Komunia jak wesele

Maj to tradycyjnie okres Pierwszej Komunii. Co zapamiętają dzieci z tego dnia? Przyjęcie świętego sakramentu, wystawną ucztę dla gości czy prezenty? To od rodziców zależy, czy przygotowania skupią się na uroczystości religijnej, czy też zamienią święto w bizantyjską ucztę z kosztownymi podarkami.

Pierwsza Komunia Święta jako następny etap życia chrześcijańskiego z założenia jest przeżyciem duchowym. Jednak od jakiegoś czasu swoisty wyścig rodziców, nadaje tej dawniej skromnej rodzinnej uroczystości niemal bizantyjską oprawę. Przygotowanie w domu komunijnego obiadu dla gości to obecnie już rzadkość. Przyjęło się, że teraz po uroczystościach kościelnych krewni zapraszani są na wystawne przyjęcie do restauracji. Rodzice dziecka często potem miesiącami spłacają zaciągnięte na ten cel kredyty.

Uroczystość na kredyt
Pierwsza Komunia Święta dla dziecka jest radosnym wydarzeniem, a dla jego rodziców okresem stresów i sporych wydatków. Najczęściej poprzedzona jest wielomiesięcznymi przygotowaniami. Odkąd wprowadzono alby, odpadł problem ze strojem dla dzieci. Alba to wydatek rzędu 80–110 zł. Rodzice dziewczynek najczęściej kupują jeszcze wianuszek, rękawiczki, białe buciki i torebkę. Nie wiadomo jaka będzie pogoda, więc trzeba także dokupić biały sweterek lub pelerynkę. Jak oblicza mama Julii wydatki tylko na skromne komunijne ubranie dla córki pochłonęły ponad 250 zł. Do tego jeszcze medalik, książeczka do nabożeństwa, świeca ze stroikiem oraz składka na dekorację kościoła.

Najwięcej kosztuje przyjęcie dla rodziny. Ze względu na duży „wysyp” takich uroczystości w maju, miejsce w restauracji należy zarezerwować kilka miesięcy wcześniej. W zależności od kategorii lokalu oraz menu, od osoby trzeba zapłacić minimum 70 do 150 zł. Grażyna Sobolewska w ubiegłym roku na przyjęcie komunijne syna zamówiła obiad dla dwudziestu pięciu osób w kawiarni jednego z jelitkowskich pensjonatów. Wydała ponad trzy tysiące złotych, ale nie żałuje. Będzie później co wspominać całymi latami. Ponieważ na przyjęciu było sporo dzieci, dodatkowo za 500 zł wynajęła wodzireja, który organizował im zabawy oraz konkursy. Mówi, że kredyt jaki wzięli z mężem na ten cel będą spłacać przez dwa lata.

Prezenty najważniejsze?
Ogromny stres już na kilka tygodni przed uroczystym sakramentem przeżywają nie tylko rodzice dziecka, ale także krewni. No bo co można dać dziecku, które ma już wszystko? W złym tonie jest ofiarowanie popularnych jeszcze przed laty zegarków, rowerów czy złotych łańcuszków. Teraz dzieci oczekują raczej telefonów komórkowych, komputerów, laptopów, odtwarzaczy MP3, a nawet skuterów. Najlepiej widziane są jednak pieniądze.

Nieoficjalnie obowiązują minimalne stawki, które wypada włożyć do koperty. Rodzice chrzestni oraz dziadkowie dziecka powinni dać przynajmniej po 500 zł, wujostwo po 300 zł, dalsi krewni – chociaż po 200 zł. Dzięki temu zwróci się przynajmniej część kosztów poniesionych przez rodziców na przyjęcie w restauracji.

Dziesięcioletni Michał Sobolewski ubiegłoroczny komuniant spytany przez krewnych, co zapamiętał najbardziej z pierwszokomunijnych uroczystości odpowiedział szczerze i bez wahania. – Prezenty!

Komunie dawniej
Pan Wiesław do dziś pamięta swoją Pierwszą Komunię, która odbyła się w 1967. Krawcowa uszyła mu prawdziwy garniturek, a rodzice kupili w mieście odświętne czarne buty. Z uroczystości w kościele niewiele pamięta. Potem w domu odbyło się przyjęcie, na które zaproszono najbliższą rodzinę i kilku sąsiadów, w sumie na przyjęciu było kilkanaście osób. Jedyny prezent jaki wtedy dostał to pięknie wydaną Biblię, a od rodziców chrzestnych pieniądze. Doskonale pamięta, że było to 100 zł. Nawet wtedy była to symboliczna suma.

- Czasy widocznie bardzo się zmieniły. Tegoroczna Pierwsza Komunia Święta mojego wnuka to będzie właściwie małe wesele – podsumował ze zdziwieniem.

Anna Czajkowska