Magdalena Adamowicz w ciągu dwóch miesięcy jakie minęły od tragicznej śmierci jej męża wyrosła na ważną w polityce osobę. Wcześniej nie przejawiała politycznej aktywności. Teraz ma drugie miejsce na liście Koalicji Europejskiej w okręgu gdańskim w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tuż za wiecznym europosłem Januszem Lewandowskim, a przed Grzegorzem Furgo i Jarosławem Wałęsą, europosłem i niedawnym kandydatem PO na prezydenta Gdańska.
- Magdalena Adamowicz chciała kandydować do Europarlamentu. Myśmy uznali jej kandydaturę za dobrą dla Gdańska i znalazła się na liście – mówi Sławomir Neumann, prominentny polityk PO.
Na początku kampanii Magdalena Adamowicz poinformowała na Twitterze, że "zdecydowała się opublikować" ważny list.
- Wkrótce jego treść powinna ukazać się w serwisach informacyjnych oraz mediach społecznościowych – napisała, stopniując napięcie, wdowa po prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, dwa miesiące po jego śmierci.
Kiedy list, a właściwie jak chce Adamowicz, przesłanie do "ważnych osób tego świata i wszystkich ludzi dobrej woli” się pojawiło okazało się, że Magdalena Adamowicz weszła do polityki, aby pokazać, że nie "poddamy się logice nienawiści, nietolerancji i nieufności".Â
Adamowicz powtarza tezę, iż Paweł Adamowicz, nie zostałby zamordowany, gdyby nie mowa nienawiści "bezdusznie użyta jako oręż w walce polityczne". Jej zdaniem "mowie nienawiści" trzeba wytoczyć systemową wojnę.
Zatem „będziemy tak walczyć o pokój aż z was nie pozostanie kamień na kamieniu”. Ta wojenna retoryka w pokojowym przesłaniu przypomina toutes proportions gardées, przemówienie Nikity Chruszczowa.
Magdalena Adamowicz nie była znana do tej pory z ambicji politycznych ani z jakiejkolwiek politycznej aktywności. Po katastrofie smoleńskiej kilka osób z rodzin tragicznie zmarłych próbowało, nawet z sukcesem, wejść do polityki. Czy PO sięga po te wzorce i umieszcza na liście kandydatkę bez doświadczenia w polityce?
- Rozmawialiśmy o tym. Wiedzieliśmy, że i takie zarzuty się pojawią. Magdalena Adamowicz też ma tego świadomość. Jednak nie łączmy tych spraw. Inne są momenty i okoliczności. Magdalena Adamowicz chciała kandydować do Europarlamentu. Uznaliśmy jej kandydaturę za dobrą dla Gdańska i dla symboliki, które to miasto niesie więc znalazła się na liście. Paweł działał, walczył, a ona się przyglądała z bliska, wie w co wchodzi – mówi w rozmowie z nami Sławomir Neumann, poseł, przewodniczący Klubu parlamentarnego PO i lider pomorskiej Platformy.
Magdalena Adamowicz, wdowa po prezydencie Adamowiczu, pisze, że szuka odpowiedzi na pytanie "co zrobić z doświadczeniem tragedii, które stało się naszej rodziny udziałem".
- Chcę przypomnieć słowa Dickensa: Łzami nigdy nikt nie nakręcił zegarka, ani też nie puścił w ruch maszyny. Postanowiłam włączyć się do życia publicznego nie po to, aby poruszać sumienia ludzi swoimi łzami, lecz po to, aby wraz z innymi pokazać, że nie poddamy się logice nienawiści, nietolerancji i nieufności – ogłosiła swój manifest polityczny Magdalena Adamowicz, a wspominając zamordowanego podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy męża, postawiła tezę:
- Ta niespodziewana, okrutna, bezsensowna śmierć nie zdarzyłaby się, gdyby nie mowa nienawiści, bezdusznie użyta jako oręż w walce politycznej - podkreśliła w liście otwartym i zaapelowała:
- Uważam, że już najwyższa pora, by systemowo i bezkompromisowo sprzymierzyć się w walce z mową nienawiści. Znamy ją wszyscy. Uderza na równi w starszych i młodych, zatruwa dusze naszych dzieci, odbiera ludziom sen. Kierowana często na oślep, nie dotyka już tylko najbardziej znanych osób publicznych, ale sieje spustoszenie w szkołach, na stadionach sportowych, w miejscach kultu religijnego i w domowym zaciszu, gdy zostajemy sam na sam z mediami społecznościowymi – pisze i jako polityk kreśli plan:
- Wszyscy zgodzimy się, że wolność, także wolność słowa, jest fundamentem demokratycznego państwa prawa. Wolność jest naszym wspólnym fundamentem! Ale wyłącznie wolność słowa nieczyniąca zła drugiemu człowiekowi. Wolność niosąca zło nie jest wolnością – jest nienawiścią. Dlatego należy wprowadzić rozwiązania, które pozwolą zatrzymać nienawiść i jej zapobiegać – pisze kandydatka Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego, nie precyzując na razie jakie rozwiązania zaproponuje.
