W Gdańsku w klubie Garnizon Kultury można oglądać wystawę „The Human Body Exhibition”, na której zaprezentowano ludzkie ciała zakonserwowane metodą plastynacji. Ekspozycja budzi kontrowersje, Andrzej Jaworski z PiS uważa, że narusza godność zmarłych, ale organizatorzy zapewniają, że przyświeca im cel edukacyjny.
– Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tymi eksponatami i zobaczyłem, jak funkcjonuje nasze ciało, zdałem sobie sprawę, że wyobrażałem je sobie zupełnie inaczej niż pokazywano nam na lekcjach biologii. Nie chcemy wzbudzać kontrowersji. Zależy nam przede wszystkim na tym, by edukować. Tak naprawdę tylko lekarze mają wgląd we wnętrze naszego ciała, a dobrze byłoby, gdybyśmy my także mieli świadomość, jak ono wygląda w środku. Ta wystawa wyjaśni nam, jak funkcjonuje ludzkie ciało i jak powinniśmy postępować, żeby je chronić – tłumaczy Petr Suchanek, przedstawiciel JVS Group, organizatora ekspozycji.
Ludzkie szczątki na żer
Dla posła z PiS-u argumenty te okazały się nieprzekonujące, według Jaworskiego „to tylko pozory i próba obejścia obowiązujących przepisów, a taki sposób prezentacji ludzkich szczątków w ewidentny sposób stanowi próbę ekspresji artystycznej, bazującej na szokowaniu widza dosadnym i pozbawionym jakichkolwiek granic moralnych przekazem” – napisał w piśmie do władz Gdańska Jaworski, domagając się od władz Gdańska wydania zakazu jej organizacji.
Jaworski podkreśla, że firma organizująca prezentację ciał narusza ustawę o cmentarzach i chowaniu zmarłych oraz porządek publiczny. „Sposób wykorzystania zwłok – tj. wystawienie na widok publiczny w celach zarobkowych w drastyczny sposób narusza godność zmarłych” – napisał w swym wniosku poseł.
Inicjatywa prywatna
Prezydent Gdańska nie podjął żadnych kroków w celu odwołania lub przerwania wystawy „The Human Body”.
– Wystawa jest inicjatywą prywatną zorganizowaną w prywatnej przestrzeni, a udział w niej dobrowolny i odpłatny. Udział w wystawie jest więc indywidualną decyzją każdego z nas – odpowiedziała Emilia Salach, kierownik biura prasowego urzędu miasta w Gdańsku.
Mózg apetyczny
- To była dla mnie prawdziwa lekcja anatomii – mówi Agnieszka, uczennica III klasy liceum, tegoroczna licealistka po obejrzeniu eksponatów – A mózg... mózg wygląda wręcz apetycznie...
W księdze gości czytam w większości pozytywne komentarze, m.in. o niepowtarzalnej możliwości wglądu w ludzkie ciało. Jedna negatywna opinia odnosiła się nie do treści ekspozycji, a raczej do jej organizacji.
Od układu kostnego po rozrodczy
Wystawę podzielono na dziewięć części, każda z nich poświęcona została innemu układowi ciała, począwszy od układu kostnego, poprzez mięśniowy, nerwowy, układ krążenia, oddechowy, pokarmowy, aż po układ rozrodczy i prezentację wyglądu ludzkiego ciała w przyszłości. Eksponaty całych ciał na wystawie są umieszczane w różnych pozycjach, tak abyśmy mogli zaobserwować pracę mięśni i poszczególnych narządów. W każdej sali czeka na zwiedzających przewodnik, specjalista w swojej dziedzinie, student medycyny, który tłumaczy zawiłości ludzkiego ciała.
Każda sala przynosiła nowe spostrzeżenie na temat naszej budowy, ale największe zainteresowanie wzbudził eksponat pełen czerwonych splotów, czyli ukazujący ludzki krwiobieg. Jak się okazuje ta plątanina żył i tętnic w naszym ciele liczy... 145 tysięcy km naczyń krwionośnych.
W odrębnej sali znajduje się również galeria przedstawiająca rozwój człowieka od zarodka aż do płodu. To chyba najbardziej kontrowersyjna część ekspozycji.
Plastynacja
Przemierzając salę po sali i zapoznając się z kolejnymi tajnikami funkcjonowania naszego organizmu, perspektywa obcowania z ludzkim ciałem topnieje. Być może dzieje się tak za sprawą wyglądu eksponatów. Przypominają bardziej postaci woskowe niż ciała.
– Modele są zakonserwowane metodą plastynacji, która polega na usunięciu z tkanek organizmu wody i tłuszczów i nasyceniu ich odpowiednimi polimerami, co powoduje zatrzymanie ich rozkładu. Czas przygotowania eksponatu trwa od jednego tygodnia w przypadku małego narządu, po cały rok dla całego ciała – tłumaczy Petr Suchanek.
Kto jest dawcą?
Petr Suchanek zapewnia, że ciała, które możemy oglądać, nie pochodzą od chińskich więźniów politycznych, lecz od dawców, którzy przekazują swoje ciała na cele badawcze. Trudno jednak racjonalnie podchodzić do tych argumentów, a szczególnie do tego ostatniego, zdając sobie sprawę z tego jak różnie bywa z respektowaniem praw człowieka w Chinach.
Opuszczając Garnizon Kultury i wystawę anatomiczną nieodłącznie kołatają w mej głowie sprzeczne odczucia. Z jednej strony poszerzyłam swoją wiedzę, skonfrontowałam wiedzę książkową z rzeczywistością, z drugiej strony... to przecież choć oglądałam zakonserwowane zwłoki, to jednak zwłoki. Pozostawiając moralne wątpliwości dla siebie, trudno się zgodzić, że obcowało się z dziełem sztuki, co sugeruje człon nazwy „exhibition”. Nie ma tu sztuki, jest tylko ciało.
Urszula Abucewicz
fot. Urszula Abucewicz
Inne artykuły związane z:
- 12/05/2013 16:44 - VI Pomorski Kongres Obywatelski: Dobro wspólne - idea napędowa czy fikcja w kulturze egoizmu
- 11/05/2013 21:46 - Aktywna Majówka Pracodawców Pomorza - GALERIA
- 11/05/2013 21:09 - X Kaszubska Majówka Pomorskich Przedsiębiorców - GALERIA
- 10/05/2013 18:19 - Prezydent za darmo - gdańszczanie bezpłatnie
- 10/05/2013 18:10 - Przymorze Małe: paskarska cena śmieci
- 09/05/2013 17:21 - Słabość ministra Nowaka do gadżetów i ekskluzywnych klubów - do CBA
- 09/05/2013 17:21 - 10 - 13 maja zawężenie skrzyżowania al. Zwycięstwa i ul. Hallera
- 09/05/2013 17:19 - Utrudnienia w ruchu na ul. Jaśkowa Dolina
- 08/05/2013 13:37 - Czas na strajkowe referendum – gorący wrzesień?
- 08/05/2013 09:01 - Skrzyżowanie ul. Garbary z Ogarną zamknięte do końca maja