Poseł Kacper Płażyński zwrócił się do prezydent Aleksandry Dulkiewicz z pytaniem o powody wypowiedzenia przez Miasto Gdańsk Związkowi Literatów Polskich umowy o najem lokalu, który jest ich siedzibą od lat 70. XX wieku.
W latach 70. Związek Literatów Polskich otrzymał lokal do użytku, dzięki czemu mógł przeprowadzić się ze swojej dotychczasowej, sopockiej siedziby. Związek działa w Polsce od ponad stu lat i uważa się go za kontynuatora tradycji Związku Zawodowego Literatów Polskich, założonego z inicjatywy Stefana Żeromskiego w 1920 roku.
– Gdańsk zabiega o to, by zostać stolicą literatury UNESCO. Fantastycznie, my również to popieramy. Chcemy, żeby o polskiej literaturze mówiło się na całym świecie. Wytłumaczcie mi jednak państwo, jak to się ma do tego, że niedawno Stowarzyszenie Literatów Polskich otrzymało wypowiedzenie najmu lokalu, który użytkowali już od niemal 50 lat. Autorzy, których twórczość zna cały Gdańsk, działają tutaj od bardzo długiego czasu. Dzięki ich działalności gdańszczanie mają się gdzie spotykać, by podziwiać prawdziwe dzieła sztuki, bo tak należy traktować książki gdańskich pisarzy i poetów. Do annałów przechodzą niezliczone spotkania, również z noblistami, którzy przebywali w tym budynku. Chciałbym w tym miejscu zapytać panią prezydent Dulkiewicz, jak to się ma do rozkwitu kultury w Gdańsku, że odbiera się takiej organizacji ten lokal. Chciałbym spytać panią prezydent o to, czy ona w ogóle o tym wie. Czy pani panuje nad tym, co dzieje się w Gdańsku? Czasami mam wrażenie, że nie leci z nami pilot. Jeżeli ma pani świadomość o tym, co się tutaj dzieje, to naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego pani na to pozwala. Gdańsk, starając się o miano stolicy kultury, stolicy literatury, zabiera swoim twórcom miejsce pracy, spotkań i miejsce do prezentowania swoich dzieł.
– Jestem dzisiaj najstarszym gdańskim pisarzem. Mam 93 lata i jestem tutaj od 50 lat - powiedział Stanisław A. Załuski, prezes gdańskiego oddziału Związku Literatów Polskich. - Wtedy właściwie na nowo zaczęła się nasza działalność. W tamtym okresie działaliśmy naprzeciwko Grand Hotelu w Sopocie. Na początku lat 70. zostaliśmy przeniesieni do naszej siedziby. Jeszcze naszej siedziby. To miejsce o niezwykłej historii. Przez wiele lat stanowisko prezesa naszego stowarzyszenia piastowały takie postaci jak Lech Bądkowski, jeden z naszych najwybitniejszych przedstawicieli, pani Stanisława Fleszarowa, najpoczytniejsza pisarka na Wybrzeżu, był też Stanisław Hebanowski, dyrektor Teatru Wybrzeże.
Związek otrzymał propozycję nowego lokalu, znajdującego się przy ulicy św. Ducha. - To są dwie klitki. Możemy wstawić w jednym i drugim pomieszczeniu biuro, ale my mamy większe potrzeby i nie moglibyśmy w nim prowadzić normalnej działalności - powiedział Stanisław A. Załuski.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wystąpiło z ideą stworzenia w siedzibie Związku Literatów Polskich „Domu Słowa”, pełniącego funkcję klub pisarza i dziennikarza w Gdańsku.
– Przyjeżdżają do nas goście z Polski i zagranicy i pytają, w jakim miejscu moglibyśmy się spotkać. Odpowiadam zawsze, że w którejś z restauracji. Zdziwieni odpowiadają: „To nie macie żadnego swojego miejsca spotkań?”. Tutaj nie mamy takiego lokalu. Chcielibyśmy, żeby to było miejsce przyjazne zarówno dla dziennikarzy mediów pisanych, jak i tak zwanych nowych mediów. Oczywiście pierwszeństwo zawsze będą mieli literaci, którzy są gospodarzami tego miejsca – powiedział Janusz Wikowski, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Gdańsku.
- Być może właśnie pomysł stworzenia "Domu Słowa" był przyczynkiem do wypowiedzenia umowy najmu - zauważył poseł Płażyński.
Poseł Kacper Płażyński wystosował do prezydent Aleksandry Dulkiewicz pismo, w którym pyta o przyczynę wypowiedzenia umowy najmu stowarzyszeniu, o plany na dalsze funkcjonowanie lokalu oraz o procesy decyzyjne, które – jego zdaniem – zawiodły w tym wypadku na całej linii.
Miasto przesłało do mediów oświadczenie w sprawie lokalu Związku Literatów Polskich:
„W związku z niepełnymi informacjami, przekazywanymi przez Związek Literatów Polskich w Gdańsku i posła na sejm Kacpra Płażyńskiego informuję, że:
- Związek nie przestrzegał warunków zawartej z Gdańskimi Nieruchomościami umowy o ewentualnym dalszym podnajmie przestrzeni na rzecz gastronomii.
- Zgodnie z wyrażoną zgodą na podnajem części lokalu, Związek mógł przeznaczyć pod powierzchnię komercyjną 60,63 m2 użytkowanego lokalu, a w rzeczywistości przeznaczył na to całą 123-metrową powierzchnię.
- Związek otrzymał propozycję innego lokalu, przy ul. Św. Ducha. Zarząd Główny Związku propozycję przyjął, a gdański oddział ją odrzucił.
- Trudno doszukać się aktywnej działalności Związku, gdyż w mediach społecznościowych i internecie od 2015 roku organizacja nie informuje o swojej działalności, a z kolei o zaniku tej działalności informowały miasto także inne gdańskie środowiska literackie.
- Mocno dyskusyjna jest także rola ZLP w najnowszej historii. Organizacja ta została opuszczona przez większość twórców w czasie Stanu Wojennego, a według informacji dr. Sławomira Cenckiewicza, prezes oddziału gdańskiego ZLP donosił SB na Annę Walentynowicz i Lecha Bądkowskiego.
Inne artykuły związane z:
- 28/07/2022 18:26 - Dawid Piekarz: Sukces strategii Obajtka - polski gas&oil pod jednym dachem
- 27/07/2022 13:46 - Wernisaż wystawy plenerowej „Na szerokich wodach. Opowieść o Polskim Klubie Morskim”
- 26/07/2022 19:30 - Wernisaż wystawy „W sporcie siła. Historia Klubu Sportowego Gedania”
- 26/07/2022 16:57 - Oświadczenie gdańskiego oddziału Zarządu ZLP
- 25/07/2022 19:13 - Z żelazną miotłą na Pomorze?! "Zalęgli się" pod nosem Tuska
- 25/07/2022 08:11 - W tygodniku „Sieci”: Obajtek kontra Putin i Tusk
- 25/07/2022 05:50 - Literaci na bruk w... stolicy literatury Unesco?
- 24/07/2022 18:05 - XXVII Święto Chleba
- 24/07/2022 13:33 - Wernisaż wystawy czasowej „W sporcie siła. Historia Klubu Sportowego Gedania”
- 21/07/2022 17:20 - Czego nie ma w oświadczeniu. Nie tylko moto-zagadka Dulkiewicz