Z prof. dr hab. nauk med. Piotrem Czauderną, kierownikiem Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, kandydatem PiS do Rady Miasta Gdańska z Gdańska Śródmieścia, Chełma, Ujeściska rozmawia Artur S. Górski
- Pańska mama Anna Czauderna, lekarz pediatra, ma zdjęcie, na którym jako trzyletnia dziewczynka stoi przy pomniku Jana III Sobieskiego…
Piotr Czauderna: Tyle, że ten pomnik stał wówczas we Lwowie, a dzisiaj stoi w Gdańsku przy Targu Drzewnym (śmiech). Moja rodzina, jak większości osób, które w naszym mieście mieszkają, trafiła do Gdańska krótko po wojnie.
- Identyfikuje się pan z tym miastem. To spowodowało, że profesor nauk medycznych startuje wyborach samorządowych? Może pan przecież, jako uznany specjalista, nie tylko pracować, ale i żyć gdzie chce…
Piotr Czauderna: Jeżeli będzie tak, iż nie będą angażowały się w działanie publiczne osoby z pomysłami, mające pewne dokonania zawodowe, przemawiające na ich korzyść, które pojmują politykę jako służbę, a nie jako sposobność do zarabiania pieniędzy, bo innych dokonań nie mają, to nadal nic się nie zmieni. Mam nadzieję, że wyborcy zdecydują tak, bym mógł działać na rzecz gdańszczan.
- Startuje pan z listy Prawa i Sprawiedliwości. Co pana przekonało by startować z listy opozycji?
Piotr Czauderna: Identyfikuję się z tym rodzajem wrażliwości społecznej i politycznej, którą opisałbym jako myśl państwowa i dbałość o dobro wspólne, o politykę rodzinną. Z Prawem i Sprawiedliwością współdziałam od czasów tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Tamten dramat był wstrząsem, który przewartościował moje spojrzenie na państwo, na jego sprawność. Gdyby nie odsłonięcie bezradności ówczesnej władzy, może dalej ewoluowałbym w stronę PO. Zwyciężyła we mnie wrażliwość społeczna i wybór pewnej postawy etycznej.
- Był pan przez trzy lata pełnomocnikiem rektora ówczesnej AMG ds. programu budowy Nowego Szpitala Uniwersyteckiego. Obserwujemy przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego na mocy decyzji Sejmiku. Robi to samorząd wojewódzki. Czy nie ma innej drogi?
Piotr Czauderna: Nie zgadzam się z lansowaną przez zdominowany przez PO samorząd koncepcją komercjalizacji szpitali. Uważam ją za szkodliwą i niebezpieczną. Ta koncepcja niesie ze sobą zagrożenia, a nie zadbano o to, by zostały one zneutralizowane przez mechanizmy ochronne. Ochrona zdrowia wymaga zmian. System, nie tylko w Polsce, jest coraz kosztowniejszy. Ludzie żyją coraz dłużej, coraz kosztowniejszą staje się opieka medyczna, którą chcemy, co naturalne, mieć na jak najwyższym poziomie. Trzeba więc szukać sposobów by szpitale mogły pozyskiwać dodatkowe dochody. Nie jestem wrogiem prywatnych ubezpieczeń.
- Jak zabezpieczyć możliwość leczenia, tzw. zwykłych mieszkańców, chorych, nie jak chce NFZ i ministerstwo zdrowia, świadczenio- i usługobiorców?
Piotr Czauderna: Przy komercjalizacji jest niebezpieczeństwo rezygnowania z działalności, która jest nierentowna, np. niektórych oddziałów szpitalnych. Gdyby jeszcze owa komercjalizacja dotykała szpitali powiatowych, które mają nieco mniejszą rolę w całości systemu ochrony zdrowia? Ale komercjalizacją objęto najważniejsze, najbardziej specjalistyczne szpitale, które podejmują się leczenia najtrudniejszych przypadków. Oczywiście leczenie tychże przypadków przynosi straty szpitalnym spółkom. Widzę, że w wielu miejscach owe szpitale - spółki nie chcą się podejmować takiego leczenia, bo jest ryzykowne, bo generuje straty. Uprawianie medycyny na porządnym poziomie kosztuje, a ciężkie przypadki mogą wiązać się z powikłaniami…
- Co chwila słyszymy o dramatycznych sytuacjach, kiedy pacjenci umierają, bo nie otrzymują pomocy w specjalistycznych ośrodkach. Różne spółki grasujące po tzw. rynku usług medycznych proponują „programy naprawcze” oparte o redukcję personelu. Tymczasem w Europejskim Indeksie Zdrowia (Euro Health Consumer Index) za 2013 rok Polska zajęła 31 miejsce na 35 krajów, spadając rok do roku o cztery pozycje. Średnia europejska to 34 lekarzy na 10 tysięcy mieszkańców. W Polsce to 22 lekarzy...
Piotr Czauderna: Redukcje zatrudnienia lekarzy i pielęgniarek to niebezpieczny paradoks. Mamy problem niedostatecznej liczby personelu medycznego, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek. Jesteśmy w ogonie Europy jeśli chodzi o liczebność personelu i wydatki na ochronę zdrowia. Tym, tzw. ekspertom, najłatwiej oszczędzać na ludziach i ciąć zatrudnienie, co nie pozostaje bez wpływu na kondycję szpitali i jakość opieki. W krajach Europy zachodniej i USA obsada stanowisk w szpitalach i liczebność personelu jest nieporównywalnie wyższa.
