Ostatnia droga Anny Walentynowicz

- Pan Seremet mija się z prawdą. Na miejscu pana Seremeta podałabym się do dymisji - powiedziała Marta Kaczyńska portalowi wybrzeze24.pl podczas mszy żałobnej Anny Walentynowicz.

Blisko tysiąc osób żegnało skromną kobietę Annę Walentynowicz, która całe życie angażowała się w sprawy ludzi pracy, szczególnie gdy byli poniżani. Nie ubiegała się o zaszczyty. Kontestowała poczynania lidera „S” i prezydenta Lecha Wałęsy, krytykowała tych, którzy zdradzili sprawę robotniczą idąc po władzę. W 1991 roku powiedziała:
- Musi się skończyć bezkarność polityków, którzy za zdradę przy Okrągłym Stole zażądali dla siebie władzy, przywilejów i pieniędzy. Ci sami ludzie od społeczeństwa zażądali wyrzeczeń.

W piątek od godz. 12 w Gdańsku trwały uroczystości pożegnania śp. Anny Walentynowicz, legendy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i „Solidarności”.

W kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku na mszy żałobnej było kilkaset osób – mieszkańcy Trójmiasta, Bydgoszczy, Lublina, Krakowa. Uczestniczyli w niej najbliżsi zmarłej w katastrofie smoleńskiej oraz politycy PiS, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, Anna Fotyga, Janusz Śniadek, Jolanta Szczypińska, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Andrzej Jaworski oraz Marta Kaczyńska i inne rodziny ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 r.  Po zakończeniu nabożeństwa trumna z ciałem śp. Anny Walentynowicz została przewieziona na Cmentarz „Srebrzysko”.  To ponowny pogrzeb legendarnej działaczki Solidarności po tym, jak okazało się, że jej ciało zostało zamienione z ciałem innej ofiary katastrofy smoleńskiej.

Przed kościołem kilka osób stało z transparentami „Nasz prezydent Lech Kaczyński” i "To był zamach". W czasie nabożeństwa trzymający je stanęli w nawie bocznej świątyni.

Córka Lecha Kaczyńskiego – Marta powiedziała portalowi wybrzeze24.pl, że jest wstrząśnięta czwartkową wypowiedzią prokuratora generalnego w Sejmie, iż przyczyną nieprawidłowej identyfikacji dwóch ekshumowanych w ubiegłym tygodniu ciał ofiar katastrofy smoleńskiej było błędne ich rozpoznanie przez członków rodzin.
- Pan Seremet mija się z prawdą. Jestem tym wstrząśnięta. Znam dokumentację. Na miejscu pana Seremeta podałabym się do dymisji - powiedziała Kaczyńska.
ASG