Kobiety i dziewczynki, mężczyźni i chłopcy zatańczyli przeciwko przemocy w rytm utworu „Break the Chain” (Rozerwij łańcuch) na molo w Sopocie. W tym samym czasie do dźwięków tego samego utworu i według takiej samej choreografii zatańczono „partyzancki taniec” w ponad 200 krajach i 27 miastach w Polsce.
– Do akcji przygotowywaliśmy się dwa lata – mówi jedna z uczestniczek przedsięwzięcia. – Ćwiczenia układu choreograficznego zajęły nam trzy tygodnie. Całym sercem popieram tę akcję.
W pierwszym rzędzie wśród tańczących osób widzę mężczyznę nadającego ton i tempo innym osobom poruszającym się w takt piosenki.
– Przez ostatnie tygodnie uczyłem odpowiednich kroków i choreografii według układu obowiązującego do tego utworu na całym świecie – mówi Adrian, instruktor tańca. – Jestem cały spocony, ale szczęśliwy, że akcja się udała i przyszło tak wiele osób – dodał po zakończonym evencie.
Wśród tańczących osób dostrzegam Izabelę Filipiak, znaną pisarkę, autorkę m.in. „Absolutnej amnezji”, która ma jednak nieco inne odczucia odnośnie wydarzenia.
– Trójmiasto nie uwolniło się od przemocy. Na całym świecie na końcu układu wszyscy stają i wznoszą ręce do góry w geście przecinania łańcucha przemocy. Tutaj nie było tego elementu, to był tylko fitness, pokaz sprawności – mówi krytycznie pisarka.
Czyżby Izabela Filipiak miała rację? Gdy podchodzę do pary z czerwonymi szalami na ramionach i pytam, dlaczego wspierają tę akcję, od młodej dziewczyny w odpowiedzi słyszę, niezbyt miłe, rzucone w moją stronę dość obcesowa słowa:
– To moja sprawa.
Co się stało z tą dobrą energią, której przez chwilę mogliśmy doświadczyć na sopockim molo? Czyżby był to tylko przebłysk a nie powstanie, do którego nawoływała pomysłodawczyni akcji Eve Ensler, autorka słynnych „Monologów waginy”?
Eve Ensler po fali gwałtów w USA w 2011 roku napisała: „Mam dość mówienia o gwałcie pięknymi słówkami. To trwało zbyt długo: byłyśmy zbyt wyrozumiałe. To nasza kolej, by GWAŁTOWNIE domagać się uwagi, w każdej szkole, w parku, w radiu, w telewizji, domu, biurze, fabryce, obozie dla uchodźców, bazie wojskowej, szatni, nocnym klubie, alejce, sali sądowej, ONZ. Ludzie muszą – raz na zawsze – zdać sobie sprawę z tego, jak to jest, gdy twoje ciało przestaje być twoje, gdy twój świat rozpada się jak domek z kart, a psychika zostaje rozdarta na strzępy. Musimy połączyć się we wspólnym buncie i pasji, by zmienić sposób myślenia o gwałcie...
Żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. MILIARD KOBIET! I zapowiedziała akcję „Powstanie Ofiar Gwałtu – ONE BILLION RISING” na Walentynki 2013 roku.
W Sopocie o godz. 18.00 w Walentynki zebrało się ok. 200 osób. W tłumie oglądających można było dostrzec m.in. Dariusza Michalczewskiego z rodziną.
Miejmy nadzieję, że na świecie wybuch energii nie był jednorazowy i nie skoncentrował się jedynie na efektowności. Przemoc wobec kobiet jest przecież problemem realnym i niestety wciąż aktualnym.
Urszula Abucewicz
fot. Urszula Abucewicz
- 18/02/2013 09:31 - Dobrze zarobisz po Politechnice Gdańskiej
- 18/02/2013 09:27 - Zimowe szaleństwo naukowe w EduFun
- 18/02/2013 09:23 - Ferie w różowych okularach
- 18/02/2013 09:17 - Ferie w „Łaźni” w Nowym Porcie
- 17/02/2013 15:40 - Sprzeciw wobec zamachu na spółdzielczość mieszkaniową - opinie
- 14/02/2013 08:54 - Kim jest bezdomny?
- 14/02/2013 08:48 - Pacjent bez możliwości leczenia
- 13/02/2013 20:38 - Sprzeciw wobec zamachu na spółdzielczość mieszkaniową
- 13/02/2013 20:19 - Trzy inicjatywy Pomorza związane z wydobyciem gazu
- 13/02/2013 17:11 - Zatańcz przeciw przemocy