Senator Kazimierz Kleina, działacz PO, ogłosił po publikacji "Gazety Gdańskiej" oświadczenie, w którym wskazuje na polityczne podteksty działań wymierzonych w jego działalność publiczną. Precyzuje również, że korektę oświadczenie przyjął i opublikował marszałek Stanisław Karczewski, a nie Bogdan Borusewicz. Ponadto dodaje, że miał kłopoty z rozliczaniem amortyzacji, nie miał też pojęcia o opłatach klimatycznych, które płacą turyści.
Wyjaśniamy.
K. Kleina złożył istotną korektę oświadczenia majątkowego za lata 2010-2015 z datą nagłówkową 11 listopada 2015. To ostatni dzień na urzędzie marszałka Bogdana Borusewicza. Na dokumencie opublikowanym na stronach senatu nie ma zgodnie z instrukcją kancelaryjną pieczęci biura senatu potwierdzającego datę jej wpływu i podpisanego przez urzędnika kancelarii. Jest tylko, co różni zasadniczo tę akurat korektę od składanych wcześniej, pieczątka marszałka Senatu z datą 30 listopada 2015. Marszałek Karczewski poświadcza, że przyjął tego dnia dokument do wiadomości i kieruje korektę do publikacji w formie elektronicznej. Nie mógł jej przyjąć 11 listopada, w dacie wystawienia, bo jeszcze nie został powołany na urząd marszałka, był wciąż zastępcą B. Borusewicza.
Kazimierz Kleina okoliczności cyrkulacji swojej korekty powinien więc wyjaśnić precyzyjnie, bo swoim oświadczeniem pogłębia tylko przeświadczenie, że mogło dojść do zgoła niestandardowego obiegu dokumentu o takim znaczeniu, że trzeba było go datować na 11 listopada, gdy marszałek Borusewicz celebrował Święto Niepodległości.
Z porównania feralnej korekty z wcześniejszymi oświadczeniami rocznymi wynikają wnioski dla senatora Kleiny niezbyt krzepiące. Według stanu na 31 grudnia 2011 miał dysponować gotówką w kwocie 1,08 mln zł, 11 listopada 2015 oświadczył w korekcie, że gotówki było 1,89 mln zł. Rok później wpisał 1,14 mln zł, a 11 listopada 2015 było to już 2,08 mln zł. Na koniec grudnia 2013 senator ujawnił 1,33 mln zł - 11 listopada 2015 zreflektował się, że to było jednak 2,25 mln zł. Rok 2014 senator zamknął wynikiem 180 tys. zł, a 11 listopada 2015 doliczył sił 1,13 mln zł. Na koniec kadencji, 17 sierpnia 2015, zasoby gotówkowe zadeklarowane przez senatora Kleinę wynosiły 345 tys. zł - 3 miesiące później, feralnego 11 listopada według korekty było już tych złotówek 1,33 mln zł. Co intrygujące, dzień później, w oświadczeniu złożonym na początek II kadencji - zgodnie tym razem z instrukcją kancelaryjną przez biuro senatu co potwierdzają pieczęć i podpis urzędnika - senator Kleina miał już 1,43 mln złotych. Rok 2015 zamknął z gotówką w kwocie 1,46 mln złotych. Niezła ekonomika, skoro w całym roku 2015 "Damroka" miała 553 tys. przychodów i 1929 złotych dochodu.
W SUMIE tylko w ciągu 5 lat rządów Tuska i Kopacz senator Kleina, absolwent ekonomii, wykładowca biznesu w kuźni liberalnych kadr, Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową, kropnął się na 4,5 miliona złotych.
Dziwić się można, że senator się dziwi, że CBA i prokuratura stołeczna podjęły dochodzenie w sprawie wiarygodności jego oświadczeń majątkowych, a pewnie też wyświetlenia zagadkowego trybu składania ważnej korekty już po przegranych przez PO wyborach parlamentarnych.
Wart 1,38 mln złotych Ośrodek "Damroka" senator Kleina i jego żona wykupili z zasobów banku w 2014 roku. Ma 60 miejsc i jest całoroczny. Pobyty można rezerwować bezpośrednio, albo przez wyszukiwarkę, np. booking.com. Rezerwując teraz 7 dniowy pobyt rekreacyjny dla dwóch osób trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 1043 złotych, w tym 941 zł dla właścicieli "Damroki", 75 zł VAT i 26,6 zł podatek miejski czyli opłata klimatyczna.
Wnoszą ją turyści przybywający do pensjonatu na urlop czy szkolenie, jest ona odrębnie w cenie pobytu opisywana, a prowadzący usługi turystyczne są jej inkasentami w imieniu gminy, która za fatygę wypłaca prowizję ok. 10 proc. Błędnie więc senator Kleina przyjmuje, że nie są to należności, do których uiszczania byłby zobowiązany. Pozostając z żoną we wspólnocie majątkowej ciężar tego obowiązku musi także unieść.
Tym bardziej jeśli swoim głosem stanowi się prawo. Z tego co senator Kleina uchwalił wynika, że nie stosuje się zwolnień z opłaty klimatycznej dla działalności szkoleniowo-wypoczynkowej.
Rzecz jest więc nie w politycznych doświadczeniach senatora, lecz w umiejętności obchodzenia się z prawem, które ustanawia się dla ogółu.
Na pytanie "Gazety Gdańskiej" o wysokość wpłat do budżetu Łeby z tytułu opłaty klimatycznej senator nie udzielił odpowiedzi. Z szacunkowych przymiarek, na podstawie kalkulacji podawanej na portalu turystycznym, wynika, że mogą to być kwoty rzędu 15-17 tys. zł rocznie. Aż się nie chce wierzyć, żeby polityk znany ze społecznej aktywności nie był sumienny wobec gminy, której był burmistrzem.
(GG, sts)
- 29/09/2019 09:33 - Wręczono Nagrody im. ppłk. Jana Kowalewskiego
- 28/09/2019 08:42 - Kazimierz Smoliński: między rządem a samorządem
- 28/09/2019 08:27 - Marcin Strzelczyk: Liczę, że w sejmie powstanie klub parlamentarny Lewicy
- 26/09/2019 19:02 - Wojciech Lamentowicz: Między realną polityką a marzeniami
- 26/09/2019 18:39 - Uroczystość wręczenia Nagrody im. ppłk. Jana Kowalewskiego
- 25/09/2019 19:25 - W Rënku o nowych szansach dla pomorskiej wsi
- 25/09/2019 14:24 - Szpitale marszałka w długach. Prezesi spółek szpitalnych krezusami
- 25/09/2019 14:20 - Pikieta przed DCT Gdańsk o bezpieczeństwo pracy dokerów
- 25/09/2019 09:04 - Oświadczenie senatora Kazimierza Kleiny
- 25/09/2019 07:53 - Stenzel taił prawdę - "produkt" Dulkiewicz za 49 200 zł!