek, 10 kwietnia 2017 18:04
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
Fundacja „Mater Dei”, ta sama dzięki której w dużej mierze

Dlaczego nie głosuję na Tuska

środa, 04 października 2023 12:35
Już dni dzielą nas od kolejnych wyborów. Niektórzy twierdzą, że

Sopockie co nieco: Radni zaradni czy bezradni?

Ocena użytkowników: / 19
SłabyŚwietny 
czwartek, 16 marca 2017 08:13

altZ perspektywy ponad ćwierćwiecza, jakie poświęciłem (w rozmaitych rolach) pracy samorządowej, coraz wyraźniej widać, że najbardziej „ideowym” czasem był okres pierwszej kadencji wolnego demokratycznego samorządu, czyli lata 1990-1994.  To 4 lata gorących sporów wszelkiego rodzaju – ideowych, ekonomicznych, gospodarczych czy politycznych. Ale nie partyjnych, gdyż – na szczęście – każdy tak naprawdę reprezentował jeszcze wtedy  własny dorobek, doświadczenia i  nazwisko, a nie przynależność partyjną. Partie dopiero się bowiem wykluwały, angażując się bardziej w przemiany na centralnym szczeblu. Nie odmówię żadnemu z sopockich radnych tamtego czasu przede wszystkim myślenia w kategoriach miastotwórczych i patrzenia przez pryzmat dobra wspólnego mieszkańców, mimo iż często z niektórymi nie zgadzałem się w wielu ważnych miejskich kwestiach. Denerwowały mnie wtedy nawet te wielogodzinne dyskusje i debaty, tak samo jak dziś drażni bezrefleksyjne, stadne głosowanie większości, która ma pełną świadomość, że „może wszystko” i nawet nie ukrywa, że większość decyzji zapada znacznie wcześniej poza salą obrad. To zresztą – jak sadzę – choroba zaraźliwa, która do samorządu przeszła ze skrajnie  upartyjnionego parlamentu. Nie powinienem się zresztą dziwić, choć zawsze warto przypominać, że nas wszystkich – bezpartyjnych, nie myślących kategoriami wąskiej grupy członków swojego ugrupowania, jest zdecydowana, miażdżąca  większość. I ciągle mam nadzieję, że to ta właśnie większość – zwłaszcza na lokalnym poziomie – będzie miała w końcu głos decydujący.


Kiedy partyjny system już nieco okrzepł, a politycy szybko opanowali grę w partyjnego skoczka – każdorazowo oczywiście w poszukiwaniu większych profitów – stało się jasne, że dobro wspólne – dobrem wspólnym, ale na pierwszym miejscu jest interes ugrupowania i zachowanie strefy wpływów. Ja, jako samotnik z wyboru, obserwowałem z pewną fascynację nagłe partyjne kariery tych, którzy do niedawna nosili za kimś teczki albo zasłużyli się czymś innym (?). Na tym najniższym, lokalnym podwórku takich partyjnych konfitur jest oczywiście znacznie mniej, ale też całkiem sporo. Wystarczy, aby obdzielić tymi dobrami, grantami, funkcjami, nagrodami czy etatami tych najbardziej posłusznych „żołnierzy”. Tych, którzy głosują zawsze zgodnie z oczekiwaniami swojego pryncypała i nie mają z reguły żadnych wątpliwości w jego geniusz. Tych, którzy uzasadnią każdą jego decyzję, nawet najbardziej kuriozalną i zabiorą głos w dyskusji, zarzucając stronie przeciwnej – jakżeby inaczej – „upolitycznienie” sporu. Pamiętam wielu  takich delikwentów ze złamanym kręgosłupem, którzy potrafili zmienić swoje zdanie natychmiast, jak tylko się okazało, że zmienił je też ich polityczny mocodawca. Pamiętam też, jak żarliwie bronili oni swojej anonimowości, nie chcąc się zgodzić na jawne, imienne głosowania na sesjach. Czego się bali?


Doskonale pamiętam również partyjną wymianę usług i kadr pomiędzy sąsiadującymi gminami, gdzie – jak okazuje się – radni jednego miasta niespodziewanie trafiają do drugiego (wcześniej deklarując się np. jak zagorzali kibice Lechii Gdańsk, aby po przejściu do sopockiego kurortu – zmienić nie tylko drużynę, ale i ulubioną dyscyplinę sportu). Większość radnych, zwłaszcza po doświadczeniach kilku kadencji, doskonale wie, jak korzystać z  partyjnych preferencji (zwłaszcza, jeśli są one utrwalone), więc można ich zaliczyć do radnych zaradnych. Co absolutnie nie jest równoznaczne z ich aktywnością samorządową,  np. na polu interpelacji czy wniosków. Ba, zapominają oni też natychmiast, iż główną funkcją Rady jest funkcja kontrolna w stosunku do prezydenta czy burmistrza. Po co zresztą zadawać niewygodne pytania, skoro można komuś nadepnąć na odcisk i zasiać jakąś wątpliwość. To myślenie w kategoriach nie tyle posłannictwa, co całkowitej podległości: żołnierz jest od wykonywania rozkazów, aktor od grania. Wszelkie odstępstwa, czy niesubordynacja, jest działaniem na szkodę własnego ugrupowania. Zyskuje tylko realny czy wyimaginowany wróg. A niezależność, wolność myślenia, własne zdanie? Ot, trujące wyziewy demokracji…


Oczywiście, mam czasami nieodparte wrażenie własnej bezradności jako radnego. Piszę kolejne interpelacje, głosuję w zgodzie z własnym sumieniem, spotykam się z mieszkańcami, zgłaszam (najczęściej bez jakiegokolwiek odzewu) własne propozycje. Ale – odwołując się do Czesława Miłosza - to, że „spisane będą czyny i rozmowy” też jest ważne. „Poeta pamięta”, aby – kiedy przyjdzie odpowiednia pora – „dać świadectwo”.  


Wojciech Fułek


Inne artykuły związane z:
Related news items:
Newer news items:
Older news items:
 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież