Mikołaj co roku muss sein
W tym roku niestety online
I o co w ogóle ten szum?
Mikołaj polubił już zoom
W realu rokrocznie już był
Dał prezent i szybko się zmył
Spokojnie o prezent go proś
W dropboxie magazyn ma gość
Pieniądze potrzebne no cóż…
Najlepiej na konto i już
Trąby, gwizdy, błyskawice
Strach wyjść babciom na ulice
Zamiast słuchać w radiu Halki
Chłoną wciąż odgłosy walki
W walce baby z jednej flanki
Matki, żony i kochanki
Lempart uczy, Lempart bawi
Lempart z wami się rozprawi
Upnie sobie zgrabną treskę
I zaprosi na burleskę
Eleganckie niczym z Francji
Wzrosną domy tolerancji
Covid - nie jest kolorowo
Trzeba ruszyć jakoś głową
Izolacja, szarość, nerwy
Daje złość albo brak werwy
Nie jednego stres już dopadł
A tu smętny trwa listopad
Haj na wiecach i na marszach?
Mi to nastrój wprost pogarsza
Chociaż się czujemy marnie
Zwiększmy szczęście kulinarnie
Wszystkim Państwu przypominam
Ma na stole być gęsina
Po niej zmyka siła złego
Wszystkim życzę najlepszego…
O mores! O tempora! - krzyk na pochodach i „forach”
Raz groźnie, raz fun i zabawa, styl ciężki - a ważna to sprawa
Złowroga lśni błyskawica, z Lempart „furcząca” ulica
Normalna kolejność jest zdarzeń - że wzrost lawinowy zakażeń
Informują wszystkie stacje
Próżne wszelkie dywagacje
Wirus żniwo nadal zbiera
Czy się wierzy czy popiera
Wirus groźny jak cholera...