Słupszczanie czekają na autorski budżet Roberta Biedronia, prezydenta tego miasta. Brak u niego doświadczenia w pracy samorządowej w 2014 roku słupszczanom nie przeszkadzał. Była chęć zmiany w Słupsku. Pojawił się polityk rozpoznawalny z Wiadomości, z „Kropki nad i”, czyli człowiek z telewizora. Wystarczyło brylowanie w czasopismach i regularne pojawianie się w programach stacji telewizyjnych. Jednak w sprawnym zarządzaniu miastem dobry „pijar” choć pomaga to nie wystarcza.
W ostatni wtorek na antenie Radia Gdańsk Robert Biedroń skarżył się, że musi odpowiadać na pytania, które to przeszkadzają mu w pracy. Prezydent Biedroń apelował więc, by mu i urzędnikom nie przesadzać.
- Jeśli kwestia jest istotna to chętnie pomożemy, ale czasami mam wrażenie, że pytania są irracjonalne. Zastanawiamy się, jak to rozwiązać, ale wyroki sądów w tej sprawie są nieubłagane. Jeśli urząd nie odpowiada, jest karany. Coś jednak musimy zrobić, by nie popaść w manię liczenia wszystkiego – przestrzega Biedroń.
Co tak zirytowało prezydenta Biedronia? Czyżby rzeczywiście pytania o ilość krzeseł i krzyży w magistracie, a może te o jego wyjazdy zagraniczne i obecność w urzędzie?
Opozycyjny radny Robert Kujawski, w samorządzie od 1998 roku, kandydat na stanowisko senatora RP w ostatnich wyborach parlamentarnych i przewodniczący Komisji Rewizyjnej słupskiej Rady Miejskiej ocenia rok prezydentury Biedronia na „tróję” i to po dodaniu pokaźnego bonusu za… brak doświadczenia samorządowego.
- Pierwszy rok prezydentury Roberta Biedronia oceniam na trójeczkę, a to dlatego, że nie miał on żadnego doświadczenia samorządowego, żadnej styczności z lokalnym samorządem. Dopiero się uczy, ale z jego działań wnioskuję, że za dużo się o samorządzie nie dowiedział. Trudno jednak oczekiwać od kogoś, kto nigdy nie gotował, że wejdzie do kuchni i przygotuje smaczny obiad. Mamy za to „pijarowe” zagrania jak pseudoszczędzanie na wodzie. Z drugiej strony wydajemy pieniądze na monitoring prawny, nowe logo Słupska, czy zatrudnienie pełnomocniczki do spraw zrównoważonego rozwoju. Były zapowiedzi polityki oszczędzania, ale nie widać efektów – ocenia radny Kujawski.
Przypomnijmy, że wiosną br. Robert Biedroń jako prezydent Słupska, zrobił sobie dobre „publicity”, gdy nie zatwierdził nagród za 2014 rok pracownikom komunalnej spółki Wodociągi Słupsk. Słupski włodarz zatrzymał wówczas wypłatę 600 tysięcy złotych rozłożoną na 215 pracowników miejskiej firmy. .
- Takie gratyfikacje to przesada - ocenił Biedroń i napisał na Facebooku: "Polityka zaciskania pasa nie może obejmować tylko mieszkańców".
A jak to się robi w Gdańsku? Za swój wysiłek członkowie zarządu spółki Saur Neptun Gdańsk Serge Bosca i jego zastępca Jacek Kieloch otrzymują rocznie średnio po ok. 670 tys. zł na członka zarządu. To więcej niż "zatrzymał" Biedroń dla 215 pracowników wodociągów. Pełnomocniczka do spraw zrównoważonego rozwoju i zielonej modernizacji Beata Maciejewska, to wieloletnia prezeska warszawskiego Zielonego Instytutu, w którego radzie zasiadał właśnie Robert Biedroń. Pod koniec ub.r. słupski magistrat z dumą informował, iż „jest to najprawdopodobniej pierwsze tego typu stanowisko w Polsce”.
Swój marsz po słupską władzę Robert Biedroń rozpoczął w studiach telewizyjnych i radiowych. Dzięki sympatycznemu wyglądowi, układnej i spokojnej polemice, został najpierw posłem z okręgu gdyńsko-słupskiego. Z lubością np. w programie "Kawa na ławę" opowiadał o dojazdach komunikacją publiczną i rowerem na spotkania z mieszkańcami i rozmaite audycje. Nadal często pojawia się w mediach jako komentator.
- Gdybyż ta aktywność medialna prezydenta Biedronia przekładała się na przyciągnięcie poważnych inwestorów do Słupska. Życie i czas pokazują że jego zapowiedzi o nowym podejściu do polityki budżetowej gdzieś się zapodziało. Kończymy z deficytem i czekamy na propozycje budżetowe prezydenta – troska się radny PiS.