- Czy szpitale, które leczą pacjentów za nasze publiczne pieniądze, muszą leczyć pacjentów zgodnie z zasadą „non-profit”? Tak, jak to się robi w Holandii, która zajmuje pierwsze miejsce w rankingach systemów zdrowotnych?
Piotr Czauderna: Koncepcja PiS, by przejść na finansowanie budżetowe jest interesująca. Na pewno jest to temat do poważnej dyskusji. Na nieco zbliżonych zasadach działa, np. system brytyjski. To są jednak decyzje polityczne. Nie mówię o sporach etycznych, ale, np. o tym czy mamy sfinansować szczepienie dziewczynek przeciwko wirusowi brodawczaka i rakowi szyjki macicy, czy też raczej sfinansować terapię dla kilkuset pacjentów z nowotworem, która jest bardzo droga i przedłuży ich życie o pół roku. To są dylematy natury politycznej. Ochrona zdrowia czeka na ewolucyjne rozwiązania, które przekraczają ramy jednej kadencji parlamentu. Kiedy system kas chorych zaczął w miarę poprawnie działać, zniszczono go wprowadzając NFZ. Przychodzi minister zdrowia i rozwala to co zrobili poprzednicy lub markuje pracę, z której nic nie wynika lub kolejne problemy.
- Gdańsk był przykładem dla Europy, ale to czas sprzed 34 lat. By przywrócić obywatelskość miasta radny Piotr Czauderna zajmie się…
Piotr Czauderna: Zdrowie to zadanie nadzwyczajne. Mam świadomość, ze sprawy zdrowia nie są w większości w kompetencji miasta, ale i tutaj można poprzez rozmaite programy w zakresie profilaktyki zdrowotnej wpływać na jego stan. Niestety z obecnych programów korzysta tylko 1-2 proc. mieszkańców. Co więcej, o istnieniu tychże programów wie zaledwie co czwarty gdańszczanin. Stosunkowo niewiele programów jest nakierowanych na dzieci. Te programy to przecież nie tylko szczepienia przeciwko grypie. Miasto może aktywnie wpływać na bieg spraw w ochronie zdrowia. Widzę potrzebę uruchomienia wypożyczalni sprzętu medycznego, dziennych domów opieki dla chorych na chorobę Alzheimera, wyspecjalizowanego ośrodka geriatrycznego i centrów wsparcia, które umożliwią rodzinie chorego kontynuację pracy. Musimy otoczyć opieką tych biednych i najsłabszych, szczególnie osoby starsze, schorowane, niepełnosprawne czy dzieci. Musimy starać się wspierać rodziny wielodzietne, rozwijać program mieszkań komunalnych stosując uczciwe kryteria ich przyznawania. Z drugiej jednak strony nie powinny one jednak trafiać do osób, które nie są w stanie ich utrzymać i je dewastują. Trzeba wspierać w tym zakresie młode rodziny i artystów, którzy będą wpływać na charakter miasta. Nie można też zapominać o ważnym problemie braku miejsc parkingowych przy szpitalach.
- Tam żniwo zbiera straż miejska zakładając blokady na koła pojazdów…
Piotr Czauderna: I w ten sposób ci biedni ludzie, i tak pokrzywdzeni chorobą, swoją czy swoich bliskich, są dodatkowo ukarani.
- Miejsca parkingowe i jakość dróg poza głównymi ciągami komunikacji i obwodnicami wydają się tematem nierozwiązywalnym. Łatwiej postawić sobie pomnik…
Piotr Czauderna: Miasto jest jak układ krążeniowy. Nie tylko w zakresie dróg. Mamy arterie główne, które są w dobrym stanie, ale już dalej, na obwodzie krążenie obwodowe i włośniczkowe się sypie. Buduje się teatr, stadion, ECS, które trzeba za wiele milionów utrzymywać. To są pomniki władzy, które w ograniczony sposób służą mieszkańcom. Z kolei wielką porażką władz miasta jest smród dobiegający z wysypiska śmieci na Szadółkach. Na Starym Mieście borykamy się z brakiem miejsc parkingowych. Straciliśmy tereny postoczniowe i ich zabudowę, wyburzono tam, mimo protestów, wiele ważnych budynków. Tereny takie w Hamburgu, Londynie czy Dublinie są zagospodarowywane. Marzy mi się Gdańsk jako wielka, kosmopolityczna, europejska metropolia, podobnie jak było to w wiekach XVI i XVII. Dlatego Gdańsk potrzebuje odważnych decyzji. Potrzebuje kogoś, kto wytyczy wizję miasta i jego rozwoju na dalsze lata.
- 14/10/2014 15:18 - W centrum Gdyni stanął pomnik Gdynian Wysiedlonych
- 13/10/2014 20:26 - Krótka lwia sielanka w gdańskim ZOO
- 13/10/2014 16:37 - 370 kandydatów na 34 miejsca w Radzie Miasta Gdańska
- 10/10/2014 12:33 - Arcybiskup poważnie chory. Czy będzie zmiana na fotelu gdańskiego metropolity?
- 10/10/2014 12:22 - Większa gdańska reprezentacja w Krajówce „Solidarności”
- 09/10/2014 16:31 - Gra o (gdański) tron
- 08/10/2014 22:15 - Duda pozostaje na czele „Solidarności”
- 08/10/2014 19:27 - Miller: Za to, co w Polsce uchodzi płazem, to gdzie indziej trzeba by złożyć natychmiast dymisję
- 08/10/2014 13:26 - 371 zgłoszonych kandydatów na listach 8 komitetów wyborczych
- 08/10/2014 12:55 - Komitet Bartelika połączył siły ze stowarzyszeniem „Gdańszczanie”