W poniedziałek 19 grudnia rodzice uczniów gdańskich szkół zebrali się pod fontanną Neptuna na Długim Targu, by zamanifestować swój sprzeciw wobec reformy oświaty. Wśród protestujących obecni byli także nauczyciele oraz sami uczniowie. Skandowano hasła: "Łapy precz od dzieci" oraz "Edukoszmar". W manifestacji wziął udział wiceprezydent Piotr Kowalczuk, który mówił o zagrożeniach wynikających z reformy oświaty, dotyczących nie tylko samorządów, ale także bezpośrednio dzieci.
Wśród tłumu powiewały flagi m.in. KOD-u, .Nowoczesnej, Partii Razem, PO, a także flagi Polski i Unii Europejskiej. Większość strajkujących stanowiły osoby niezrzeszone - głównie rodzice uczniów.
Organizatorkami manifestacji były matki uczniów gdańskich szkół: Anita Czarniecka, Anna Kacmajor i Anita Głowińska.
- Ja jestem matką dwojga dzieci i jestem wściekła. Jestem tu, żeby powiedzieć, że nie ma mojej ani innych rodziców zgody na dewastację oświaty. Na to barbarzyństwo, na tę arogancję. W oświacie zawsze można coś naprawić, ale partia rządząca jest jak szalony chirurg, który mówi pacjentowi: "Boli cię palec? Amputujemy ci rękę" - mówiła Anna Kacmajor. - Przez ten rok różne rzeczy się działy, ale dewastacja oświaty, to jeden z najbardziej obrzydliwych projektów, bo dotyczy dzieci, które są bezbronne, które tak łatwo skrzywdzić. Kto się ma za nimi ująć, jak nie my - ich rodzice, my dorośli, my, którzy za kilka lat będziemy żyć w kraju, który nam te dzieci urządzą.
Anna Kacmajor apelowała do rodziców, by działali m.in. poprzez strajki, bo cały czas można odwrócić sytuację.
Zgromadzenie poprowadzili Joanna Krysiak i Adam Aleksiejuk.
- To co rząd chce zrobić naszym dzieciom jest krzywdzące, jest dla nich złe - mówiła Joanna Krysiak. - Podwójnie złe jest to, że dorośli się temu bezradnie przyglądają. Jeżeli dorośli mówią, że nic nie mogą zrobić, kiedy ich dzieciom zagraża coś złego, to te dzieci zostają same. Nie możemy na to pozwolić i dlatego tutaj jesteśmy, ponieważ w rodzicach jest ogromna siła, jest moc.
Andrzej Aleksiejuk wymienił ostatnie działania rządu zarzucając mu m.in. ograniczanie praw kobiet, zamach na Trybunał Konstytucyjny, ograniczanie swobody mediów, szerzenie ksenofobii i nacjonalizmu, fałszowanie historii.
- Teraz podnieśli rękę na coś, co jest rzeczą świętą w każdej kulturze, pod każdą szerokością geograficzną. Podnieśli rękę na dzieci. Otóż szanowni posłowie, szanowni niezrzeszeni sympatycy Prawa i Sprawiedliwości ja jako ojciec ośmioletniego Gabriela publicznie obiecuję wam: jeżeli podniesiecie rękę na moje i na inne dzieci, to ja i ci wszyscy ludzie, którzy tu stoją te ręce wam połamiemy. Łapy precz od naszych dzieci - mówił Adam Aleksiejuk.
Na scenie występowali rodzice, którzy nie zgadzają się na wprowadzenie reformy oświaty. Ze sceny opowiedzieli o swoich obawach oraz o wadach, którymi, według nich, naznaczona jest reforma edukacji.
- Przyszłam tu, bo jestem wściekła. Wściekła na to w jakim tempie powstać ma ta cała rewolucja w szkołach. Proces powstawania gimnazjów trwał dłużej. Był czas na przygotowanie programów i podręczników, a teraz jest chaos. Dwa roczniki mają równocześnie iść do szkół średnich. Szkoły nie są z gumy. Jest realne zagrożenie, że część dzieci się do nich nie dostanie - mówiła Beata Mokosz, członkini grupy Dziewuchy Dziewuchom i Stowarzyszenia Lepszy Gdańsk, matka oraz babcia.
- Filarami reformy w naszym rządzie jest interes polityczny, interes partii. Reforma wprowadzana jest pospiesznie, "na kolanie" tylko dlatego, żeby zdążyć w odpowiednim czasie przed wyborami samorządowymi. Jest to kukułcze jajo podrzucone samorządom - mówił Andrzej Chmielewski, ojciec gimnazjalistki. - Minister nie ma pojęcia ile będzie kosztowało zlikwidowanie gimnazjów. Kłamstwem jest, że trzeba zlikwidować gimnazja. Gimnazjaliści świetnie sobie radzą.
Podczas strajku na scenie pojawili się także przedstawiciele młodzieży - Milena, która uczy się w II klasie gimnazjum oraz Filip Górski - członek Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej.