Czyżby to kandydowanie to była próba uniknięcia odpowiedzi na szereg pytań, które stawia prokuratura oraz służby skarbowe państwa? Ciążą bowiem na niej zarzuty zaniżenia podatku dochodowego od osób fizycznych w związku z niewłaściwym rozliczaniem dochodu. Przestępstwo miałoby polegać na ukryciu środków pieniężnych.
Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu prowadzi postępowanie w kierunku ustalenia źródeł pochodzenia majątku zgromadzonego przez małżonków Adamowiczów.
Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej prowadzi postępowanie, w którym kandydująca do Europarlamentu usłyszała zarzut z art. 56 par 1 i 2 k.k.s. w związku z nieujawnieniem dochodów. Zarzut ten został im przedstawiony w sierpniu 2016 r. przez funkcjonariuszy skarbowych Pierwszego Urzędu Skarbowego w Gdańsku. W grudniu 2017 r. zarzut ów został uzupełniony o kwotę zaniżonego podatku dochodowego od osób fizycznych w związku z niewłaściwym rozliczaniem dochodu.
– Przestępstwo polegało na ukryciu środków pieniężnych, poprzez zatajenie ich na rachunków bankowych w kwocie około 326 tys. zł w 2011 r. i 124 tys. zł w 2012 r. oraz zatajenia informacji o dochodach uzyskiwanych z wynajmu mieszkań w kwocie 25 tys. zł. w 2011 r. i w kwocie 20 tys. zł w 2012 r., przez co uszczupliła podatek na rzecz Skarbu Państwa w kwocie 130 tys. zł – informowała Prokuratura Krajowa.
Co jednak koalicjantom nie przeszkadza.
- Tyle lat sprawa się ciągnie a efektów nie widać. Nie dyskwalifikuje i nie blokuje kogoś to, że prokuratura dąży, traktując zresztą sprawy wybiórczo, do postawienia zarzutów i sporządzenia aktu oskarżenia. To jest prokuratura Zbigniewa Ziobro, do której, delikatnie mówiąc, mamy zaufanie mniej niż średnie – mówi poseł Neumann, pytany czy te zarzuty karnoskarbowe wobec Adamowicz nie przeszkadzają KE.
Na stwierdzenie faktu, że to CBA kierowane przez Pawła Wojtunika postawiło pierwsze zarzuty Adamowiczowi, gdy premierem był Donald Tusk, polityk PO mówi:
- Wiem. I gdzie są dzisiaj efekty sześcioletniego śledztwa? Te sprawy nie budzą w nas niepokoju Wyborcy ją ocenią. Zobaczymy 26 maja jaki będzie efekt – dodaje Neumann.
W sobotę 23 marca kandydatów na europarlamentarzystów zatwierdzi Rada Krajowa PO. Zdaniem Sławomira Neumanna kandydatura Magdaleny Adamowicz i umieszczenie jej na gdańskiej liście KE raczej nie wzbudzi kontrowersji, a jeśli będą zmiany to nie w „szkielecie” listy.
ASG
- 26/03/2019 16:04 - Gdańskie Targi Książki po raz drugi
- 26/03/2019 15:37 - Wernisaż III Zbiorowej Wystawy Zdolnych Oruniaków
- 25/03/2019 17:09 - Mecenas Płażyński pozwał Jeronimo Martins Polska w imieniu zwolnionej pracownicy
- 24/03/2019 21:30 - PiS odsłania karty w wyborach do europarlamentu
- 22/03/2019 14:39 - Dama z bursztynem za 18 450 zł
- 21/03/2019 19:12 - Tadeusz Cymański: Urna prawdę nam powie
- 20/03/2019 21:09 - 979 kandydatów do Rad Dzielnic
- 20/03/2019 20:43 - 25. Targi Akademia
- 20/03/2019 19:10 - Więcej pieniędzy na Pomorzu na endoprotezy i psychiatrię
- 19/03/2019 22:30 - Lotos nagrodził pracownice stacji paliw, które uratowały niemowlę