PiS podsumowuje rząd Tuska

PiS podsumowuje rząd Tuska. Spadli z wysokiego konia.
Pomorska Rada Wojewódzka zwołała w niedzielę konferencję by podsumować dwuletni okres rządu Donalda Tuska. Podobne spotkania odbywały się w całym kraju.
- Mam wielki zaszczyt i honor, jak sądzę, poprowadzić naszą organizację wojewódzką do zwycięskich wyborów samorządowych w listopadzie 2010 roku - powiedział przewodniczący Rady Regionalnej PiS na Pomorzu Jacek Kurski. – Dwa lata rządów Platformy Obywatelskiej na Pomorzu, dwa lata monopolu rządów PO i w kraju i na Pomorzu. I w Sejmiku i większości miast naszego regionu. To znakomity punkt do porównania dokonań naszych konkurentów i naszych dokonań. PO szła do wyborów z 9 zobowiązaniami podpisanymi osobiście przez Donalda Tuska przed kamerami na oczach Polaków. Punkt 1 brzmiał: przyspieszymy, wykorzystamy wzrost gospodarczy. Za Kaczyńskiego – to przyspieszenie wyniosło prawie 7 procent, za Tuska – zaledwie 1 procent. Nie przyspieszyli, nie wykorzystali szansy, a chwalą się, że uratowali Polskę przed kryzysem w sytuacji gdy w rzeczywistości spadali z wysokiego konia.
Pielęgniarki, mundurowi – dramatyczna zapaść
- Pielęgniarki nie dostały podwyżek, jedyna grupa zawodowa, która skorzystała to są lekarze rezydenci, do pewnego stopnia, ale w bardzo ograniczonym stopniu nauczyciele, którzy mają dostać podwyżki ale wielkich podwyżek jeszcze nie było – kontynuował Kurski. – Grupy mundurowe z celnikami itp. są w dramatycznej zapaści i dzisiaj domagają się pieniędzy.
Drogi – na papierze
Dalej Kurski przypominał, że rząd Tuska obiecywał wybudowanie nowoczesnej sieci autostrad, mostów i obwodnic. Wszystko, stwierdził, jest na papierze. Dróg nie ma. Jedyną realnie oddaną autostradą w czasach rządów Tuska jest – zbudowana w większości w czasach rządów PiS – A1 do Nowych Marzów, za którą po wygraniu wyborów kazali płacić 6, 70 złotych. za odcinek od Dusocina do Swarożyna. Dzięki protestom, które na Pomorzu zorganizował PiS angażując inne środowiska, dzisiaj ta autostrada jest tańsza.
Nie obniżyli podatków, sami płacimy za stadion
- Rząd Tuska obiecywał uproszczenie podatków liniowych z ulgą prorodzinną, jeden wielki humbug – mówił Kurski. – Niczego PO w zakresie obniżki podatków nie zrobiła. Wszystkie ulgi załatwiono za rządów PiS. Mowa była po wygraniu wyborów o przyspieszeniu budowy stadionów na Euro 2012. To częściowo spełniona obietnica, stadiony powstają, jednak jak się spojrzy na sposób finansowania Balic Areny to widać, że nie potrafiono przeforsować państwowego charakteru tej inwestycji. Państwo daje 140 milionów złotych na stadion, który ma kosztować horrendalną sumę – około 900 milinów złotych. Ciężar finansowania inwestycji, która ma ogólnopaństwowy charakter, spoczywa na mieszkańcach naszego regionu. To ponad siły, ponad miarę, jest okupione makabrycznymi cięciami w inwestycjach, które powinny obsługiwać zwykłych ludzi – szkoły, boiska, sale gimnastyczne, nawierzchnie dróg, remonty, przedszkola – to wszystko zostało skreślone po to, żeby wybudować stadion – dodał Kurski. Wszystko to jest jednym wielkim oskarżeniem tego rządu.

Misja w Iraku i powroty Polaków
Jedyna zrealizowana obietnica Donalda Tuska to ta, że szybko wypełnimy naszą misję w Iraku, ale, zdaniem Kurskiego, zrobiona w taki sposób, że pogorszyły się nasze relacje z USA. Mowa była też dwa lata temu, że rząd Tuska sprawi, ze Polacy będą wracali z emigracji do kraju. Tymczasem jeśli wracają to dlatego że tam tracą pracę a u nas nikt na nich nie czeka.
- Głowa do góry, prawda jest po naszej stronie, musimy dotrzeć do ludzi, przekonywać ich, że to my mamy rację, lepszych ludzi, lepsze kadry dla Pomorza i całej Polski i w wyborach w listopadzie 2010 roku. Zobaczycie będzie na Pomorzu wielka niespodzianka. Musimy zrobić wszystko, żeby PiS ponownie wygrało czego wam i sobie z całego serca życzę, szczęść Boże – kończył wypowiedź Jacek Kurski. – Jesteśmy poważną alternatywą żeby przejąć ster władzy w kraju i na Pomorzu. Nadejdzie moment, kiedy ludzie porównają dokonania z czasów Jarosława Kaczyńskiego i z czasów Donalda Tuska i realna ocena tego jak się ludziom żyje weźmie górę ponad cały pijar i socjotechnikę, które zastępują dzisiaj realne rządzenie.
Przykład – ulica Spacerowa
- To co dzieje się w kraju, na Pomorzu jak w zwierciadle odbija się w Gdańsku - powiedział szef Klubu Radnych PiS Kazimierz Koralewski. – Dwa lata, które minęły. Czy zmalała liczba dziur w drogach? Poprawiła się przepustowość jezdni w mieście? Tylko 5 – 10 milionów złotych rocznie wydaje się w Gdańsku na modernizacje nawierzchni dróg. Warto o tym powiedzieć w kontekście ogromnych wydatków miasta. Za ile lat sytuacja się poprawi? Jak niewiele potrzeba żeby poprawić przepustowość newralgicznych wąskich gardeł, gdzie codziennie korkuje się ruch. Przykład ulica Spacerowa. Zaniedbania od wielu lat, obietnice przez 2 laty i stan dziś. Co to znaczy poprawić nawierzchnię drogi? Ano tyle, że stoi się teraz w pięknym korku na gładkiej i do tego oświetlonej nawierzchni ulicy Spacerowej. A wystarczyłoby maksimum 20 milionów złotych, aby przepustowość tej drogi zwiększyć co najmniej o 20 procent. Czy warto tego dokonać odpowiedzą ci, którzy codziennie w tej osi usiłują się dostać do Gdańska.
Orunia, Nowy Port, Dolny Wrzeszcz – poza zasięgiem PO
Prezydent Adamowicz obiecywał, że miasto będzie pomagać remontować elewacje ale tylko dla wybranych, mówił dalej Koralewski. – Tylko tam, gdzie będzie to się rzucać w oczy kibicom idącym na stadion na trasie przejazdu między lotniskiem a stadionem. Patrzymy na Orunię, Nowy Port, Dolny Wrzeszcz – to jest poza zasięgiem PO, to musi czekać.
- Co dzieje się z tą ogromna masą pieniędzy, która wpływa co miesiąc do kasy miasta z tytułu czynszu? – pytał Koralewski. – Te klatki schodowe, elewacje często nie widziały farby, nie wymieniono okien, dachy się zapadają, majątek się degraduje. Uchwała ta jest dowodem, ze prezydentowi się wydaje, że jak kołderkę naciągnie na głowę to nóg nie będzie widać.
K.K.
Fot. Maciej Kostun