W związku z aktywnością prezydenta Biedronia 30 września br. zadaliśmy mu kilka pytań o to m.in. jak często i jakimi środkami lokomocji podróżował do Brukseli od wyborów samorządowych? Jaki był koszt jego wizyt zagranicznych i jaki był ich cel? Ile razy Robert Biedroń odbywał podróże do Warszawy i jakim środkiem lokomocji przemieszczał się ze Słupska na lotnisko w Gdańsku?
Wydawało się, że odpowiedź nadejdzie rychło. Biuro Prezydenta zareagowało już następnego dnia:
- Urzędnicy przygotowują poniższe odpowiedzi, ale bardzo proszę uzbroić się w cierpliwość, ponieważ może to potrwać kilka dni. Informacje przygotowuje kilku urzędników – brzmiała odpowiedź z magistratu.
Po tygodniu nasza nadzieja na rychłą odpowiedź nieco osłabła. 8 października br. nadeszła notka z prezydenckiego Biura:
- Musi się Pan uzbroić w cierpliwość, ponieważ na Pana pytania odpowiada kilka osób, w tym także dział finansowy. Przypomnę im dzisiaj o Pana pytaniach, ale nie mamy gotowych takich zestawień, dlatego też pracownicy muszą je przygotować – grzecznie napisała Karolina Chalecka, inspektor Biuro Prezydenta.
W końcu, po miesiącu, 30 października br. dowiedzieliśmy się za pośrednictwem Biura Prezydenta, iż prezydent Robert Biedroń od wyborów samorządowych podróżował samolotem do Brukseli między 14 a 20 grudnia 2014 roku, a koszt wizyt zagranicznych prezydenta to 15.585,72 zł.
- Prezydent w trakcie wizyty w Brukseli wziął udział w posiedzeniu Komisji COTER Komitetu Regionów, spotkał się z Albertem Bore, członkiem Prezydium, koordynatorem Komisji COTER, z Krzysztofem Kasprzykiem, koordynatorem wydziału ds. polityki regionalnej i spójności w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE – relacjonuje Biuro.
Włodarz spotkał się także z Renatą Russell, kierownikiem ds. Programu Erasmus i z Anną Drążek, dyrektorem biura województwa pomorskiego w Brukseli i z Pauliną Banaś ze Związku Miast Europejskich.
W trakcie kadencji prezydent Robert Biedroń odbył sześć podróży służbowych do Warszawy. W tym czasie był osiem razy w stolicy województwa Gdańsku.
Raz w dniach 21-23 styczeń 2015 miał spotkanie dotyczące inwestycji energetycznych w Słupsku. W tym czasie było też spotkanie z Rolandem Feicht, dyrektorem Fundacji Eberta. Od 10 do 15 lutego 2015 roku miał spotkanie z dyrektorem Narodowego Centrum Kultury Krzysztofem Dudkiem i z Minister Edukacji Joanną Kluzik-Rostowską. W kalendarzu znalazło się też spotkanie z ambasadorem USA, ministrem Maciejem Grabowskim i wiceministrem Pawłem Orłowskim, obaj z Pomorza.
Intensywny był tydzień od 20 do 26 maja. W Warszawie było znów spotkanie z Joanną Kluzik-Rostowską, ale i z rektorem Akademii Teatralnej Andrzejem Strzeleckim oraz z przedstawicielami Fundacji im. Heinricha Boella. Robert Biedroń wziął udział w uroczystości 25-lecie Amnesty International w Polsce.
- Życie pokazuje, że prezydent nie jest skoncentrowany na sprawach miasta, ale na wyjazdach Bruksela, Paryż, planowana Ankara i Stany Zjednoczone. W Słupsku prezydent przebywa góra kilkanaście dni w miesiącu – ocenia radny Kujawski.
Robert Biedroń chwalił się jazdą na rowerze. Trudno jednak dotrzeć jednośladem na gdańskie lotnisko więc prezydenta Słupska wozi samochód służbowy. Samochodem też dwukrotnie podróżował on do stolicy, a raz – i to zimą - pociągiem (17-18 luty). Brawo!
ASG
- 09/11/2015 19:01 - Stadion Energa Gdańsk
- 09/11/2015 17:08 - Pilotażowa ankieta monitorowania poziomu satysfakcji Pacjenta
- 05/11/2015 22:02 - Oddaj krew na Uniwersytecie Gdańskim
- 05/11/2015 20:20 - Wojewoda się żegna, minister zwleka, posłowie czekają. Weterynaria w politycznym uścisku?
- 04/11/2015 16:32 - Wałuszko dyrektorem TVP Gdańsk
- 04/11/2015 13:55 - Gdańsk w obiektywie osób głuchoniewidomych
- 04/11/2015 12:25 - O czytelnictwie osób niewidomych w ECS - GALERIA
- 04/11/2015 12:06 - Balicki: Zabrnęliśmy w ślepą uliczkę komercjalizacji opieki zdrowotnej
- 03/11/2015 12:29 - Wygrani i przegrani wyborów
- 02/11/2015 15:26 - Zmarł Mieczysław Miscewy