- Jestem członkiem Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej. Rada ta została powołana przez Panią minister Zalewską w październiku, w celu opiniowania jej propozycji oświatowych między innymi ustawy prawo oświatowe - mówił Filip Górski. - Nie jestem osobą, która podpisze się pod tym, co pani minister Zalewska teraz wyprawia. Powiem Państwu szczerze, że długo się wahałem. Zastanawiałem się nad tym, co mam zrobić, bo się bałem. Bałem się, że jeżeli się sprzeciwię, to mi się oberwie, ale się przełamałem. W ostatnich dniach Sejm i Senat przyjęły ustawę prawo oświatowe. Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ czekamy tylko na podpis Andrzeja Dudy. Nie wiemy kiedy to się stanie, dlatego wczoraj wraz z innymi jedenastoma członkami Rady Dzieci i Młodzieży wystosowaliśmy list otwarty do prezydenta z prośbą o zawetowanie ustawy oświatowej. Mówimy głośne "nie" dla reformy edukacji w obecnym kształcie. Warto zaznaczyć, że jesteśmy w pełni apolityczni. Nie jesteśmy ani z KOD-u, ani z PO, ani z .Nowoczesnej. Jesteśmy uczniami, którym po prostu na sercu leży los nas samych.
Filip Górski powiedział także, że reforma edukacji jest wadliwa na trzech poziomach: merytorycznym, na poziomie konsultacji, które były farsą oraz na poziomie tempa jej wprowadzania.
Do zebranych przemówił także wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk, który przedstawił rodzicom wady planowanej reformy, które bezpośrednio dotkną ich dzieci.
- To zła zmiana dla edukacji, zła zmiana dla Waszych dzieci, dla naszych dzieci. Wasze dzieci zostały właśnie okradzione z jednego roku obowiązkowej edukacji. Policzcie sobie: sześć plus trzy to dziewięć. Dostaniecie tylko osiem. Jeżeli ktoś pójdzie do liceum lub skorzysta z innej edukacji, będzie miał tej edukacji więcej, ale standardowo będzie to rok mniej. W ofercie zajęć też nie będzie tego, co obiecywała minister Zalewska. Wystarczy przyjrzeć się temu, co jest w siatkach godzin - mówił wiceprezydent Kowalczuk. - Na 9 miesięcy przed wejściem w życie tej reformy-deformy nie zostaliście Państwo poinformowani jako rodzice, czego będą uczyć się Wasze dzieci. Program języka polskiego cofa nas o 50 lat. Rada Języka Polskiego mówi o tym bardzo wyraźnie. Polska Akademia Nauk mówi, że nie będzie w nauczaniu biologii teorii ewolucji i wielu innych elementów, które powinny się tam znaleźć.
Wiceprezydent mówił także o szkodliwości reformy z perspektywy samorządowca.
- Jeżeli chodzi o finansowanie, to wyliczenia, które prowadzi ministerstwo są nieprawdziwe. W skali Polski samorządy zapłacą 2 miliardy złotych na reorganizację. To są 2 miliardy odebrane wszystkim Państwu z budżetów, z podatków, które są płacone na edukację. W samym mieście Gdańsku 25 milionów. To jest pięć przedszkoli w budowie, to jest jedna szkoła podstawowa. Te pieniądze będą całkowicie stracone, bo to są pieniądze tylko na reorganizację czegoś, czego dzisiaj robić nie trzeba. Tak jak powiedzieli rodzice dzisiaj atak zwrócony jest przeciwko samorządom - powiedział Piotr Kowalczuk.
Podczas manifestacji skandowano różne hasła m.in.: "Prawa naszych dzieci", "Stop reformie edukacji", "Nie oddamy naszych dzieci", "To deforma, nie reforma", "Nie oddamy edukacji", "Nie podpisuj". Na Długim Targu zebrało się łącznie około 200 osób.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 20/12/2016 22:48 - Spotkanie opłatkowe gdańskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Stowarzyszenia Kwatera Akowska Cmenatrza Łostowickiego
- 20/12/2016 21:27 - Świąteczne wydanie "Gazety Gdańskiej"
- 20/12/2016 20:52 - Dośla za Struka pokieruje pracami Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego
- 20/12/2016 13:17 - 250 "Paczek dla Seniora"
- 20/12/2016 12:05 - Maciej Łopiński odwołany
- 19/12/2016 19:15 - Po XXXII sesji Rady Miasta Gdańska: będzie plac im. W. Bartoszewskiego. Budżet na rok 2017 uchwalony.
- 19/12/2016 13:33 - Wiceprezydent Kowalczuk nawołuje do protestu za pomocą SMS-a
- 18/12/2016 20:05 - Iluminacja parku i szopka oliwska
- 18/12/2016 18:57 - Strefy płatnego parkowania - bezprawne utrapienie w Oliwie i Aniołkach
- 18/12/2016 12:25 - P. Walentynowicz kandydatem Polska Razem na prezydenta Gdańska