Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podpisał zarządzenie mające na celu zwalczanie dzikich kramów handlowych rozstawianych na ulicach miasta. Zarządzenie weszło w życie 14 września 2010 i od tego momentu pracownicy Zarządu Dróg i Zieleni oraz Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych przy asyście Straży Miejskiej mogą interweniować u handlarzy, aby zmusić ich do usunięcia nielegalnych stoisk.
W przypadku nie zastosowania się do próśb urzędników strażnicy mają prawo konfiskować towar, który trafi do magazynu i wydawany będzie dopiero po uiszczeniu opłaty rekompensującej koszty poniesione przez Miasto w związku z likwidacją nielegalnego stoiska i przechowaniem towaru. Wysokość opłaty wynosić będzie 92,00 zł za pierwszy tydzień, a za każdy następny - 18,00 zł. Zgodnie z art. 187 Kodeksu Cywilnego rzeczy które nie zostaną odebrane, po roku staną się własnością miasta.
Nielegalni handlarze rozkładający swój towar na ulicach miasta stanowią konkurencję dla sprzedawców zrzeszonych w targowiskach miejskich, ale również realne niebezpieczeństwo dla kupujących. Najczęściej oferują produkty (również spożywcze) niewiadomego pochodzenia bez wyraźnych oznaczeń np. daty przydatności do spożycia.
- Każdy konsument dokonujący zakupów na ulicznych straganach powinien pamiętać, żeby kupować przede wszystkim u sprawdzonych sprzedawców. W praktyce bardzo często skuszeni niską ceną decydujemy się na szybkie uliczne zakupy. Bez względu na okoliczności warto jednak zadbać o zakupy w sprawdzonych miejscach, nasze zakupy obarczone są wówczas mniejszym ryzykiem, że kupowane towary będą stanowić zagrożenie. Gwarantują nam to kontrole państwowych inspekcji czuwających nad bezpieczeństwem sprzedawanych produktów. Ponadto pamiętajmy o paragonie - jako dowodzie zakupu oraz prawach nam przysługujących - na przykład prawie do reklamacji wadliwego produktu - przedsiębiorca działający zgodnie z prawem na pewno nie zapomni ani o jednym, ani o drugim – mówi Ernest Makowski, starszy specjalista z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Walkę z nielegalnymi handlarzami popierają kupcy zrzeszeni w targowiskach miejskich. - W każdy dzień handlowy dookoła naszego rynku rozkłada swoje stragany na chodnikach i trawnikach około 500 dzikich handlarzy. Większość z nich spokojnie zmieściłaby się na targowisku, ale nie chce ponosić związanych z tym kosztów. W efekcie nie tylko utrudniają dostęp do rynku i poruszanie się w jego okolicy, ale również pozostawiają po sobie mnóstwo śmieci - papierów i kartonów, które trzeba sprzątać - mówi Krystyna Bielińska, prezes największego w Gdańsku targowiska Zielony Rynek dla serwisu www.gdansk.pl.
W Gdańsku funkcjonują cztery place handlowe mające status targowiska miejskiego. Oprócz nich istnieje też wiele miejsc handlowych zarządzanych przez spółki kupieckie na terenach prywatnych.
Rafał Szultk
Inne artykuły związane z:
- 27/09/2010 12:55 - 80. rocznica powstania Portowej Straży Pożarnej Gdynia
- 27/09/2010 12:41 - Trudno rozmawiać o przestrzeni publicznej
- 26/09/2010 18:26 - Otwarto plac zabaw na Strzyży
- 26/09/2010 14:30 - Walka o baraże LIVE
- 25/09/2010 14:14 - Minitargowisko pod Urzędem Miasta
- 22/09/2010 20:32 - Festyn Mimosa Mobility Weekend!
- 22/09/2010 10:43 - W czwartek ruszą Transvisualia
- 21/09/2010 16:43 - Jaka będzie Kolej Metropolitalna?
- 21/09/2010 14:25 - Człowiek o dwóch funkcjach
- 21/09/2010 12:49 - Protestu przeciw koncertowi Lady Gagi nie będzie